W składzie rezerw „Miedziowych” tradycyjnie znaleźli się piłkarze, którzy nie zagrali w meczu pierwszego zespołu bądź wystąpili w mniejszym wymiarze czasowym, wchodząc w meczu z Piastem z ławki. Od pierwszej minuty na murawę wybiegli Arkadiusz Woźniak, Adam Ratajczyk, Koki Hinokio czy Szymon Kobusiński. Ponadto z ławki na murawie zameldowali się też Cheikhou Dieng, Tomasz Pieńko oraz Rafał Adamski.

Któżby się spodziewał, że to właśnie Adrian Bukowski otworzy wynik sobotniego meczu… Cytując klasyka – no żaden. Ale właśnie za sprawą byłego gracza naszych zespołów juniorskich, wrocławianie wyszli w 9. minucie na prowadzenie. Dwanaście minut później Śląsk zdobył bramkę na 0:2. Zagłębie dość nieudolnie próbowało wyprowadzić futbolówkę od własnej bramki, źle zagrał Bartłomiej Kłudka, co skrzętnie wykorzystał Śląsk. Szymon Krocz w sytuacji sam na sam nie pozostawił Szymonowi Weirauchowi złudzeń. Ale lubinianie wcale nie byli tacy bezzębni. W międzyczasie dobrą sytuację miał chociażby Adam Ratajczyk, który trafił prosto w golkipera WKS-u - Józefa Burtę. W 37. minucie złapaliśmy kontakt. Konkretniej, na listę strzelców wpisał się Ratajczyk. Dwie minuty później Śląsk II Wrocław przekonał się, że stare piłkarskie porzekadło mówiące, iż 2:0 to niebezpieczny wynik, jest prawdziwe. Szymon Kobusiński wyszedł sam na sam i wyrównał stan spotkania na 2:2. Taki rezultat utrzymał się już do końca pierwszej połowy.

Druga połowa meczu była równie dobra jak pierwsza. Można było odnieść nawet wrażenie, że to „Miedziowi” zaczynają narzucać swój styl gry rywalowi. Szkoda niewykorzystanej sytuacji Tomasza Pieńki, który stanąwszy oko w oko z bramkarzem Śląska, przegrał tę rywalizację. W 69. minucie Zagłębie straciło drugiego w tym spotkaniu gola po próbie wyprowadzenia piłki od bramki. Na listę strzelców wpisał się uderzeniem z dystansu Michał Szmigiel. I jeśli mamy być szczerzy, to tutaj postawimy po derbach największy zarzut podopiecznym Jarosława Krzyżanowskiego. Nie może być bowiem tak, że w dwóch połowach tracimy bliźniacze bramki i nie wyciągamy wniosków. Trzy minuty po trafieniu Szmigiela lubinianom ponownie udało się doprowadzić do remisu. Bartłomiej Kłudka oddał atomowe uderzenie z dystansu, piłka po drodze nabrała jeszcze poślizgu, a dodatkowo przy interwencji nie popisał się Józef Burta. Nie było dane cieszyć nam się jednak z tej bramki zbyt długo. Dwie minuty później Śląsk strzelił bramkę, która zadecydowała o końcowym rozstrzygnięciu. Gola na wagę trzech punktów dla rezerw wrocławskiego klubu strzelił Miłosz Kurowski.

Nie ma co ukrywać, że niedosyt po tym spotkaniu pozostaje. „Miedziowi” na pewno mogli pokusić się o zdobycie choćby punktu, nie mówiąc już o zwycięstwie. Nie sposób też nie oprzeć się wrażeniu, że zawodnicy naszych rezerw płacą jak na razie frycowe po awansie na szczebel centralny. Kolejny mecz podopieczni trenera Krzyżanowskiego rozegrają w sobotę, 6 sierpnia. Wówczas udadzą się do Pruszkowa, aby zmierzyć się z miejscowym Zniczem.

III kolejka Winner II ligi

Zagłębie II Lubin 3:4 Śląsk II Wrocław

Bramki: Adam Ratajczyk 37', Szymon Kobusiński 39', Bartłomiej Kłudka 72' - Adrian Bukowski 9', Szymon Krocz 21', Michał Szmigiel 68', Miłosz Kurowski 74'.

KGHM Zagłębie II: 

1. Szymon Weirauch - 2. Bartłomiej Kłudka, 3. Kacper Lepczyński, 4. Michał Bogacz, 5. Arkadiusz Woźniak (83, 15. Kamil Sobczak) - 7. Adam Ratajczyk (46, 18. Tomasz Pieńko), 6. Dawid Pakulski, 11. Mateusz Kizyma, 8. Kōki Hinokio (46, 16. Cheikhou Dieng), 10. Szymon Kobusiński (74, 19. Paweł Kruszelnicki) - 9. Oliwier Sławiński (46, 17. Rafał Adamski).

Śląsk II Wrocław:

1. Józef Burta - 32. Kuba Lizakowski (66, 26. Łukasz Gerstenstein), 4. Jehor Macenko, 22. Mateusz Stawny, 19. Olivier Wypart, 14. Michał Szmigiel - 15. Karol Borys (78, 9. Jakub Lutostański), 8. Filip Gryglak (66, 18. Miłosz Kurowski), 20. Adrian Bukowski (90, 6. Jakub Jezierski), 10. Mateusz Młynarczyk (66, 23. Robert Pisarczuk) - 11. Szymon Krocz.