Znakomite, wręcz rewelacyjne otwarcie meczu zobaczyli kibice, bardzo licznie zgromadzeni w hali RCS w Lubinie. Cios za cios, bramka za bramkę , szybkie akcje. Tak wyglądał pierwszy kwadrans spotkania. KGHM Zagłębie Lubin co prawda na początku przegrywało 0:2, ale szybko wróciło do gry. Mistrzynie Polski grały twardo w obronie, w bramce niesamowita była Monika Maliczkiewicz, a kolejne bramki rzucał duet Karolina Kochaniak-Sala – Daria Michalak, w efekcie czego po piętnastu minutach, Miedziowe niesione niesamowitym dopingiem swoich kibiców wygrywało 8:6. Później lepszy okres gry zanotowało FTC i z wyniku 8:6 dla mistrzyń Polski zdobyło się 10:9 dla wicemistrzyń Węgier. Kiedy wydawało się, że czołowa europejska ekipa zacznie „odjeżdżać”, wówczas lubinianki zaliczyły dobrą serię i znów mieliśmy remis. W końcówce pierwszej połowy FTC wygrywało 17:13, ale Miedziowe przed przerwą odrobiły jedną bramkę do rywalek.

Druga połowa nie zaczęła się po myśli mistrzyń Polski. W pierwszych siedmiu minutach KGHM MKS Zagłębie zdobyło jedną bramkę. W tym czasie wicemistrzynie Węgier trafiały czterokrotnie i zaczęły budować swoją przewagę. Scenariusz był podobny do tego z pierwszego starcia obu drużyn. W drugiej połowie FTC powiększała przewagę, uzyskaną pod koniec pierwszej części spotkania i kwadrans przed końcem spotkania wygrywał różnicą dziesięciu bramek. Kibice do końca żywiołowa wspierali swoją drużynę, ale stało się jasne, że na pierwsze punkty w Lidze Mistrzyń KGHM MKS Zagłębie Lubin będzie musiało jeszcze poczekać.

KGHM MKS Zagłębie Lubin - FTC-Rail Cargo Hungaria 23:35 (15:18)

KGHM MKS Zagłębie: Zima, Maliczkiewicz - Promis, Pankowska, Grzyb 1, Przywara, Górna 1, Zych, Drabik 1, Szarkova 3, Michalak 5, Bujnochova, Kochaniak-Sala 11, Jureńczyk 1, Milojević.

FTC: Meszaros, Bode-Biro - Edwige 1, Kisfaludy, Harsfalvi 2, Kovacs 2, Bolk 4, Marton 7, Tomori 1, Malestein 5, Kukely 1, Simon 1, Klujber, Cvijić 4, Lekić 7.