W składzie Zagłębia Lubin doszło do jednej zmiany, w porównaniu do wygranego 2:0 starcia z Pogonią Szczecin. Sase Zivca zastąpił dość nieoczekiwanie Jakub Wójcicki. Klub jednak – dość wyjątkowo jak na siebie – nie robił tajemnicy i napisał, że Sasa jest w Płocku i na rozruchu doznał urazu przywodziciela.
Spotkanie odbywało się w ulewnym deszczu, przez co piłka praktycznie cały czas zatrzymywał się w kałużach. Niestety, ale to gospodarze lepiej odnaleźli się w tych warunkach…
Mecz rozpoczął się dla nas bardzo źle. Już w 5. minucie spotkania straciliśmy gola, a jego autorem był Łukasz Sekulski, który strzałem głową pokonał Dominika Hładuna po podaniu Rafała Wolskiego. W tej sytuacji fatalnie zachował się Lorenco Simić, który nawet nie wyskoczył do walki o pozycję z niższym o głowę piłkarzem Wisły.
Po upływie kwadransa dalej dużo lepiej wyglądali gospodarze, którzy za sprawą Damiana Warchoła w odstępie dwóch minut stworzyli dwie bardzo groźne sytuacje – na nasze szczęście piłkarz „Nafciarzy” był nieskuteczny.
W 21. minucie meczu Jewgienij Baszkirow zachował się fatalnie, podając piłkę do Dominika Hładuna i to mimo zalegającej na murawie wody. Piłka się zatrzymała, dopadł do niej Sekulski, ograł Simicia jak juniora, dograł do Warchoła, jego uderzenie obronił jeszcze Hładun, ale dobitka Wolskiego była już celna. Od tego momentu gospodarze prowadzili z Zagłębiem 2:0.
W kolejnych minutach jedyne na co było stać nasz zespół, to niegroźne uderzenie głową Lorenco Simicia po rzucie rożnym, kiksostrzał Erika Daniela po podaniu Kacpra Chodyny oraz strzał z dystansu tego ostatniego, który przyniósł jedynie rzut rożny. Do przerwy nie działo się już nic ciekawego i schodziliśmy do szatni przy stanie 2:0.
Po przerwie wcale nie było lepiej… W 59. minucie Rafał Wolski odnalazł się z piłką z prawej strony boiska, dograł w pole karne do Łukasza Sekulskiego, który skorzystał z paraliżu Iana Solera oraz Lorenco Simicia i ich fatalnego ustawienia. Napastnik Wisły bez problemu skierował piłkę niemalże do pustej bramki, dając swojemu zespołowi prowadzenie 3:0.
Gdy wszystkim wydawało się, że gorzej być nie może, to Ian Soler cztery minuty po golu na 3:0, zanotował trafienie. Szkoda tylko, że samobójcze. Ten gol był tak kuriozalny, że zapewne będziemy go oglądać na wszystkich możliwych składankach baboli minionego tygodnia. Hiszpan próbował dośrodkowywaną piłkę wybić wślizgiem i podczas jego wykonywania, pokonał własnego bramkarza… głową. KURIOZUM.
Do końca wynik nie uległ zmianie, choć więcej okazji do tego mieli i tak gospodarze. Zagłębie Lubin przegrało 0:4 i zamiast zrewanżować się za porażkę w tym samym rozmiarze z poprzedniego sezonu, to znów się skompromitowało, kto wie, czy nie jeszcze bardziej… Piłkarze mają zdecydowanie o czym myśleć, podobnie jak sztab szkoleniowy…
20 sierpnia 2021, 18:00 - Płock (Stadion im. Kazimierza Górskiego)
Wisła Płock 4:0 Zagłębie Lubin
bramki: Sekulski 5, 59, Wolski 21, Soler 63 (s)
Wisła Płock
1. Krzysztof Kamiński - 25. Jakub Rzeźniczak, 94. Dušan Lagator, 5. Anton Krywociuk - 15. Kristián Vallo (83, 77. Piotr Tomasik), 14. Mateusz Szwoch, 6. Damian Rasak, 95. Damian Warchoł (78, 22. Luka Šušnjara), 10. Rafał Wolski (71, 23. Filip Lesniak), 17. Marcel Błachewicz (83, 9. Dawid Kocyła) - 20. Łukasz Sekulski (78, 24. Marko Kolar).
Zagłębie Lubin
30. Dominik Hładun - 26. Kacper Chodyna, 5. Lorenco Šimić, 32. Ian Soler, 77. Mateusz Bartolewski (67, 3. Saša Balić) - 23. Jakub Wójcicki (39, 13. Karol Podliński), 8. Łukasz Poręba, 4. Jewgienij Baszkirow (39, 19. Daniel Dudziński), 18. Filip Starzyński (67, 16. Adam Ratajczyk), 9. Erik Daniel (79, 21. Tomasz Pieńko) - 17. Patryk Szysz.
żółte kartki: Sekulski - Baszkirow, Chodyna, Poręba.
sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa