Historycznie z Podbeskidziem graliśmy piętnastokrotnie. Bilans pojedynków jest nieznacznie lepszy na korzyść "Górali", albowiem komplet punktów padał ich łupem sześciokrotnie. "Miedziowi" zwyciężali pięciokrotnie, natomiast trzy razy w starciach obu zespołów padał remis.
Z "Góralami" w bieżącym sezonie rywalizowaliśmy dwukrotnie - w 9. kolejce Ekstraklasy oraz 1/16 finału Pucharu Polski.
W spotkaniu 9. kolejki PKO BP Ekstraklasy lepsi okazali się być "Górale", którzy zainkasowali komplet punktów. Najpierw w 23. minucie spotkania po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Mateusz Marzec z bliskiej odległości wbił piłkę do bramki strzeżonej przez Dominika Hładuna. "Miedziowym" udało się wyrównać w 72. minucie, kiedy to niełatwą sytuację wykorzystał Rok Sirk. Z wyrównania cieszyliśmy się jednak zaledwie przez dwie minuty... W 74. minucie fatalny błąd przytrafił się naszemu golkiperowi, co skrzętnie wykorzystał Desley Ubbink, który strzałem sprzed linii bramkowej ustalił wynik spotkania na 2:1.
Natomiast w Pucharze Polski lepsze okazało się być Zagłębie. Do przerwy na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis. Nic nie zapowiadało gradu bramek, który mieliśmy okazję oglądać w drugiej części meczu oraz dogrywce. W 61. minucie Lorenco Simić zagrał piłkę ręką, sędzia Mariusz Złotek nie zawahał się i wskazał na wapno. Rzut karny na bramkę pewnie zamienił Sergii Miakushko. W 75. minucie po rzucie rożnym jeden z "Górali" zagrał piłkę ręką. Wobec nieobecności Filipa Starzyńskiego do piłki podszedł Dejan Drazić i z zimną krwią zamienił karnego na gola. Po 90 minutach mieliśmy remis, dlatego do rozstrzygnięcia potrzebna była dogrywka.
W 94. minucie piłka trafiła do znajdującego się w polu karnym Lorenco Simicia, ten bez wahania uderzył na bramkę, po drodze piłka odbiła się jeszcze od jednego z zawodników gospodarzy i wpadła do siatki, tym samym objęliśmy prowadzenie. Sześć minut później arbiter ponownie podyktował karnego dla Podbeskidzia, sprawcą całego zajścia znów okazał się być Lorenco Simić. Do piłki znów podszedł Miakushko i znów zamienił jedenastkę na bramkę. Déjà vu mogli poczuć kibice „Miedziowych”. W 107. minucie ponownie wyszliśmy na prowadzenie. Piękną indywidualną akcję przeprowadził Dejan Drazić wyłożył do Samuela Mraza a ten idealnie wykończył akcję. Cztery minuty później ponownie karnego wywalczyło Zagłębie, a konkretniej Patryk Szysz, który mając piłkę przy nodze dał się sfaulować. Znów do piłki podszedł Dejan Drazić i znów się nie pomylił. Do końca meczu na tablicy wyników widniało 2:4.
Bilans Zagłębie - Podbeskidzie:
- Zwycięstwa Zagłębia: 5
- Remisy: 3
- Zwycięstwa Podbeskidzia: 6