Zagłębie Lubin - Raków Częstochowa

Stadion Zagłębia 14-05-2022 17:30, PKO Ekstraklasa, Kolejka - 33

1:0
(0:0)
  • 26'

    Żółta kartka Łukasz Łakomy

  • 30'

    Żółta kartka Erik Daniel

  • 45'

    Żółta kartka Bartosz Kopacz

  • Zmiana Oskar Krzyżak - Wiktor Długosz

    46'

  • Zmiana Igor Sapała - Szymon Czyż

    55'

  • 56'

    Zmiana Patryk Szysz - Martin Doležal

  • 56'

    Zmiana Erik Daniel - Cheikhou Dieng

  • 72'

    Zmiana Filip Starzyński - Aleksandar Šćekić

  • 72'

    Żółta kartka Aleksandar Šćekić

  • Zmiana Vladislavs Gutkovskis - Jakub Arak

    77'

  • Zmiana Mateusz Wdowiak - Sebastian Musiolik

    77'

  • Żółta kartka Zoran Arsenić

    77'

  • 83'

    Zmiana Łukasz Poręba - Tomasz Pieńko

  • Żółta kartka Zoran Arsenić

    94'

  • Czerwona kartka Zoran Arsenić

    94'

  • 95'

    Gol z rzutu karnego Kacper Chodyna

  • 95'

    Żółta kartka Kacper Chodyna

  • 99'

    Żółta kartka Kacper Bieszczad

Koniec meczu

Pierwszy skład

  • 89 Kacper Bieszczad
  • 2 Bartosz Kopacz
  • 5 Aleks Ławniczak
  • 3 Saša Balić
  • 77 Mateusz Bartolewski
  • 9 Erik Daniel
  • 8 Łukasz Poręba
  • 99 Łukasz Łakomy
  • 18 Filip Starzyński
  • 26 Kacper Chodyna
  • 17 Patryk Szysz

Ławka rezerwowych

  • 30 Dominik Hładun
  • 44 Jhon Chancellor
  • 23 Jakub Wójcicki
  • 27 Bartłomiej Kłudka
  • 6 Aleksandar Šćekić
  • 21 Tomasz Pieńko
  • 29 Cheikhou Dieng
  • 16 Adam Ratajczyk
  • 15 Martin Doležal

Pierwszy skład

  • 1 Vladan Kovačević
  • 16 Oskar Krzyżak
  • 2 Tomáš Petrášek
  • 24 Zoran Arsenić
  • 7 Fran Tudor
  • 10 Igor Sapała
  • 88 Walerian Gwilia
  • 17 Mateusz Wdowiak
  • 11 Ivi López,
  • 23 Patryk Kun
  • 21 Vladislavs Gutkovskis

Ławka rezerwowych

  • 12 Kacper Trelowski
  • 3 Milan Rundić
  • 8 Ben Lederman
  • 9 Sebastian Musiolik
  • 18 Jakub Arak
  • 30 Władysław Koczerhin
  • 34 Luka Gagnidze
  • 55 Szymon Czyż
  • 71 Wiktor Długosz
42% Posiadanie piłki 58%
16 Strzały 13
5 Strzały celne 2
11 Strzały niecelne 11
2 Interwencje bramkarzy 4
16 Faule 9
6 Żółte kartki 3
0 Czerwone kartki 1
2 Rzuty rożne 9
1 Spalone 2

W sobotni wieczór Zagłębie Lubin podejmie zespół Rakowa Częstochowa. Dla „Miedziowych” dwie ostatnie kolejki to być albo nie być, natomiast zespół spod Jasnej Góry w dalszym ciągu walczy o mistrzostwo Polski. Spotkanie zapowiada się niezwykle emocjonująco. Zapraszamy do lektury naszej zapowiedzi tego meczu, w której gościnnych wypowiedzi udzielił Adam Sławiński z Kanału Sportowego.

Sytuacja Zagłębia Lubin nadal jest trudna. Na dwie kolejki przed końcem sezonu „Miedziowi” mają cztery punkty przewagi nad 16. Wisłą Kraków, dlatego cały czas nerwowo spoglądamy się za siebie. Iskierkę nadziei dają dwa ostatnie spotkania, w których lubinianie podzielili się punktami z Lechią Gdańsk oraz rozgromili Radomiaka Radom aż 6:1. Cieszy przebudzenie Filipa Starzyńskiego, który wpisywał się na listę strzelców w trzech ostatnich meczach. Poza tym dublet ustrzelił także Kacper Chodyna, a po jednym trafieniu dołożyli Mateusz Bartolewski i Tomasz Pieńko. W Radomiu Zagłębie rozegrało bardzo dobre spotkanie, ale nie możemy też popadać w nadmierny optymizm, ponieważ Radomiak zrobił naprawdę wiele, by ten mecz przegrać. Z całą pewnością ostatnimi czasy tendencja jest zwyżkowa, dlatego nie ma co narzekać. Z drugiej strony w dwóch ostatnich kolejkach zagramy z dwoma najlepszymi w tej chwili drużynami w Polsce. O jakiekolwiek punkty może być bardzo ciężko.

Przed sobotnim spotkaniem o wypowiedź poprosiliśmy Adama Sławińskiego z Kanału Sportowego.

- Ciężko oceniać Zagłębie na podstawie spotkania z Radomiakiem, biorąc pod uwagę aktualną dyspozycję Radomian. Na pewno w meczach z Lechią i Radomiakiem było widać charakter i starych dobrych liderów. Do wysokiej formy po kontuzji wrócił Filip Starzyński. Jej wcześniejszy brak z pewnością był jednym z powodów słabszej dyspozycji lubinian. W duecie z Szyszem będzie kluczowy w tych spotkaniach. 

Raków Częstochowa to projekt, na który ciężko nie patrzeć z zazdrością. Właściciel określany mianem wizjonera, świetne transfery, długofalowa wizja, sukcesy. Tak w skrócie wyglądają ostatnie lata klubu, który jeszcze nie tak dawno bujał się po niższych klasach rozgrywkowych. Tymczasem obecnie, drugi sezon z rzędu, częstochowianie zajmą miejsce na podium. Więcej, pozycję lidera rozgrywek utracili przecież dopiero w poprzedniej kolejce. Wcześniej to właśnie podopieczni Marka Papszuna prowadzili w wyścigu o mistrzostwo Polski, jednakże przed tygodniem Raków podzielił się punktami z Cracovią, skorzystał z tego Lech Poznań, który dzięki pokonaniu Piasta, wyprzedził częstochowian.

To Raków jest faworytem najbliższego spotkania. Zresztą wystarczy przypomnieć ostatnie starcie obu ekip w rundzie jesiennej, które zakończyło rezultatem 0:4, a „Miedziowi”, kolokwialnie rzecz ujmując, nawet nie pierdnęli. Jeśli mamy urwać punkty Rakowowi, to trzeba to zrobić sposobem.

- Raków jako zespół uporządkowany ma jasne atuty, o których wie każdy, ale mało kto potrafi na nie reagować. Świetnie zakładany pressing już na połowie rywala, dobrze funkcjonujący środek pola, ogólne uporządkowanie na boisku. Pojawiła się jakaś narracja o tym, że Raków nie jest już tak niebezpieczny po stałych fragmentach, ale nie do końca z tym się zgodzę. Gol Gutkovskisa z Cracovią to rzut rożny, podobnie jak strzał w poprzeczkę Tudora. Natomiast szans dla Zagłębia szukałbym w kontrach, bo w końcu to w taki sposób Raków ostatnio tracił bramki, a także w uderzeniach sprzed pola karnego. Czasami pojawia się tam więcej miejsca przy głębiej cofniętym Rakowie - mówi nam Sławiński.

Na kogo musimy szczególnie uważać? Niekwestionowaną gwiazdą zespołu jest właśnie wspomniany przez naszego rozmówcę Ivi Lopez. W meczu, który odbył się na jesień, Hiszpan strzelił Zagłębiu dwie bramki. Łączny bilans 27-latka w bieżącym sezonie to: 30 meczów, osiemnaście goli i siedem asyst.

- Ivi Lopez każdym spotkaniu pokazuje coś magicznego. Z Cracovią dał znakomitą prostopadłą piłkę do Wdowiaka, który był na minimalnym spalonym, ale powstrzymanie Iviego, to już duża cześć sukcesu. I oczywiście Gutkovskis, który ostatnio strzela w każdym kluczowym spotkaniu.

Z występu przeciwko Zagłębiu wykluczony jest Giannis Papanikoloau. W szeregach lubinian nikt nie pauzuje, ale zagrożeni są za to: Filip Starzyński, Patryk Szysz, Jakub Wójcicki i Mateusz Bartolewski.

Do poprowadzenia meczu Zagłębia z Rakowem wybrany został Paweł Raczkowski. W tej kampanii 39-letni arbiter prowadził jedne zawody z udziałem „Miedziowych”. Mianowicie - przegrane 0:4 starcie z Wisłą Płock w 5. kolejce gier. Pełną obsadę sędziowską możecie sprawdzić tutaj.

Wszystkich sympatyków Zagłębia Lubin zapraszamy tradycyjnie do wzięcia udziału w naszej zabawie #TyperMKS. Czas na typowanie macie do soboty, 14 maja, do godziny 16:30.

Adama Sławińskiego z Kanału Sportowego na koniec naszej rozmowy zapytaliśmy o ciężki terminarz Zagłębia, a także szanse drużyn, które obecnie oglądają plecy lubinian.

- Trudny terminarz nie pomaga „Miedziowym”, ale do tej pory nikt ze strefy spadkowej nie potrafił wykorzystać nadarzających się sprzyjających okoliczności. Presja na Termalice i Wiśle jest olbrzymia, ale czy teraz ją wytrzymają? Terminarz Zagłębia i Wisły pokazuje, że może być ciekawie w ostatniej kolejce, ale nie jestem pewny czy akurat teraz Wisła i Termalica zanotują serię dwóch zwycięstw.

Jakiego meczu spodziewacie się w sobotę Wy? Sądzicie, że Zagłębie zdoła zapewnić sobie utrzymanie już po najbliższej kolejce. Koniecznie podzielcie się swoimi spostrzeżeniami w komentarzach!

Możemy odetchnąć z ulgą. Zagłębie Lubin rzutem na taśmę pokonało Raków Częstochowa 1:0 i tym samym zapewniło sobie utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie na kolejny sezon. Decydującego gola zdobył w 95. minucie spotkania z rzutu karnego Kacper Chodyna.

Trener Piotr Stokowiec, który wrócił na ławkę rezerwowych po jednomeczowej pauzie, nie zdecydował się na żadne zmiany i z Rakowem Częstochowa zagrała ta sama wyjściowa jedenastka, co w wygranym 6:1 starciu z Radomiakiem Radom.

Pierwsza połowa była udana w wykonaniu Zagłębia. Oglądaliśmy drużynę zaangażowaną, waleczną i chcącą zagrać o pełną pulę. Nie było oczywiście tak, że tylko my atakowaliśmy, bo goście oczywiście mieli sporo sytuacji, ale nie można zapominać, że Zagłębie i Raków są obecnie na dwóch biegunach. Faktem jest to, że lubinianie nie pękli.

W pierwszej części meczu najgroźniej pod bramką Kovacevicia było po próbach Erika Daniela oraz Kacpra Chodyny, ale niestety za każdym razem brakowało precyzji. Rywale z Częstochowy również mieli swoje okazje, a najwięcej do powiedzenia mieli wówczas, gdy przy piłce byli Vladislavs Gutkovskis lub Ivi Lopez. Na przerwę obie ekipy schodziły przy rezultacie bezbramkowym, a nasz zespół na pewno nie miał się czego wstydzić.

Druga połowa piłkarsko była dla naszego zespołu dużo bardziej wymagająca. Nie atakowaliśmy już tak często, ale na pewno nasze odgryzanie się sprawiało gościom sporo problemów. Szczególnie, gdy wraz z upływem czasu popełniali błędy techniczne pod naszą bramką i wychodziliśmy z kontrami. Częstochowianie mogli objąć prowadzenie w pierwszym kwadransie drugiej połowy, bo właśnie wtedy przycisnęli nas najmocniej, ale w sytuacjach Valeriana Gwilii przed bramką, Iviego Lopeza z rzutu wolnego czy Tomasa Petraska z główki po rzucie rożnym, udało nam się opanowywać sytuację. Nasza drużyna na więcej pozwalała sobie po upływie 70. minuty, gdy przez odważniejsze ataki gości na boisku zrobiło się trochę więcej miejsca. Tak też z rzutu wolnego próbował nieskutecznie Filip Starzyński, swoje sytuacje mieli rezerowi Cheikhou Dieng oraz Martin Dolezal.

Wszystko, co najważniejsze w tym meczu, działo się w drugiej minucie doliczonego czasu gry. Wprowadzony Dieng uderzył w kierunku bramki, a ręką zagrał Zoran Arsenić. Sędzia początkowo nie zauważył tego zagrania, ale po długiej analizie VAR wskazał na wapno i wyrzucił z boiska Arsenicia po drugiej żółtej kartce. „Jedenastkę” pewnie wykorzystał Kacper Chodyna, który pełnił zastępstwo podczas nieobecności na boisku etatowych wykonawców – Starzyńskiego i Szysza.

Zagłębie Lubin dzięki zwycięstwu utrzymało się w ekstraklasie i przed ostatnią kolejką nie musi się oglądać na rywali. Nasza wygrana nad Rakowem Częstochowa oznacza również, że mistrzostwo Polski zdobył Lech Poznań.

Dziś po raz ostatni przed własną publicznością w barwach Zagłębia Lubin zagrali Łukasz Poręba i Patryk Szysz. Z kibicami okazję do pożegnania się miał również rezerwowy bramkarz – Dominik Hładun. Trzej wspomniani piłkarze nie przedłużą wygasających 30 czerwca umów i odejdą do innych klubów.

ZAGŁĘBIE, PO ŻYCIA KRES!

14 maja 2022 roku, 17:30, Stadion Zagłębia

33. kolejka PKO BP Ekstraklasy

Zagłębie Lubin 1:0 Raków Częstochowa

bramki: Chodyna 90 (k.)

Zagłębie Lubin

89. Kacper Bieszczad - 2. Bartosz Kopacz, 5. Aleks Ławniczak, 3. Saša Balić, 77. Mateusz Bartolewski - 26. Kacper Chodyna, 8. Łukasz Poręba (83, 21. Tomasz Pieńko), 99. Łukasz Łakomy, 18. Filip Starzyński (72, 6. Aleksandar Šćekić), 9. Erik Daniel (54, 29. Cheikhou Dieng) - 17. Patryk Szysz (54, 15. Martin Doležal).

Raków Częstochowa

1. Vladan Kovačević - 16. Oskar Krzyżak (46, 71. Wiktor Długosz), 2. Tomáš Petrášek, 24. Zoran Arsenić - 7. Fran Tudor, 10. Igor Sapała (55, 55. Szymon Czyż), 88. Walerian Gwilia (90, 30. Władysław Koczerhin), 17. Mateusz Wdowiak (76, 18. Jakub Arak), 11. Ivi López, 23. Patryk Kun - 21. Vladislavs Gutkovskis (76, 9. Sebastian Musiolik).

żółte kartki: Łakomy, Daniel, Kopacz, Šćekić, Chodyna, Bieszczad - Petrášek, Arsenić.
czerwona kartka: Zoran Arsenić (90. minuta, Raków, za drugą żółtą).
sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa).
widzów: 6072.

Miło nam poinformować, że po dłuższej chwili naprawiliśmy raport meczowy, w którym znajdują się zdarzenia meczowe, składy, statystyki spotkania oraz wszystkie najważniejsze odnośniki do artykułów związanych z danym meczem. Zapraszamy do kliknięcia poniższego przycisku Sprawdź Raport Meczowy.

Oceny pojawią się po pierwszych głosach użytkowników