Pomocnicy Zagłębia Lubin mieli spory wpływ na to, jak funkcjonowała drużyna w rundzie jesiennej sezonu 2022/2023. A że funkcjonowała beznadziejnie, to wiemy doskonale.

Stojanov, Stojković, Stanev

Na początek zbiera nam się na heheszki, ale gdy popatrzymy na to, jak niemobilni byli zawodnicy Zagłębia Lubin w formacji pomocy, serio można przyjąć, że w drużynie „Miedziowych” powinni biegać zawodnicy o wyłącznie „stojących” nazwiskach. Piłkarze z Lubina do słabych umiejętności dorzucili jesienią ociężałość i bycie statycznym, niezależnie od tego, czy miało piłkę, czy też nie. Przełożyło się to na to, że dla rywala byliśmy do bólu czytelni, przez co nie potrafiliśmy stwarzać zagrożenia. 

Szyny były ze, podwozie było złe… Wszystko było złe

Jak w klasyku o szynach, źl było także w Zagłębiu. Na nasze nieszczęście w formacji środkowej „Miedziowych” nie funkcjonowało nic. Ani skrzydła, ani defensywni pomocnicy, ani ich odpowiednicy grający bardziej z przodu. Zastanawiamy się, gdzie był największy problem lubinian i mamy problem ze wskazaniem tej największej bolączki. W naszej opinii wszystko nie działało tak samo i również tak samo negatywnie wpływało na to, jak funkcjonuje Zagłębie Lubin jako całość.

Defensywni pomocnicy na dwójkę

Gracze formacji pomocy, którzy występują jednak najbliżej środka obrony, w rundzie jesiennej nie pomogli swojemu zespołowi niemalże wcale. To właśnie na tych pozycjach oglądaliśmy sporo błędów taktycznych, braku asekuracji i idiotycznych pomysłów w rozegraniu, które były ryzykowne już w samym założeniu. Oprócz stabilizacji w obronie, co sygnalizowaliśmy kilka dni temu, na pewno Waldemar Fornalik będzie musiał pracować z zawodnikami nad uporządkowaniem gry w tej części boiska, bo przy błędach z jesieni będziemy drżeli o ligowy byt do samego końca. Sztab szkoleniowy będzie musiał postawić do pionu Tomasza Makowskiego, Marko Poletanovicia i pomóc w powrocie po kontuzji Jakubowi Żubrowskiemu. Każdy z tych chłopaków grać potrafi, trzeba tylko im w tym pomóc.

Ósemki i dziesiątki? Ani widu, ani słychu 

„Miedziowi” mają spory problem z całym środkiem pola, nie tylko z defensywnymi pomocnikami. Nie działały, jak powinny ani ósemki, ani dziesiątki. Niezależnie od tego, kto konkretnie grał, dobre zagrania, te zdobywające przestrzeń, ze strony środkowych pomocników były marginalne. Już przy okazji jednego z tekstów podsumowujących, sporo pisaliśmy o tym, że zawodnicy z formacji środkowej mają spore kłopoty ze stabilną grą w różnych fazach meczu, co przekłada się na końcowy rezultat. W tej konkretnej sytuacji przywołaliśmy przykład Łukasza Łakomego, który wbrew pozorom – szczególnie na początku rundy – zbierał sporo pochwał za swoją grę.

Choć zawsze największe zarzuty za małą liczbę zdobytych bramek kierowane są do napastników, tak pomocnicy w tym przypadku mają również sporo za uszami. Lubińscy pomocnicy oczywiście przodują w negatywnych statystykach dotyczących asyst czy wykreowanych sytuacji. Wbrew pozorom gracze miedziano-biało-zielonych ze środkowej formacji oddają stosunkowo sporą liczbę strzałów, ale ich jakość pozostawia wiele do życzenia. Mówimy tu o celności, a także o poziomie trudności dla bramkarza rywali, gdy po strzale piłka łaskawie zmierza w światło bramki.

Podcięte skrzydła 

Siłą Zagłębia Lubin, nawet w tych słabszych sezonach, zawsze byli skrzydłowi. Nawet gdy kaleczyliśmy ten piękny sport, jakim jest piłka nożna, to tak naprawdę jedyne zagrożenie stwarzaliśmy po akcjach oskrzydlających. Zawsze, niezależnie od tego, w jakim etapie rozwoju bądź rozkładu była nasza drużyna, na jednym bądź drugim skrzydle znajdował się chociaż jeden gość, który z piłką potrafił zrobić coś więcej i raz na jakiś czas czy to golem, czy asystą, potrafił spowodować radość u kibiców „Miedziowych”. Obecnie wygląda to tak, że choć mamy sporo skrzydłowych w kadrze, to tak naprawdę nie dają oni naszej drużynie w zasadzie nic.

Oczywiście Damjan Bohar potrafi grać w piłkę i zapewne dobra praca z normalnym trenerem spowoduje, że zacznie on nawiązywać do swoich najlepszych czasów w Zagłębiu Lubin, Mariborze czy nawet początków w Osijeku. I chyba to by było na tyle, jeśli o skrzydłowych chodzi. Ani Tornike Gaprindashvili, który jest transferowym nieporozumieniem, ani Sasa Zivec, który z kolei jest już bardziej po drugiej stronie rzeki, nie będą raczej zbawieniem Zagłębia Lubin na wiosnę. To samo tyczy się choćby Cheikhou Dienga, po którym chyba każdy się spodziewał, że będzie wtopą, a także Szymona Kobusińskiego czy Arkadiusza Woźniaka. Zagłębie ma więc na skrzydłach wiele dostępnych nazwisk, a niewielu piłkarzy, którzy jakością mogą tej drużynie pomóc. Zimą nie spodziewajmy się zatem wielkich ruchów transferowych na skrzydłach, ale latem zapewne zostaną one gruntownie przebudowane.

Stałe fragmenty gry, a w zasadzie ich brak

W drużynie dwukrotnego mistrza Polski stałe fragmenty wykonują pomocnicy, więc nie dziwcie się, że akurat w tym miejscu zamieszczamy niezbyt pochlebnych kilka zdań. „Miedziowi” i ich stałe fragmenty to obecnie mit pokroju Yeti – ktoś coś słyszał, ale od dawna nikt nie widział, więc tak naprawdę tego nie ma. Właśnie indolencja Zagłębia Lubin przy stałych fragmentach gry spowodowała pośrednio, że dorobek punktowy i pozycja lubinian w tabeli wyglądają tak, a nie inaczej. Głównie przez to, że polska piłka jest na tyle słaba, że jeśli masz problem z jej poprawnym rozgrywaniem, to do bólu pracujesz nad stałymi fragmentami i je wykorzystujesz. W ten sposób wiele drużyn kolanem przepycha wygrane i jakoś sobie radzi. A Zagłębia jesienią nie było stać choćby na to. Za to bardzo duże nagany w kierunku zwolnionego już sztabu szkoleniowego oraz wykonawców rzutów wolnych i rożnych, których zagrania często odbijały się od pierwszego blokującego rywala. 

Ocena całościowa? Dwójka…

Pomoc „Miedziowych” jesienią istniała tylko teoretycznie i nie zasługuje choćby na więcej niż pół pochwały. Gra środka pola i z przodu, i z tyłu, to na pewno coś nad czym pod wodzą Waldemara Fornalika trzeba solidnie wyszlifować podczas zimowej przerwy. Jeśli drużyna tego nie poprawi i będziemy oglądać popisy rodem z jesieni, to raczej nie będziemy mieć czego szukać w ekstraklasie.

źródło: Własne

KONKURS TYPERA

mkszaglebie.pl
Sprawdź swoje umiejętności i typuj z MKSZaglebie.pl. Wygrywaj nagrody!

DODAJ KOMENTARZ (NIEZALOGOWANY)

Możliwość dodawania komentarzy została wyłączona!
 

KOMENTARZE (3)


12.12.22 12:06
@[UserID=358]Ed[/user] pełna zgoda,oby go Fornalik wykorzystał optymalnie, zachowując proporcje - on jest trochę jak Messi, nie biega za dużo ale robi różnicę w kluczowym momencie, w tym systemie musi być też De Paul i drugi pomocnik który biega za niego w środku

@amateo - Łakomego bym się nie czepiał, jedyny, który dawał radę na dłuższym dystansie, i jeszcze jedno z kim miał grać poza momentami z Boharem?

processing comment 0 0
12.12.22 09:03
Możemy czepiać się Łakomego, ale nie mi ktoś powie gdzie jest najdroższy zawodnik w historii ZL, kontraktem bijący na głowę członków zarządu KGHM. 

processing comment 0 0
11.12.22 12:26
Niestety ale Lakomy po podpisaniu nowego kontraktu obnizyl loty.

processing comment 0 0