Wszystko zaczęło się od sytuacji z doliczonego czasu gry, gdy Sokratis Dioudis wpuścił gola, którego autorem był Imad Rondić. Grecki bramkarz nie mógł się pogodzić z faktem, że sędzia – nawet po analizie VAR – nie dopatrzył się na nim faulu w polu bramkowym. Najpierw golkiper „Miedziowych” otrzymał żółtą kartkę za protesty, a następnie już całkiem puściły mu nerwy i najwięcej działo się zaraz po końcowym gwizdku sędziego.
O to było zamieszanie po meczu. pic.twitter.com/H4rFbdtfDs
— Michał (@Michal_RTS) November 11, 2023
Kipiący ze złości Dioudis w pewnym momencie złapał za szyję i powalił Jordiego Sancheza. Nie było wiadomo na początku o co chodzi, ale dość szybko informację w Lidze+ podał Michał Żewłakow, ekspert Canal+. Napastnik Widzewa Łódź Jordi Sanchez wyśmiewał Sokratisa Dioudisa z powodu popełnionego błędu, a następnie obrażał zawodnika i jego rodzinę. Efekt końcowy w postaci powalenia napastnika łodzian przez rosłego Greka każdy widział. Michał Żewłakow został skrytykowany przez środowisko Widzewa Łódź, które twierdziło, że nic takiego nie miało miejsca. To ciekawe, bo sam Jordi Sanchez bardzo szybko zdecydował się na SMS-owe przeproszenie Dioudisa za to, co w jego kierunku mówił. Nie ma więc mowy o tym, by do takiej sytuacji nie doszło. W ogóle Widzew zauważając potencjalne problemy i pytania spowodowane przez zachowanie Sancheza, wypuścił do mediów zdjęcie protokołu sędziowskiego, w którym akurat o zachowaniu Sancheza wzmianki z oczywistych powodów nie ma – sędzia tego nie widział i nie słyszał. Nie przewidziano jednak w klubie z Łodzi, że sam zawodnik szybko zreflektuje się i sam przyzna, że nie zachował się do końca tak, jak należy.
Żeby była jasność. Uważamy, że Sokratis Dioudis zachował się bardzo źle i powinien ponieść surowe konsekwencje swojego zachowania. Uważamy również, że kara powinna spotkać Jordiego Sancheza. To nie pierwszy raz, gdy Hiszpan ma jakiś problem ze swoim przeciwnikiem i przekracza granice. Nie trzeba być wybitnym lingwistą, by odczytać słowa wypowiadane przez tego piłkarza w języku angielskim lub hiszpańskim.
Komisja Ligi powinna surowo karać takie zachowanie, jakiego dopuścił się bramkarz Zagłębia. Oczywistym jest też, że Jordi Sanchez nie poniesie tym razem konsekwencji. To nie pierwszy raz, gdy uprawia na boisku trash talk wobec swoich przeciwników. Jest to element gry, natomiast unikanie wyciągnięcia konsekwencji wobec zachowań jak te Sancheza, może prowadzić do wielu patologii w przyszłości. Dotyczy to nie tylko wspomnianego napastnika z Hiszpanii, ale każdego piłkarza z ekstraklasy.
O tym, jak wysoką karę zawieszenia otrzyma Sokratis Dioudis, dowiemy się zapewne w środę po południu, wtedy właśnie zbiera się komisja.