W środę oficjalnie Damjan Bohar został przedstawiony jako nowy zawodnik chorwackiego NK Osijek. Nasz najlepszy zawodnik w ostatnich dwóch sezonach, opuszcza klub za niespełna milion euro.

Jest to niewątpliwie wielka strata dla Zagłębia, lecz już nie raz musieliśmy stawać przed tym zadaniem. Warto przypomnieć z tego powodu dawne gwiazdy Zagłębia, które powinny być pamiętanie nawet pomimo sporego czasu wstecz.

Jakub Świerczok (2017 r.)

Na start nie będę sięgał daleko w pamięci. Mało kto nie pamięta, jak Świerczok zagrał rundę życia w barwach Zagłębia, strzelając 16 bramek w 20 meczach, co pozwoliło mu na transfer do bułgarskiego hegemona - Łudogorca Razgrad. W Zagłębiu w końcu poczuliśmy to samo, co czuliśmy gdy mogliśmy podziwiać grę Iliana Micanskiego kilka lat wstecz. Kuba prywatnie jest partnerem Aliny Wojtas, która w tamtym okresie wciąż była gwiazdą reprezentacji Polski w piłce ręcznej, co jednocześnie skutkowało, ze zakontraktowano zarówno i Świerczoka, jak i Wojtas do ekipy Bożeny Karkut.

Ilijan Micanski (2008-2010)

Wywołany już do tablicy Bułgar. Ale to był kawał piłkarza! Do Zagłębia przychodził nie jako gwiazda naszej ligi. Był po przygodach w Lechu, Odrze Wodzisław, Amice Wronki i Koronie Kielce. Zagrał w 59 spotkaniach w barwach Zagłębia, podczas których zdołał strzelić 40 bramek. Zaowocował sobie tym na najdroższy transfer z Zagłębia w tamtym czasie, za rekordowe 700€ odszedł do niemieckiego FC Kaiserslautern. Przyczynił się bardzo mocno do tego, że Zagłębie w 2009 roku, po roku powróciło na boiska Ekstraklasy. Mecze Micanskiego w naszych barwach do dzisiaj są bardzo dobrze wspominane i przed każdym sezonem, przy przyjściu napastnika do klubu, każdy kibic Zagłębia życzy sobie, by to był nowy Ilijan.

Szymon Pawłowski (2007-2013)

Swoje największe sukcesy indywidualnie odnosił w Zagłębiu. Zasłynął u nas przede wszystkim ze strzelonych 4 bramek w meczu wyjazdowym z Polonią Warszawa, czy dwie bramki w wygranym meczu z ówczesnym mistrzem Polski z Wrocławia. Przez te kilka lat, strzelił w barwach Zagłębia w lidze 28 bramek. Jego bardzo dobra gra zaowocowała transferem do Lecha Poznań, gdzie tylko w pierwszym sezonie trzymał poziom prezentowany w Lubinie, a później było powoli coraz słabiej. Jednakże dla kibica Zagłębia, zapamiętany został jako gracz, który robił różnice w tamtym czasie i razem z Ilijanem Micanskim byli naszymi głównymi motorami napędowymi w tamtym okresie.

Maciej Iwański (2005-2008)

Mistrz Polski z Zagłębiem. Najlepszy asystent ligi w mistrzowskim sezonie. Tworzył wraz z Michałem Chałbińskim i Łukaszem Piszczkiem znakomity tercet ofensywny. Dodając jeszcze Rui Miguela za plecami, to jak na polskie warunki okazuje się, że mieliśmy naprawdę niesamowicie dobrą pakę. Iwański słynął z bardzo dobrej wizji boiskowej, umiał w nawet najcięższych sytuacjach stworzyć coś z niczego. Jego dobra gra w 2008 roku po spadku Zagłębia za korupcję sprawiła, że odszedł do Legii Warszawa. Może to już odległe czasy, aktualnie gra wygląda trochę inaczej, ale jak dla mnie Iwańskiego pod względem całokształtu boiskowego, jest nie do przebicia.

Manuel Arboleda (2006-2008)

Popularny Maniek, tak jak Iwański, mistrz Polski z Zagłębiem. Zapamiętany będzie jako ogromny walczak, strzelec wyrównującej bramki w Warszawie w 30 kolejce mistrzowskiego sezonu, stworzył wraz z Vidasem Alunderisem i Michałem Stasiakiem trio nie do przejścia. Sprowadzony do Lubina przez Franciszka Smudę. Po spadku Zagłębia do pierwszej ligi, odszedł do Lecha Poznań. Zasłynął z mądrej gry i ofensywnego nastawienia. W Zagłębiu w lidze strzelił 9 bramek, co jak na środkowego obrońca jest wynikiem godnym.

Michał Stasiak (2005-2011)

Trzeci z mistrzów Polski na mojej liście. Strzelec decydującej bramki w Warszawie. Szef obrony, jego mądrość boiskową w tamtym okresie śmiało można porównać z dzisiejszą grą naszego kapitana - Lubo Guldana. Równie bramkostrzelny obrońca, tak jak Arboleda. Pozostał w klubie pomimo spadku do pierwszej ligi, zapracował sobie w pełni na miano legendy klubu. Kapitan z krwi i kości, tak jak wspomniany już wcześniej Guldan.

Rui Miguel (2007-2008)

Zagrał u nas 1,5 sezonu. Ale to i tak wystarczyło, by powiedzieć, że to był przekozak. Każdy kto chwali Pedro Tibę dzisiaj w Lechu, na pewno już zapomnieli, że w Lubinie grał taki zawodnik jak Rui Miguel. Łącznik między obroną a atakiem, prawdziwa ,,6” bądź ,,8” w talii kart Czesława Michniewicza. W 34 meczach ligowych strzelił 7 bramek. Należał do bandy walczaków, którzy jedli trawę na boisku, dzięki czemu mogliśmy świętować drugi tytuł mistrza polski. Po spadku w 2008 roku, powrócił do Portugalii, a konkretnie do Pacos de Ferreira.

W tym gronie na ten moment nie zaliczam Lubo Guldana. Nie ze względu na to, że uważam go za zawodnika, który nie powinien się tu znaleźć, lecz dlatego, że jeszcze nie powiedział ostatniego słowa w Lubinie i na ocenę warto poczekać do końca jego gry w barwach Zagłębia.

Wielu zawodników jeszcze można by wymienić, lecz ciężko wymienić ich wszystkich w jednym poście. Wymieniłem swoją osobistą opinię. Kolejnymi wartymi odnotowania zawodnikami, którzy odgrywali dużą role w Zagłębiu w ostatnich latach, a nie są wymienieni tu to na pewno: Vidas Alunderis, Michał Papadopulos, Krzysztof Piątek, Aleksandar Todorovski, Costa Nhamoinesu, Łukasz Piszczek.

Jeśli uważacie jeszcze innych zawodników za kozaków z gry w Zagłębiu, to zapraszam do dyskusji!

Autor: Patryk Olszak

źródło: Własne

KONKURS TYPERA

mkszaglebie.pl
Sprawdź swoje umiejętności i typuj z MKSZaglebie.pl. Wygrywaj nagrody!

DODAJ KOMENTARZ (NIEZALOGOWANY)

Możliwość dodawania komentarzy została wyłączona!
 

KOMENTARZE (1)


28.09.20 18:47
Łatwo Bohara nie zastąpimy ale bedzie dobrze ..

processing comment 0 0