W nocy z poniedziałku na wtorek zakończyło się letnie okienko transferowe, które pierwszy raz trwało aż do 5 października. Oczywiście spowodowane to było przez pandemię koronawirusa zarówno w Polsce, jak i na całym świecie. „Miedziowi” nie próżnowali na rynku transferowym i w tym okienku nasz klub zasiliło aż dziesięciu nowych piłkarzy. Zagłębie potrzebowało przede wszystkim napastnika, który uzupełni lukę po odchodzącym do niemieckiego Wolfsburga, Bartoszu Białku. Pod koniec tego okienka nasz klub, na rzecz chorwackiego NK Osijek, opuścił Damjan Bohar, czyli najskuteczniejszy zawodnik minionego sezonu. Trzeba było uzupełnić także lukę na pozycji prawego obrońcy, ponieważ Alan Czerwiński zamienił Zagłębie Lubin na Lech Poznań. Pieniądze na transfery były, ale czy zostały mądrze zagospodarowane? Zapraszam do małego podsumowania.
Zobacz także:
- Oceń piłkarzy za mecz Cracovia - Zagłębie Lubin
- Filip Starzyński najlepszym strzelcem Zagłębia w Ekstraklasie
- Karol Podliński zadebiutował w Zagłębiu
- Statystyki: Cracovia Kraków 2:4 Zagłębie Lubin
- Skrót meczu: Cracovia Kraków 2:4 Zagłębie Lubin
Kamil Bielikow
Z racji, że do Chrobrego Głogów został wypożyczony Kacper Bieszczad, Zagłębie zdecydowało się ściągnąć dziewiętnastoletniego Kamila Bielikowa. Jest on wychowankiem pierwszoligowego Radomiaka Radom, a do naszego klubu przeszedł z rezerw włoskiego Ascoli. Niestety nie doczekaliśmy się jeszcze debiutu naszego nowego bramkarza, więc ciężko jest coś powiedzieć na temat jego dyspozycji. Kamil rozegrał 45 minut w sparingu z Chrobrym Głogów, w którym wypadł pozytywnie. Poza tym występuje jedynie w III-ligowych rezerwach.
Lorenco Šimić
Naszym nowym zawodnikiem został także chorwacki środkowy obrońca Lorenco Šimić, który przeszedł do Zagłębia na zasadzie wolnego transferu z włoskiej Sampdorii. Z „Miedziowymi” związał się dwuletnią umową. Šimić ma za sobą bardzo ciekawą karierę, grał m.in w SPAL, Empoli, czy w chorwackim Hajduku Split i to właśnie tam stawiał swoje pierwsze piłkarskie kroki. Chorwat zagrał w naszym klubie już pięć spotkań i można śmiało powiedzieć, że wyrasta on na mocny punkt bloku defensywnego. Šimić zgromadził na swoim koncie już 276 minut w PKO BP Ekstraklasie, strzelając przy tym dwie bramki - pierwszą na wagę remisu z Cracovią i drugą dającą zwycięstwo z Jagiellonią w Białymstoku. Miejmy nadzieję, że naszego zawodnika omijać będą kontuzje i utrzyma taką formę do końca sezonu.
Søren Reese
Kolejnym nowym środkowym obrońcą został Søren Reese, który dołączył do naszego klubu na zasadzie rocznego wypożyczenia. Duńczyk został ściągnięty z rezerw mistrza Danii - FC Midtjylland. Reese wciąż musi czekać na swój debiut w nowym barwach, zdążył rozegrać jedynie mecz w rezerwach występujących w III lidze. Transfer ten ma zapewne zwiększyć rywalizację na pozycji środkowego obrońcy, jednak na razie nic nie możemy powiedzieć o umiejętnościach i dyspozycji tego gracza.
Mateusz Bartolewski
Następnym wzmocnieniem składu został młody Mateusz Bartolewski, który dołączył do Zagłębia, jako transfer definitywny z trzecioligowego Ruchu Chorzów. Mateusz swój debiut zaliczył w meczu domowym z Cracovią, lecz zagrał on tylko kilka minut. Zawodnik ten wyróżnia się przede wszystkim szybkością i dobrą grą głową. Bartolewski będzie miał okazje do pokazania się kibicom w najbliższym czasie, ponieważ w meczu z Górnikiem Zabrze skręcania stawu skokowego doznał Sasa Balić i najprawdopodobniej ta kontuzja wykluczy go z gry na kilka kolejek. To wtedy przyjdzie czas na określenie, czy Mateusz Bartolewski nadaje się do gry w Zagłębiu.
Jakub Wójcicki
Naszym nowym prawym obrońcą został doświadczony już na boiskach ekstraklasy Jakub Wójcicki. Związał się z Zagłębiem dwuletnim kontraktem z opcją przedłużenia o kolejny rok. Wójcicki swoją przygodę z „Miedziowymi” rozpoczął od meczu z Wartą Poznań, lecz nie zaprezentował się wówczas zbyt obiecująco i stracił miejsce w składzie na rzecz młodego Kacpra Chodyny. Kibice Zagłębia na pewno liczyli na więcej od tego zawodnika, miał on przecież uzupełnić lukę po Alanie Czerwińskim, a jak na razie rozczarowuje. Miejmy nadzieje, że po przerwie na kadrę Wójcicki wróci do formy, jaką prezentował w Jagiellonii czy Cracovii.
Jakub Żubrowski
Pierwszym transferem do linii pomocy został ograny na poziomie ekstraklasy Jakub Żubrowski. Środkowy pomocnik od małego związany jest z kielecką Korona i to właśnie z tego klubu trafił do Zagłębia. Żubrowski związał się z „Miedziowymi” trzyletnią umową i ma przed sobą nie lada wyzwanie, ponieważ o miejsce w składzie rywalizuje z świetnie prezentującymi się w tym sezonie Jewgienijem Baszkirowem i Porębą. Patrząc pod względem sportowym, transfer na pewno można ocenić na plus, ponieważ przy jakimkolwiek urazie czy pauzie na kartki jednego z naszych środkowych pomocników, automatycznie w ich miejsce wskoczy doświadczony i dobrze czytający grę przeciwników Żubrowski. Na ten moment „Żuberek” rozegrał w barwach Zagłębia pięć spotkań, w których zebrał 136 minut (jeden mecz w wyjściowym składzie i cztery spotkania z ławki).
Jakub Bednarczyk
Do Zagłębia dołączył także Jakub Bednarczyk, który przeniósł się na zasadzie rocznego wypożyczenia z niemieckiego St. Pauli. Bednarczyk jest młodzieżowym reprezentantem Polski, rozegrał cztery mecze na mistrzostwach świata U-20, a nawet udało mu się strzelić bramkę. Bednarczyk swój debiut zaliczył w meczu z Rakowem Częstochowa, wszedł wtedy na końcowe 14 minut. Na razie ciężko jest cokolwiek powiedzieć na temat tego zawodnika, ale na pewno potencjał ma i papiery na poważne granie również, czas pokaże na co stać tego młodego piłkarza.
Adam Ratajczyk
Nie licząc Filipa Starzyńskiego, to najdroższy transfer Zagłębia Lubin od 2016 roku. Adam Ratajczyk po dwóch latał gry dla łódzkiego KS-u, zdecydował się odejść do naszego klubu. Przed młodym zawodnikiem nie lada zadanie, ponieważ został on sprowadzony w zastępstwo Damjana Bohara, czyli byłej już gwiazdy lubinian. Zagłębie zapłaciło za Ratajczyka 350 000 euro i wpisało w jego kontrakcie klauzule odstępnego wynoszącą 2 500 000 euro, sam zawodnik podpisał umowę na cztery lata. Ratajczyk może nie kojarzyć się naszym kibicom zbyt dobrze, ponieważ to właśnie ten zawodnik popisał się fantastyczną bramką w meczu z Zagłębiem, dającą ŁKS-owi trzy punkty wiosną 2020 roku. Miejmy nadzieję, że Ratajczyk pokaże w Lubinie to, co pokazywał przez dwa lata w Łodzi.
Dejan Dražić
Nowym, ale jednak dobrze znanym kibicom Zagłębia Lubin zawodnikiem, został ponownie Dejan Dražić. Serbski skrzydłowy identycznie, jak wcześniej przeniósł się do nas na zasadzie rocznego wypożyczenia, lecz tym razem Zagłębie zagwarantowało sobie opcję wykupu tego zawodnika. Między innymi ze względów zdrowotnych Dražiciowi nie szło zbyt dobrze na Słowacji, więc sam zawodnik był bardzo chętny na powrót do Lubina. W Slovanie Bratysława rozegrał tylko 63 minuty i bardzo często nie zasiadał nawet na ławce rezerwowych. W poprzednim sezonie Dražić rozegrał dla Zagłębia dziesięć spotkań, w których uzbierał 845 minut, strzelił dwie bramki i zanotował jedną asystę. Liczymy na to, że Dejan wystrzeli z formą i pokaże jeszcze więcej niż w poprzednim sezonie.
Samuel Mráz
Na sam koniec napastnik, który miał zastąpić bramkostrzelnego Białka, a okazał się totalnym niewypałem, czyli Samuel Mráz. Został on sprowadzony z włoskiego Empoli na zasadzie rocznego wypożyczenia z opcją wykupu. Mráz zagrał w każdym meczu w tym sezonie, zgromadził 341 minut, nie strzelił żadnej bramki i nie udało mu się zdobyć żadnej asysty. Przez nasz klub przewinęło się bardzo wielu napastników, jedni strzelali bramki na zawołanie, jak Ilijan Micanski, a drudzy po pół roku żegnali się z Lubinem, ale nikt w klubie nie sądził, że da się sprowadzić kogoś gorszego niż Rok Sirk. Miejmy nadzieję, że Mráz wreszcie się odblokuje i pokaże na co go stać, bo do kadry Słowacji nikt go przez przypadek nie powoływał.
Podsumowanie
Czas na podsumowanie letniego okienka w wykonaniu Zagłębia Lubin. Na duży plus zasługuje sprowadzenie Lorenco Šimicia, który wyrożnia się na tle nowych nabytków i to właśnie jego określiłbym najlepszym transferem. Pamiętajmy jednak, że taki Dražić, czy młody Ratajczyk jeszcze nie pokazali swoich wszystkich umiejętności i musimy na nich trochę poczekać.
Bywały lepsze okienka w naszym wykonaniu, na pewno nie pociesza fakt, że nasz napastnik nie zdobył żadnej bramki w sześciu meczach, ale miejmy nadzieję, że wkrótce się to zmieni. W tym momencie mamy bardzo zbalansowaną kadrę, połączenie młodości z doświadczeniem i miejmy na dzieje, że takie połączenie pozwoli na osiągnięcie Zagłębiu sukcesu.