Zagłębie Lubin przegrało w derbach z Miedzią Legnica 0:2. Trudno odmówić naszym piłkarzom zaangażowania, ale w wielu momentach ewidentnie brakowało pomysłu na zaskoczenie rywala. Bramki dla „Miedzianki” zdobyli Marquitos i Forsell. Niedzielne spotkanie 7. kolejki Ekstraklasy przyciągnęło wielu kibiców, którzy szczelnie zapełnili legnicki stadion. Bilety rozeszły się już kilka dni temu, cały region żył zbliżającym się meczem. [embed]https://twitter.com/mkszaglebiepl/status/1036235821970386945[/embed] O ile do derbów Dolnego Śląska zdążyliśmy przywyknąć, tak derby Zagłębia Miedziowego zdarzały się do tej pory dość rzadko. Warto przypomnieć, że to pierwsze w historii spotkanie Zagłębia z Miedzią na poziomie najwyższej klasy rozgrywkowej. W obecnym sezonie to nasz zespół wystartował lepiej, beniaminek z Legnicy zgromadził na swoim koncie pięć punktów mniej. Obaj szkoleniowcy zdecydowali się na dokładnie taką samą jedenastkę jak w poprzedniej kolejce. Zespoły wygrały swoje mecze, więc taka decyzja nie mogła dziwić, ale to pierwsza taka sytuacja za kadencji trenera Mariusza Lewandowskiego. Mecz od początku mógł się podobać, zawodnicy obu drużyn starali się grać piłką po ziemi i utrzymywać dynamiczne tempo gry. W 15. minucie Zagłębie ciekawie rozegrało rzut rożny, płasko piłkę w pole karne wstrzelił Filip Starzyński, a tam czekał na nią Bartłomiej Pawłowski. Strzał po ziemi zdołał jednak obronić Kanibołocki.  W 23. minucie gospodarze objęli prowadzenie. Lewą stroną dobrze popędził Pikk i wycofał piłkę do Marquitosa, który z kilku metrów bez problemów skierował piłkę do siatki. Zdecydowanie zabrakło asekuracji z naszej strony i rywale zbyt łatwo zdobyli bramkę. Dwie minuty później z rzutu wolnego ładnie uderzył Forsell, ale na nasze szczęście piłka poszybowała nad poprzeczką. Chwilę później Daniel Stefański przerwał na kilka minut grę ze względu na race, które w znacznym stopniu zadymiły murawę. [embed]https://twitter.com/mkszaglebiepl/status/1036245668682231808[/embed] W 36. minucie powinniśmy doprowadzić do remisu. Świetnym uderzeniem z woleja popisał się Pawłowski, ale mocny strzał zdołał odbić na poprzeczkę bramkarz Miedzi. Końcówka pierwszej połowy to akcje „cios za cios”, kilkadziesiąt sekund później Marquitos mógł zdobyć drugiego gola, ale w niezłej sytuacji przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Zagłębie nie prezentowało się w pierwszej połowie źle, tworzyliśmy oskrzydlające akcje, szczególnie prawą stroną, ale to „Miedzianka” schodziła na przerwę z prowadzeniem. Takie błędy jak przy straconej bramce nie powinny i nie mogą się zdarzać. Na drugą połowę nie wyszedł już Łukasz Janoszka, którego zastąpił Damjan Bohar. Zszedł też Lubomir Guldan, a jego miejsce zajął Balić. Tuż po wznowieniu gry doszliśmy do bardzo dobrej sytuacji, przed szansą stanął Tuszyński, ale jego strzał z kilku metrów ponownie obronił golkiper Miedzi. Kolejne minuty to optyczna przewaga Zagłębia i nieudane próby zaskoczenia gospodarzy. W 63. minucie dobrą kontrę wyprowadzili piłkarze Miedzi, ładnie uderzył Marquitos, ale bardzo dobrą paradą popisał się Hładun. Chwilę później znowu dobrze interweniował po strzale z bliskiej odległości. [embed]https://twitter.com/krzych_l/status/1036263812662480896[/embed] Wraz z upływem kolejnych minut tempo gry spadało, niestety nasza gra w ataku pozycyjnym również nie wyglądała najlepiej. Pomimo wykorzystania trzech zmian, jakość nie ulegała poprawie. Miedź mądrze ustawiła się na swojej połowie i czekała na swoją szansę z kontrataku. Druga połowa przypominała bicie głową w mur, brakowało koncepcji, pomysłu i dobrego wykonania. O ile pierwsza połowa napawała nadzieją, tak druga była w naszym wykonaniu po prostu bardzo słaba. Kilka minut przed zakończeniem meczu dobry strzał oddał jeszcze Jagiełło, ale Kanibołocki po raz kolejny nie dał się zaskoczyć. [embed]https://twitter.com/sir_joker69/status/1036240066618830848[/embed] W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry Miedź wyprowadziła ostateczny cios. Szybką kontrę dobrze wykorzystał Forsell, który pokonał bezradnego Hładuna. Rywale mieli szansę jeszcze podwyższyć dwubramkowe prowadzenie, nasza obrona w ostatnich minutach przestała istnieć. Niestety odnieśliśmy zasłużoną porażkę. Przed nami derby ze Śląskiem Wrocław, które będą dobrą okazją do rehabilitacji i udowodnienia, że mecz z Miedzią był jedynie wypadkiem przy pracy. Wciąż nie potrafimy ustabilizować formy, jedyną odpowiedzią jest ciężka praca i zwycięstwa. Miedź Legnica 2:0 Zagłębie Lubin Marquitos (23’), Forsell (90’) Miedź Legnica: Kanibołocki – Zieliński, Osyra, Bozić, Pikk – Ojamaa, Marquitos (88’ Purzycki), Augustyniak, Santana (49’ Fernandez), Piasecki (59’ Łobodziński) – Forsell. Zagłębie Lubin: Hładun – Czerwiński, Dąbrowski, Guldan (46’ Balić), Dziwniel – Jagiełło, Tosik, Janoszka (46’ Bohar), Starzyński, Pawłowski – Tuszyński (66’ Mareš). Żółte kartki: Santana, Pikk – Janoszka, Balić.
źródło:

KONKURS TYPERA

mkszaglebie.pl
Sprawdź swoje umiejętności i typuj z MKSZaglebie.pl. Wygrywaj nagrody!

DODAJ KOMENTARZ (NIEZALOGOWANY)

Możliwość dodawania komentarzy została wyłączona!
 

KOMENTARZE (0)