To było prawdziwe widowisko w elbląskiej hali. W zasadzie pewne swego zawodniczki Startu na ostatniej prostej przegrały koncertowo awans do finału rozgrywek o puchar Polski. Tak w skrócie można ująć jak wyglądało to spotkanie pod względem nastroju. A z gry? W tym elemencie elblążanki były w dzisiejszym spotkaniu bardzo skuteczne. Już wynik do przerwy napawał optymizmem kibiców dzisiejszych gospodyń, ponieważ Start po mądrej grze prowadził 16:13. Druga połowa spotkania to wciąż prowadzenie Startu, który pomimo małych przestojów nie dał doprowadzić do mniejszej przewagi niż jedna bramka na swoją korzyść, wykorzystując w dalszym ciągu błędy Miedziowych w nadarzających się sytuacjach. Ale jak życie już pokazało w Kobierzycach w ćwierćfinale, Miedziowe grają do końca. Tak też było i dziś. Ostatnie minuty to gonitwa podopiecznych Bożeny Karkut, które w 57 minucie przegrywały jeszcze 22:25, by za sprawą dwóch bramek Patricii Matieli Machado i Joanny Drabik, doprowadzić do remisu i tym samym do rzutów karnych. A w nich lepsze były nasze zawodniczki, które dzięki niezawodnej Monice Maliczkiewicz wygrały 2:3 i meldują się w wielkim finale. A w nim zmęczymy się z odwiecznym rywalem, czyli Montexem Lublin, który wygrał w Koszalinie 20:33. Spotkanie finałowe w Gnieźnie 5 czerwca.
EKS Start Elbląg - MKS Zagłębie Lubin 25:25 (16:13) k. 2:3
Start:
Kepesidou, Pająk - Choromańska 2, Świerczek 6, Waga 5, Gędłek, Szczepanik 6, Pękala, Cygan, Agović, Szupyk 3, Stapurewicz 2, Rancić 1.
Zagłębie:
Wąż, Maliczkiewicz - Stanisławczyk, Grzyb 6, Górna 2, Drabik 1, Galińska 2, Zawistowska, Kochaniak 3, Matieli 5, Noga, Belmas 2, Świerżewska 2, Milojević 2.