Spokojny czas w Zagłębiu
Początek sezonu w wykonaniu „Miedziowych” można uznać za całkiem udany, wobec czego w Lubinie podczas przerwy na kadrę zapanował względny spokój. Zagłębie w ostatnich kilkunastu dniach trenowało na własnych obiektach, a także rozegrało sparing w Dzierżoniowie z miejscową Lechią. Mecz towarzyski z okazji otwarcia nowego obiektu czwartoligowca zakończył się zwycięstwem lubinian 6:0.
Lubinianie przed bieżącą kolejką plasowali się na podium z dorobkiem trzynastu punktów. Lwią część z nich ekipa prowadzona przez Waldemara Fornalika zdobyła w meczach domowych. Nie jest wszak tajemnicą, że do tej pory „Miedziowi” mieli spore problemy w delegacjach. Kilka tygodni temu lubinianie, delikatnie rzecz ujmując, przeszli obok meczów z Cracovią oraz Koroną Kielce szerokim łukiem. Jeśli dodamy do tego bardzo słabą pierwszą połowę derbowej potyczki we Wrocławiu, można zacząć zastanawiać się, czy rzeczywiście jest coś na rzeczy. Nieco mądrzejsi w kontekście tej zagwozdki będziemy zapewne po meczu ze Stalą.
W najbliższym czasie powinien zwiększyć się wachlarz możliwości, dotyczący wyborów personalnych, jakie będzie miał do dyspozycji trener Fornalik. Do treningów na pełnych obciążeniach powrócił Mateusz Wdowiak, który borykał się z kontuzją łokcia. W kadrze meczowej na spotkanie ze Stalą ma znaleźć się także miejsce dla Marko Poletanovicia. Te wyczekiwane powroty na pewno mogą przyprawić członków sztabu szkoleniowego Zagłębia o pozytywny ból głowy. Lubinianie przeciwko Stali będą musieli za to wciąż radzić sobie bez Aleksa Ławniczaka.
Przyzwoity początek sezonu w wykonaniu Stali
Imponować może seria domowych meczów bez porażki, którą notuje obecnie Stal Mielec. Drużyna z województwa podkarpackiego nie schodziła z własnego boiska pokonana od dziewięciu spotkań. Ostatnia ligowa przegrana mielczan przypada na marcową potyczkę z Piastem Gliwice (0:2). Swoista twierdza została zbudowana przy Solskiego 1. - Myślę, że większość drużyn zdecydowanie woli grać u siebie. Doping kibiców sprawia, że teoretycznie o te punkty jest łatwiej. Nasz stadion jest kameralny, ale czujemy się na nim bardzo dobrze. Słychać również głosy od drużyn przeciwnych, że Mielec to trudny teren i nikt nas już nie lekceważy - wspomina Getinger zapytany przez nas o atut własnego boiska.
Warto rzucić okiem na to, co będzie się działo w Mielcu
Stal Mielec bardzo dobrze spisuje się u siebie, Zagłębie ma problemy na wyjazdach. Patrząc na te zależności, wydawać by się mogło, że to drużyna Kamila Kieresia jest faworytem najbliższego starcia. Ale nic bardziej mylnego. Ekstraklasowa logika nie raz potrafiła płatać już figle, wobec czego ferowanie pochopnych wyroków jest zwyczajnie naiwne. Z całą pewnością „Miedziowi” mają czysto piłkarskie argumenty ku temu, aby udowodnić, że dwa poprzednie mecze wyjazdowe były jedynie wypadkami przy pracy. Czy tak będzie? Przekonamy się w poniedziałkowy wieczór.