Niedzielne popołudnie w Lubinie będzie płynąc pod znakiem meczu Zagłębia z Vive Kielce. Hegemon z Kielc przyjeżdża do Lubina mocno podbudowany zwycięstwem z PSG w Lidze Mistrzów. Zagłębie natomiast to nieprzewidywalna drużyna, która potrafi powalczyć o niespodziankę, tak jak w 2017 roku.

Tak jak już wspomniałem, niejeden kibic piłki ręcznej w Lubinie pamięta mecz w 2017 roku, gdzie prawie udało się zremisować z niepokonaną od lat ekipą z Kielc. Wtedy zostaliśmy niestety okradzeni przez sędziów i delegata, którzy tak jakby nie chcieli tego widzieć, ,,nie dopatrzyli się” zmiany zawodnika z pola w ekipie kieleckiej z bramkarzem, już po końcowej syrenie spotkania. Gdyby zachowano zasady fair play, to nasz zawodnik miałby w zasadzie ostatni rzut wolny do pustej bramki. Ostatecznie przegraliśmy 28:29.

Ostatni raz Zagłębie wygrało z Vive w półfinale rozgrywek w 2008 roku, wygrywając mecz w Kielcach 28:30. W rewanżu Zagłębie zremisowało 31:31 i to był ostatni jakikolwiek pozytywny wynik przeciwko ekipie kieleckiej. Biorę pod uwagę jakie zmiany doszły w tamtych czasach w Kielcach i jak do dziś wygląda klub po przejęciu przez Bertusa Servaasa, lecz jak pokazał 2017 rok, nie należy się ich bać, trzeba wierzyć w swoje umiejętności.

W Kielcach warto wspomnieć, że grają tacy zawodnicy jak Alex Dujszebajew, Igor Karacić czy Andreas Wolff, którzy są mega gwiazdami szczypiorniaka na świecie. Aż szkoda, że kibiców nie może być na tym spotkaniu, bo oglądać takie gwiazdy to zawsze bardzo miłe uczucie.

Kielczanie przyjeżdżają do Lubina jako niepokonana ekipa Superligi. Podbudowani są dodatkowo wygraną w czwartek z PSG w swojej hali 35:33, oraz tym, że są liderami swojej grupy w Lidze Mistrzów. Pomimo problemów finansowych i organizacyjnych przez koronawirusa, to klub nadal trzyma fason i utrzymał większość składu, który miał w tym roku do dyspozycji.

Zagłębie natomiast ma 6 punktów na swoim koncie, wygrywając tylko z Kaliszem w pierwszej kolejce oraz przegrywając kolejne trzy mecze w lidze po rzutach karnych, kolejno z Piotrkowem Trybunalskim, Głogowem i ze Stalą Mielec.

Mecz w Puławach i w Płocku przez koronawirusa nie mogły się ostatecznie odbyć.

Walka, walka jeszcze raz walka. To powinno przyświecać naszym zawodnikom w niedzielnym spotkaniu. Jeśli zostawią serducho na boisku, to możemy powalczyć o powtórkę z 2017 roku. Trzeba trzymać kciuki. Powodzenia!

Autor: Patryk Olszak

 

źródło: Własne

KONKURS TYPERA

mkszaglebie.pl
Sprawdź swoje umiejętności i typuj z MKSZaglebie.pl. Wygrywaj nagrody!

DODAJ KOMENTARZ (NIEZALOGOWANY)

Możliwość dodawania komentarzy została wyłączona!
 

KOMENTARZE (0)