Zagłębie Lubin - Stal Mielec

Stadion Zagłębia Lubin 21-11-2020 17:30, PKO Ekstraklasa, Kolejka - 10

2:2
(2:1)
  • Żółta kartka M. Mak

    11'

  • 17'

    Gol K. Chodyna

  • 34'

    Gol S. Balic

  • Gol M. Domanski

    37'

  • Zmiana P. Forsell - A. Prokic

    46'

  • Zmiana P. Tomczyk - L. Zjawinski

    46'

  • Żółta kartka M. Zyro

    46'

  • Gol P. Forsell

    50'

  • 55'

    Żółta kartka L. Simic

  • 65'

    Zmiana J. Bednarczyk - A. Ratajczyk

  • 65'

    Zmiana Y. Bashkirov - J. Zubrowski

  • Zmiana J. Wrobel - M. Mak

    67'

  • Zmiana M. Sus - B. Chorbadzhiyski

    81'

  • 81'

    Zmiana R. Sirk - S. Mraz

  • Żółta kartka J. Wrobel

    90'

  • 90'

    Żółta kartka M. Sevela

Koniec meczu


Raport niedostępny!
61% Posiadanie piłki 39%
12 Strzały 7
7 Strzały celne 5
5 Strzały niecelne 2
3 Interwencje bramkarzy 4
16 Faule 11
1 Żółte kartki 3
0 Czerwone kartki 0
8 Rzuty rożne 2
0 Spalone 2

Zagłębie Lubin miało trzy punkty na tacy, ale ostatecznie nie potrafiło po nie sięgnąć. Mimo prowadzenia 2:1 do przerwy, lubinianie stracili w drugiej połowie dwa gole i ostatecznie zremisowali ze Stalą Mielec 2:2. Brak zwycięstwa w dzisiejszym pojedynku oznacza, że za kadencji trenera Martina Seveli Zagłębie Lubin nadal nie potrafi wygrać w pierwszym spotkaniu po przerwie na kadrę.

Do meczu ze Stalą Mielec przystępowaliśmy bez Damiana Oko, Dawida Pakulskiego oraz Jakuba Sypka, którzy mają problemy ze zdrowiem. Wraz z momentem podania składów dowiedzieliśmy się także, że z powodów zdrowotnych ze Stalą zagrać nie będzie mógł Sasa Zivec. Istotnymi zmianami było także to, że Jewgienij Baszkirow i Dejan Drażić rozpoczęli spotkanie z drużyną z Mielca na ławce, a od początku po raz pierwszy wystąpił Adam Ratajczyk. Stal także była osłabiona, bo zabrakło w niej grających kolejkę wcześniej Szymona Stasika i Krystiana Getingera. W zespole Stali Mielec w pierwszym składzie zagrał Mateusz Matras. Na ławce był Michał Gliwa, a poza kadrą znaleźli się Damian Primel i wspomniany Getinger. Wszyscy wspomniani mają za sobą grę w Zagłębiu Lubin.

Spotkanie z przytupem chciała rozpocząć Stal, ale jej ataki na szczęście nie znalazły drogi do bramki. W 3. minucie spotkania miał miejsce rzut rożny dla Stali. Jeden z piłkarzy gości posłał dośrodkowanie w pole karne, do piłki wyszedł Hładun i wyjaśnił sytuację. Choć nie odbyło się bez nerwów na 5 metrze... W pierwszych dziesięciu minutach nie oglądaliśmy żadnej groźnej okazji ze strony „Miedziowych”, jednak w 13. minucie groźny rajd przeprowadził Andreja Prokić. Zawodnik z Mielca pobiegł z lewej strony boiska, ograł Lorenco Simicia, ale jego groźne dośrodkowanie zablokował wracający Kacper Chodyna. Dobrą okazję mieliśmy w 14. minucie spotkania, gdy po rzucie rożnym i  Chorbadzhiyskiego na Hładunie, szybko z kontrą wyszło Zagłębie, ale niestety w tej sytuacji dośrodkowanie Chodyny do Mraza zostało wybite – w ostatniej chwili.

W 16. minucie mieliśmy pierwszego gola dla Zagłębia Lubin. Łukasz Poręba podał zewnętrzną częścią stopy do wbiegającego za obrońców Kacpra Chodyny, ten przypomniał sobie, jak to jest grać na ataku i z wielkim spokojem pokonał Rafała Strączka, dając naszemu zespołowi prowadzenie 1:0. Był to pierwszy gol „Kapiego” na poziomie PKO BP Ekstraklasy. Pięć minut później mogło być już 2:0. Po dośrodkowaniu w pole karne piłkę uderzył Sasa Balić, przez przypadek w kierunku bramki futbolówkę skierował Kościelny i tylko dobra interwencja Rafała Strączka spowodowała, że Stal nie przegrywa wyżej, w dodatku po golu samobójczym.

W 32. minucie meczu padł w polu karnym Grzegorz Tomasiewicz, domagając się podyktowania jedenastki. Sędzia nie przerwał gry, choć ewidentnie Jakub Żubrowski oparł na nim rękę. Sędzia po analizie VAR nie podyktował karnego, jednak gdyby to zrobił, to bez problemu by się z tej sytuacji wybronił. Mieliśmy sporo szczęścia.

W 34. minucie mieliśmy już 2:0 dla Zagłębia Lubin. Po serii rzutów rożnych jeden z nich okazał się być skuteczny – choć nie bezpośrednio. Piłka po rzucie rożnym została wybita, a następnie zagrana przez naszego zawodnika na prawe skrzydło do… Lubomira Guldana. Nasz kapitan dośrodkował na piąty metr, a tam Sasa Balić urwał się kryjącemu obrońcy i bardzo ładną główką pokonał bezradnego Rafała Strączka.

Z dwubramkowego prowadzenia nie pocieszyliśmy się jednak za długo. Już w 38. minucie Stal Mielec nawiązała kontakt. Maciej Domański skorzystał z beznadziejnego wybicia Adama Ratajczyka i pięknym strzałem z szesnastki pokonał Hładuna. Mimo straty bramki, w kolejnych minutach nadal to Zagłębie częściej było przy piłce, ale brakowało konkretów pod bramką Strączka. Obie drużyny schodziły do szatni przy wyniku 2:1 dla lubinian. Rezultat był sprawiedliwy, bo w pierwszej części, to nasi piłkarze mieli więcej z gry.

W przerwie meczu Leszek Ojrzyński dokonał dwóch zmian – wpuścił na plac gry między innymi Petteriego Forsella. Zaledwie pięć minut po rozpoczęciu drugiej połowy ten zawodnik zdobył gola na 2:2. Był to w zasadzie jego pierwszy kontakt z piłką. Fin wykorzystał rzut wolny podyktowany za faul i bezpośrednio z 25 metrów uderzył w lewy róg bramki Hładuna. Niestety, skutecznie i trzeba przyznać, że był to piękny gol... Forsell będzie się śnił Hładunowi po nocach, bo to już drugi w 2020 roku gol bezpośrednio z rzutu wolnego, którego Fin strzela naszemu wychowankowi.

Po zdobyciu gola na 2:2 Stal zaczęła dochodzić do głosu. Sporo szczęścia mieliśmy w 58. minucie spotkania, gdy słabo dysponowany Jakub Żubrowski został ograny w dziecinny sposób, Forsell podał do boku, po czym strzał oddał Mak. Na szczęście sytuację asekurował Sasa Balić, który zablokował to uderzenie. Minutę później, po rzucie z autu, pojedynek przegrał Simić, a głową uderzał Kościelny. Znów mieliśmy sporo szczęścia, bo piłka minęła poprzeczką naszej bramki o 30 centymetrów i goście byli blisko gola na 3:2.

W 64. minucie pojedynku w pole karne wpadł Patryk Szysz, ograł bramkarza Stali, ale z ostrego kąta nie zdołał wbić gola. Była to bardzo dobra sytuacja, która powinna zostać wykorzystana.

W 78. minucie spotkania po wrzucie z autu doszło do zamieszania pod naszą bramką. Po chwili na bramkę Zagłębia uderzył Tomczyk, ale – choć z trudem – ze strzałem poradził sobie Hładun.

W ostatnich dziesięciu minutach swoje dwie dogodne sytuacje miał Filip Starzyński, ale za każdym razem, mimo że otrzymywał dobre podania, jego strzały były bardzo niecelne.

Do końca meczu wynik już nie uległ zmianie i starcie Zagłębia Lubin ze Stalą Mielec zakończyło się rezultatem 2:2. Ten wynik oznacza, że nadal jesteśmy niepokonani na własnym boisku, jednak nadal podtrzymujemy kiepską passę związaną z powrotami po przerwie na mecze reprezentacji.

Okazja do szybkiej rehabilitacji już w najbliższy wtorek. „Miedziowi” na wyjeździe zagrają z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Zapis relacji minuta po minucie - kliknij tutaj.

Już w najbliższą sobotę o godzinie 17:30 Zagłębie Lubin podejmie Stal Mielec. Mecz zapowiada się niezwykle emocjonująco, ponieważ „Miedziowi” swój ostatni mecz w lidze rozegrali prawie miesiąc temu, więc ich forma stoi pod znakiem zapytania. Zapraszamy do zapowiedzi meczu, który rozpocznie 10. kolejkę PKO BP Ekstraklasy.

Zagłębie w tym momencie plasuje się na szóstym miejscu w tabeli, natomiast nasi rywale zajmują przedostatnią lokatę, mając tylko trzy punkty przewagi nad ostatnim Piastem Gliwice. Warto zaznaczyć, że Zagłębie ma jeszcze do rozegrania zaległy mecz z Podbeskidziem Bielsko-Biała, który odbędzie się już we wtorek. Kibice Zagłębia z miejsca w tabeli na pewno mogą być zadowoleni, ale gra zespołu wymaga pewnych zmian. W tym sezonie brakuje nam przede wszystkim stabilnej formy, od początku rozgrywek Zagłębie ma problem, aby rozegrać dwie dobre połowy. Przykład z Białegostoku, gdzie mierzyliśmy się z Jagiellonią, po fantastycznie zagranej pierwszej połowie, w drugiej oddaliśmy rywalom pełną kontrolę nad spotkaniem i tak naprawdę możemy mówić o dużym szczęściu, że udało nam się wywieźć ze stolicy Podlasia trzy oczka. Tak samo było w meczu z Legią w Warszawie, gdzie w pierwszej połowie Zagłębie miało swoje sytuacje i momentami kontrolowało to, co dzieje się na boisku, natomiast w drugiej części spotkania, to legioniści przejęli pełną inicjatywę nad spotkaniem i zasłużenie wygrali ten mecz.

„Miedziowi” ostatnie spotkanie w lidze na własnym stadionie rozegrali przeciwko Lechii Gdańsk. Po golu Lubomira Guldana na samym początku meczu i bramce strzelonej z rzutu karnego przez Flavio Paixao spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1. Sam mecz był bezbarwny i ciężko się go oglądało, ale na pewno cieszy fakt, że Zagłębie wciąż jest niepokonane na własnym obiekcie.

Przejdźmy teraz do naszego rywala, czyli Stali Mielec, która w trakcie przerwy na reprezentacje postanowiła zmienić trenera. Nowym szkoleniowcem ekipy z Podkarpacia został dobrze znany Leszek Ojrzyński, który zastąpił na tym miejscu Dariusza Skrzypczyka. Ojrzyński trenował takie kluby, jak Wisłę Płock, Koronę Kielce, Górnika Zabrze czy Arkę Gdynia, z którą wygrał Puchar i Superpuchar Polski.

Stal swój ostatni mecz rozegrała na własnym obiekcie przeciwko Warcie Poznań i choć gospodarze przez większość meczu grali w przewadze jednego zawodnika, to i tak ten mecz przegrali 0:1. Nie ma sensu mówić o stylu gry naszego rywala ze względu na zmianę trenera, ponieważ będzie się on na pewno różnił od tego, co Stal prezentowała w wcześniej.

Przeczytaj także:

Czas teraz na odrobinę historii i przedstawienie Wam, jak prezentowały się pojedynki między sobotnimi rywalami w przeszłości. Ze Stalą Mielec mierzyliśmy się 18 razy, z czego „Miedziowi” odnosili zwycięstwo 11 razy, 5 razy padał wynik remisowy, a tylko dwa razy Zagłębie schodziło z boiska pokonane. W tych 18 meczach nasz zespół zdołał strzelić 26 bramek, tracąc przy tym 11. Ostatni mecz pomiędzy Zagłębiem Lubin a Stalą Mielec zakończył się zwycięstwem „Miedziowych” 2:1 i miało to miejsce w sezonie 1995/1996. Historia ewidentnie jest po naszej stronie i miejmy nadzieję, że historyczny bilans gier poprawi się w sobotę jeszcze bardziej.

W zespole Zagłębia zabraknie na pewno Jakuba Sypka, który jest w trakcie rehabilitacji po kontuzji barku. Pod znakiem zapytania stoją występy Dawida Pakulskiego i Damiana Oko, którzy już trenują z drużyną, ale jeszcze niedawno leczyli kontuzje. Oprócz tych trzech zawodników reszta piłkarzy jest do dyspozycji trenera Martina Seveli – mówimy o kontuzjach, bo ewentualne absencje związane z koronawirusem są w Zagłębiu Lubin owiane tajemnicą.

Leszek Ojrzyński ma to szczęście, że na swój debiut na ławce trenerskiej będzie mógł skorzystać z każdego zawodnika, ponieważ wszyscy są zdrowi, ani nikt nie pauzuje za kartki.

Spotkanie zapowiada się niezwykle ciekawie i na pewno wszyscy nie możemy się już doczekać pierwszego gwizdka arbitra. Wszyscy jesteśmy ciekaw, jak poradzą sobie „Miedziowi” po tak długiej przerwie, ponieważ ostatnimi czasy nie wyglądało to zbyt dobrze. Na naszą niekorzyść działa troszkę to, że za kadencji Martina Seveli dość słabo wychodzi nam wracanie do gry po przerwie na mecze kadry – więcej o tym możecie przeczytać tutaj.

Tradycyjnie zapraszamy do podawania swoich typów w naszej zabawie #TyperMKS. Czas na podawanie rezultatów do soboty do godziny 17:30. Kliknij TUTAJ, aby przejść do typera.

Czy efekt nowej miotły w Stali Mielec przyniesie jakieś rezultaty? Czy Zagłębie wciąż będzie niepokonane na własnym obiekcie? Na te pytania odpowiedź poznamy już w sobotę. Transmisje z tego meczu przeprowadzi stacja CANAL+ Sport, początek spotkania już o 17:30.

Autor: Arkadiusz Wąsiel

Oceny pojawią się po pierwszych głosach użytkowników