Zagłębie Lubin - Raków Częstochowa

Stadion Zagłębia Lubin 10-11-2019 12:30, PKO Ekstraklasa, Kolejka - 15

2:2
(2:1)
  • 14'

    Gol D. Bohar

  • Gol P. Schwarz

    20'

  • 42'

    Gol B. Bialek

  • 48'

    Żółta kartka S. Balic

  • 55'

    Zmiana D. Hładun - K. Forenc

  • Żółta kartka S. Musiolik

    59'

  • Żółta kartka E. Azemovic

    63'

  • Zmiana P. Malinowski - M. Skóraś

    73'

  • Zmiana K. Piątkowski - P. Kun

    81'

  • Zmiana R. Babenko - M. Szczepański

    82'

  • Gol S. Musiolik

    83'

  • 90'

    Zmiana D. Bohar - A. Suljić

  • 90'

    Zmiana B. Bialek - P. Szysz

  • Żółta kartka I. Sapala

    90'

Koniec meczu


Raport niedostępny!
61% Posiadanie piłki 39%
12 Strzały 12
6 Strzały celne 8
6 Strzały niecelne 4
6 Interwencje bramkarzy 4
6 Faule 17
1 Żółte kartki 3
0 Czerwone kartki 0
3 Rzuty rożne 4
0 Spalone 0

W ramach 15. kolejki PKO Ekstraklasy w niedzielne południe Zagłębie Lubin podejmie Raków Częstochowa. Podopieczni trenera Marka Papszuna w poprzedniej serii spotkań wygrali z Wisłą Kraków, my z kolei ulegliśmy Koronie Kielce.

Obie drużyny w ligowej tabeli mogą pochwalić się taką samą liczbą oczek, dzięki czemu zwycięzca jutrzejszego pojedynku zbliży się do górnej ósemki, tworząc tym samym przewagę punktową. Cel na ten mecz? Wygrać i pokazać rywalowi miejsce w szeregu.

W przeszłości lepsze Zagłębie

Ostatni mecz pomiędzy Zagłębiem Lubin a Rakowem to odległa historia - miał on miejsce 18 kwietnia 1998 roku. „Miedziowi” wygrali wtedy po dwóch golach Radosława Jasińskiego.

Ostatnie zwycięstwo drużyny z Częstochowy natomiast miejsce miało 14 sierpnia 1996 roku. Wygraną w 5. Kolejce 1. Ligi zapewnił Paweł Skrzypek.

W historii graliśmy z Rakowem dziesięć razy. Górą byliśmy czterokrotnie, padły również cztery remisy, a nasz najbliższy rywal komplet punktów zdobywał dwukrotnie.

Powrót na stare śmieci

23 stycznia 2018 roku z Zagłębia do Crystal Palace odszedł Jarosław Jach. Wielu ludzi zastanawiało się nad zasadnością tego transferu, czy to nie za wcześnie… Jak się później okazało, wątpliwości były zasadne. Ale przecież mądry Polak po szkodzie… Poziom Premier League szybko zweryfikował Jarka, czego efektem było wypożyczenie do Rizesporu, a następnie do Sheriffa Tiraspol. W żadnym z tych miejsc Jach nie zaprezentował się wystarczająco dobrze, aby pozostać w Londynie na dłużej. Nastał więc ostatni dzień letniego okienka, wtedy dowiedzieliśmy się, że nowym pracodawcą 25-latka został Raków. W barwach drużyny z Częstochowy Jarek rozegrał dotychczas 6 meczów ligowych, w których raz zapisał się na listę strzelców. Mecz w Lubinie będzie dla Jacha pierwszą piłkarską wizytą po prawie dwuletniej rozłące.

Oprócz Jacha, do Lubina przyjedzie jeszcze Kamil Piątkowski, który grał w zespołach młodzieżowych AP KGHM Zagłębie. W kadrze Rakowa zabraknie bramkarza Michała Gliwy, który reprezentował kilka lat temu nasz klub.

Najdłużej pracujący trener w PKO Ekstraklasie

Marek Papszun to 45-letni trener, który od 18 kwietnia 2016 roku pracuje w drużynie Rakowa. Wraz z klubem z Częstochowy awansował najpierw do 1. ligi, a następnie do Ekstraklasy. Dzięki odnoszonym sukcesom już kilkakrotnie łączono go z zespołami najwyższej klasy rozgrywkowej, w tym z Zagłębiem, stąd też o tym wspominamy. Spośród innych trenerów wyróżnia go określony styl gry, z którego nie rezygnuje w przypadku niepowodzenia. Formacja 3-5-2 w PKO Ekstraklasie jest czymś niestandardowym, co z pewnością utrudnia grę przeciwko zespołowi Rakowa.

Możliwe roszady w składzie

W sobotnim meczu III ligi Zagłębie II Lubin podejmowało ROW Rybnik. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem gości 2:0. W kwestii jutrzejszego pojedynku interesuje nas jednak kadra drużyny rezerw, w której nie sposób znaleźć było Bartosza Białka, Kamila Mazka, Pawła Żyry czy Matyasa Tajtiego. Z tej informacji wywnioskować możemy, że znajdą się oni w kadrze meczowej na spotkanie z Rakowem Częstochowa. Do składu po absencji z powodu żółtych kartek wróci również Jakub Tosik. Zabraknie prawdopodobnie Dawida Pakulskiego, który nie wyleczył jeszcze urazu odniesionego w pucharowym meczu z Koroną Kielce.

W zespole Rakowa zabraknie Felicio Brown Forbesa, Daniela Bartla oraz Andrzeja Niewulisa, którzy zmagają się z kontuzjami.

Postanowienie poprawy - niezbędne

Mecz 14. kolejki między Koroną a Zagłębiem można uznać za najgorszy występ od momentu objęcia zespołu przez Martina Sevele. Drużyna znajdująca się w strefie spadkowej, szybko objęła prowadzenie, którego później już nie wypuściła. Zespół z Kielc skutecznie rozpracował grę lubinian, wyłączając z gry słoweńskich skrzydłowych. Patrząc na statystyki tego pojedynku, w oczy rzuca się o wiele większe posiadanie piłki, co niestety nie przełożyło się na stworzone sytuacje, których nastawiona na kontrę Korona miała więcej.

Przed meczem z Rakowem pozostaje nam wierzyć, że trener „Miedziowych” ustawi zespół w odpowiedni sposób, aby w pełni wykorzystać potencjał zespołu. Szczególnie, że drużyna z Częstochowy bardzo dobrze czuje się w niepopularnym w Ekstraklasie 3-5-2.

Przed meczem powiedzieli

Martin Sevela (trener Zagłębia Lubin): - W ostatnim meczu nie byliśmy wystarczająco agresywni. Druga połowa meczu z Koroną była co prawda lepsza, ale nie jesteśmy zadowoleni z tego meczu. Jeśli chodzi o mecz z Rakowem, to mam taką zasadę, że po przegranych meczach lubię dokonać jednej-dwóch zmian. Jedna roszada będzie na pewno na pozycji stopera, a o drugiej muszę jeszcze pomyśleć. Jeśli chodzi o Raków, jest to interesujący zespół, który jako beniaminek gra ciekawą piłkę. Mają silnych i wysokich zawodników, którzy mogą być niebezpieczni po stałych fragmentach gry. Przygotujemy naszych piłkarzy na dwa warianty gry i dopasujemy to odpowiednio pod naszego najbliższego rywala.

Emir Azemović (piłkarz Rakowa Częstochowa): - Otrzymaliśmy od sztabu informacje o przeciwniku i analizowaliśmy jego grę. To bardzo ważne, ale ostatecznie wszystko zależy od nas samych. Zagłębie to dobry zespół, więc nastawiamy się na wyrównane spotkanie. Jednak nie jedziemy tam, żeby zremisować. Naszym celem zawsze jest zwycięstwo (za rakow.com).

Kibicowski podtekst

Dawno temu kibiców Zagłębia Lubin i Rakowa Częstochowa łączyła zgoda. W wyniku pewnych wydarzeń bardzo szybko przerodziła się ona w kosę. Na niedzielny mecz fani Rakowa mocno się mobilizują, więc musimy licznie stawić się na stadionie i pokazać im, gdzie ich miejsce!

Zapraszamy wszystkich kibiców na stadion, gdzie o 12:30 zabrzmi gwizdek sędziego Zbigniewa Dobrynina. Nieobecni na MSC98 będą mogli obejrzeć transmisje na Canal+ Sport.

W 15. kolejce PKO Ekstraklasy Zagłębie Lubin zremisowało 2:2 z Rakowem Częstochowa. "Miedziowi" przez większość meczu prowadzili i kontrolowali to, co dzieje się na boisku, jednak w końcówce stracili bramkę, która przesądziła o remisie.

Już od pierwszych minut meczu widać było, że Zagłębie Lubin jest w dużo lepszej formie niż w meczu z Koroną Kielce. „Miedziowym” się chciało, starali się atakować bocznymi sektorami boiska i sprawiali rywalom sporo problemów. W niedzielne popołudnie niezbyt dobrze funkcjonowała obrona Rakowa, szczególnie trójka środkowych stoperów z Jarosławem Jachem na czele.

Pierwsza akcja meczu należała do nas. Po podaniu Alana Czerwińskiego do piłki doszedł Sasa Zivec, ale jego strzał nie przyniósł bramki lubinianom. Kilka minut poźniej bardzo groźnie odpowiedział Raków, ale strzał sprzed pola karnego Nouviera minął bramkę naszej drużyny.

Strzelanie w tym meczu rozpoczęło się w 14. minucie. Z pierwszej piłki w kierunku bramki uderzał Bartosz Białek, piłkę sprytnie przeciął Damjan Bohar, dając nam tym samym prowadzenie.

Długo się z niego nie cieszyliśmy, bowiem w 20. minucie wyrównał Raków, choć nic nie wskazywało na to, że stracimy gola. Peter Schwarz zdecydował się na uderzenie sprzed pola karnego, piłka odbiła się jeszcze od naszego zawodnika i zmyliła interweniującego Dominika Hładuna.

Jeszcze przed przerwą, w 42. minucie spotkania, wyszliśmy ponownie na prowadzenie. Sasa Zivec w polu karnym Rakowa zatańczył z bramkarzem i obrońcami tego zespołu, następnie na piątym metrze wyłożył piłkę debiutantowi Białkowi, który do asysty dorzucił gola. Do przerwy prowadziliśmy 2:1.

Po przerwie obraz gry nadal się nie zmienił. Prowadziliśmy zasłużenie i staraliśmy się podwyższyć wynik. Brakowało jednak albo ostatniego podania, albo skuteczności pod bramką Szumskiego.

W 54. minucie meczu urazu bez kontaktu z rywalem doznał Dominik Hładun. Nasz bramkarz musiał opuścić boisko, a zastąpił go Konrad Forenc. Niewykluczone, że Dominikowi odnowił się uraz, z którym zmagał się na początku 2019 roku.

Na 20 minut przed końcem swojej drugiej bramki w meczu szukał Bartosz Białek, ale niestety po jego strzał zza pola karnego okazał się być za słaby.

Powinniśmy prowadzić wyżej kilka minut później. Dobrą akcję Starzyńskiego i Bohara próbował sfinalizować aktywny w tym meczu Zivec, ale niestety uderzył niecelnie.

W 82. minucie Raków wyrównał wynik meczu. Po stałym fragmencie pod bramką Konrada Forenca najlepiej zachował się Sebastian Musiolik i głową umieścił piłkę w bramce.

Mogliśmy odpowiedzieć bardzo szybko, zaraz po wznowieniu gry, ale znów Zivec przestrzelił w dogodnej sytuacji. Wydaje się, że mógł w tej sytuacji poszukać lepiej ustawionego kolegi.

W końcówce meczu swoje sytuacje mieli jeszcze wprowadzeni Asmir Suljić i Patryk Szysz, ale ostatecznie mecz zakończył się remisem 2:2.

O tym, że ten mecz POWINNIŚMY wygrać świadczą liczby. 

 

 

 

Oceny pojawią się po pierwszych głosach użytkowników