Podbudowana wysokim zwycięstwem nad Jagiellonią Białystok krakowska Wisła wyszła na mecz z Zagłębiem Lubin bez kompleksów. Nasi rywale od samego początku szukali gry jeden na jeden i bardzo umiejętnie przerzucali ciężar gry w inny sektor boiska, gdy sytuacja tego wymagała. A Zagłębie? Niestety, wyglądało bardzo podobnie, jak w meczu z Piastem Gliwice. Byliśmy apatyczni, trzymaliśmy się pozycji, nie wykonywaliśmy ruchu do piłki, a wiele podań z naszej strony kończyło się stratami.
Pierwsza groźna sytuacja miała miejsce w 5. minucie meczu. Jakub Błaszczykowski dograł prostopadle do Alona Turgemana, który bez zastanowienia huknął w kierunku bramki Zagłębia, ale skuteczną interwencją popisał się Konrad Forenc. Niespełna dziesięć minut później Alon Turgeman miał swoją drugą okazję w tym meczu. Uderzył lewą nogą z okolic 10. metra na bramkę, a piłkę zmierzającą do pustej bramki wybił Bartosz Slisz. Po 30 minutach znów byliśmy świadkami groźnej sytuacji „Białej Gwiazdy”. Maciej Sadlok wparował w pole karne Zagłębia, uderzył prawą nogą, jego strzał, delikatnie sparowany przez Alana Czerwińskiego, zatrzymał się na bocznej siatce.
Chwilę później w końcu do głosu doszło Zagłębie. Ładnie piłkę wymienili Starzyński, Białek i Živec, jednak w kluczowym momencie, przy oddaniu strzału, Słoweniec został zablokowany przez zawodnika gości. Niespełna minutę później, po rzucie rożnym, do piłki doszedł Bartosz Białek, ale jego strzał głową z bliskiej odległości minął bramkę Wisły. Do przerwy byliśmy świadkami bezbramkowego remisu i słabej gry w wykonaniu „Miedziowych”.
Drugą część lepiej zaczęli zawodnicy Martina Ševeli, starając się grać szybciej niż miało to miejsce w pierwszej połowie. Niestety nie przełożyło się to na sytuacje pod bramką Michała Buchalika.
Pierwszy gol w meczu był jednak autorstwa gości. W 64. minucie Maciej Sadlok dograł w pole karne, Lubomira Guldana ubiegł Vukan Savicević, który przelobował piętą Konrada Forenca. W tej sytuacji golkiper naszej drużyny mógł się zachować znacznie lepiej.
Po kilku minutach Zagłębie próbowało odpowiedzieć. Z rzutu wolnego w pole karne dośrodkowywał Filip Starzyński, walkę o pozycję wygrał Lubomir Guldan, ale strzał głową kapitana Zagłębia minął słupek bramki Wisły Kraków o około półtora metra.
W 79. minucie byliśmy bliscy wyrównania. Po rzucie rożnym do futbolówki najwyżej wyskoczył Lubomir Guldan, uderzył w kierunku bramki, jednak z lini bramkowej piłkę wybił Rafał Janicki.
Do końca meczu obie drużyny nie wykreowały już sobie żadnej sytuacji podbramkowej i spotkanie zakończyło się zasłużoną wygraną Wisły Kraków.
Przed Martinem Ševelą wiele pracy. Widać jak na dłoni, że coś w zespole nie działa i w ekspresowym tempie trzeba podjąć działania, dzięki którym zaczniemy zdobywać punkty. Porażka oznacza, że mamy zaledwie 5 punktów przewagi nad strefą spadkową.
