Może się zdarzyć tak, że Zagłębie przystąpi do meczu osłabione. Do gry nadal nie powrócił Mateusz Grzybek, a występ Damiana Dąbrowskiego i Josipa Ćorluki stoi pod znakiem zapytania. Nikt nie pauzuje za kartki, ale w przypadku Jakuba Sypka, Filipa Kocaby, Michała Nalepy i Marcela Reguły trzeba uważać – kolejna żółta kartka oznaczać będzie przymusową przerwę. W zespole Legii zabraknie kontuzjowanych Kamila Piątkowskiego, który jeszcze niedawno reprezentował Zagłębie, oraz Jeana Pierre’a Nsame. Występ Henrique Arreiola także nie jest pewny.
W szeregach „Miedziowych” znajdziemy jednego piłkarza z przeszłością w warszawskim klubie – chodzi oczywiście o bramkarza Dominika Hładuna. Po drugiej stronie boiska być może zagra Kacper Chodyna, który w Lubinie spędził większość kariery, zanim latem przeniósł się do stolicy. Jest także wspomniany wcześniej obrońca - Kamil Piątkowski.
Forma Zagłębia w tym sezonie może budzić uznanie. Lubinianie strzelili już 21 goli, co daje naszej drużynie najwyższy wynik w lidze, a po dziesięciu kolejkach ma ona na koncie ponad 63 procent dorobku bramkowego z całego poprzedniego sezonu. Szczególnie gracze Leszka Ojrzyńskiego imponują na KGHM Zagłębie Arenie – 15 bramek w pięciu meczach, z czego aż 14 w czterech ostatnich spotkaniach, to wynik, który wskazuje, że z Leszkiem Ojrzyńskim u steru nie jest tak źle, jak większość - w tym my - myślała.
Co istotne, Zagłębie świetnie rozpoczyna mecze – siedem goli padło w pierwszym kwadransie, a osiem do 30. minuty. Żaden inny zespół nie jest tak skuteczny w początkowych fragmentach spotkań. W sumie „Miedziowi” zdobyli już 12 bramek w pierwszych połowach i dziewięć po 60. minucie, co pokazuje, że potrafią utrzymać intensywność przez całe 90 minut. W poprzednich sezonach był to element, który mocno u nas kulał.
W ofensywie brylują Leonardo Rocha i Michalis Kosidis. Portugalczyk strzelał gole w trzech kolejnych meczach, a Grek jest najskuteczniejszym zawodnikiem drużyny – pięć trafień przy zaledwie jedenastu oddanych strzałach to znakomita skuteczność. Co więcej, Kosidis i Rocha stanowią też poważne zagrożenie w powietrzu – Zagłębie zdobyło już pięć bramek po uderzeniach głową, najwięcej w lidze, a dwaj wspomniani napastnicy należą do zawodników z największą liczbą niezablokowanych strzałów głową w całych rozgrywkach.
Warto dodać, że choć nie zawsze to widać, Zagłębie gra odważnie. Ponad 41 procent wszystkich podań drużyny to zagrania do przodu – żaden inny zespół w ekstraklasie nie gra tak progresywnie. W środku pola wyróżnia się Adam Radwański, który ma na koncie najwięcej goli zdobytych w pierwszych połowach spośród wszystkich piłkarzy w lidze.
Legia, choć w tym sezonie nie jest tak dominująca jak w poprzednich latach, wciąż potrafi kontrolować mecze. W trzech ostatnich spotkaniach wyjazdowych warszawianie strzelali dokładnie jednego gola, ale ich styl opiera się na długim utrzymywaniu się przy piłce. To zespół, który ma najwięcej podań w tercji ataku oraz najwyższy procent podań na połowie przeciwnika. Legioniści wykonali także najwięcej wejść z piłką w pole karne rywala i oddali najmniej strzałów dopuściwszy przeciwników – tylko 82 w całym sezonie, z czego 30 celnych.
Trzeba też pamiętać, że Legia wyjątkowo często egzekwuje rzuty karne – w ostatnich 40 meczach aż 12-krotnie podchodziła do „jedenastki”, a dwa z czterech ostatnich goli zdobyła właśnie w ten sposób.
Spotkanie z Legią to dla Zagłębia prawdziwy sprawdzian – z jednej strony starcie z zespołem, który od lat ma patent na „Miedziowych”, a z drugiej okazja, by potwierdzić ofensywną moc i niezłą formę z początku sezonu. Zapewne lubinianie oddadzą inicjatywę Legii i poczekają na swoje szanse. Czy tym razem okaże się to skuteczne? Przekonamy się już w niedzielny wieczór. Początek meczu o godzinie 17:30. Spotkanie obejrzy z poziomu trybun ponad 13 tysięcy kibiców.