Wyrwaliście zwycięstwo rzutem na taśmę… Dla Zagłębia z kolei ten remis jest jak porażka.
- Nie da się ukryć, że nasz plan legł w gruzach w 45. minucie, kiedy straciliśmy bramkę, bądźmy szczerzy, z niczego. Mieliśmy przewagę liczbową w polu karnym, a jednak przeciwnik wygrał rywalizację i strzelił bramkę. Z naszej strony na pewno brakowało konkretów pod bramką. Na szczęście determinacja, zaangażowanie i próby gry kombinacyjnej przyniosły nam efekty w postaci wyrównania w samej końcówce meczu. Trzeba szanować ten punkt.
Wraz z Sasą Baliciem zostaliście w Lubinie powitani dziś bardzo ciepło. Otrzymaliście między innymi pamiątkowe tablice.
- Miło jest tu wrócić. Szczególnie będąc tak miło powitanym. Fajnie że moje zaangażowanie w pracę na rzecz klubu zostało po prostu dostrzeżone. Mimo że trochę czasu już minęło, to super sprawa, że ludzie pamiętają, że kibice doceniają. Nie usłyszałem tutaj żadnego negatywnego słowa. Przychodząc do Korony mówiłem, że etap Zagłębia jest zakończony. Bardzo szanuję ten klub i ludzi, których tutaj spotkałem, ale dzisiaj jestem piłkarzem Korony i całe serducho i zdrowie zostawiam dla klubu z Kielc.