Smutne czasy nastały
Od jakiegoś czasu w zasadzie co tydzień grzmimy o sytuacji w Zagłębiu Lubin. Niestety, nie ulega on poprawie. Fatalna polityka KGHM-u na przestrzeni ostatnich lat sprawiła, że jesteśmy tu, gdzie jesteśmy - drżymy o ligowy byt. Mimo że „Miedziowi” cały czas znajdują się tuż nad strefą spadkową, widmo degradacji jest bardzo realne. Piotr Stokowiec miał tchnąć w lubinian ducha, a tymczasem jego praca jak na razie się nie broni. Taki stan rzeczy sprawia, że nawet w przypadku utrzymania psim swędem, dalsza praca Stokowca w Lubinie staje pod znakiem zapytania.
Przed tygodniem „Miedziowi” ulegli Górnikowi Zabrze 2:4, który przyjechał na Stadion Zagłębia jak po swoje. Podopieczni Jana Urbana ani przez moment nie pozostawili złudzeń, która drużyna jest obecnie po prostu lepsza. Wcześniej też nie było lepiej. Bilans naszego zespołu na wiosnę to: trzy zwycięstwa, dwa remisy i pięć porażek. Co więcej, jak na razie nie udało się także poprawić gry defensywnej. Na wiosnę czwórkę przyjęliśmy od Górnika czy Warty. Niestety, para stoperów Bartosz Kopacz – Jhon Chancellor nie zbawiła Zagłębia, delikatnie rzecz ujmując. Do tego dochodzą słabi Kacper Chodyna i Sasa Balić i przeciętny Mateusz Bartolewski. Poza tym mizernie wyglądamy także w pomocy i ataku. Tak po prostu nie wygląda gryzienie trawy w walce o utrzymanie… Po ostatnim meczu Piotr Stokowiec został zaproszony do gabinetu prezesa Michała Kielana, gdzie odbył rozmowę z włodarzami Zagłębia Lubin. Czy to pomoże? Skwitujemy to krótko – ryba psuje się od głowy.
Nie będziemy pisać za dużo o wypowiedzi Stokowca na pomeczowej konferencji prasowej. Wystarczy jedno słowo: litości…
A co w gdańskiej trawie piszczy?
Nastroje w Gdańsku są nie najgorsze. Lechia z dorobkiem 52 punktów plasuje się obecnie na 4. lokacie, która w tym sezonie zagwarantuje udział w eliminacjach UEFA Conference League. Innym z kandydatów na zajęcie pozycji tuż za podium jest Piast Gliwice, tyle, że Lechia ma obecnie pięć punktów przewagi nad zespołem z Górnego Śląska. - Kluczowe będą dwa najbliższe mecze - w Lubinie i ze Stalą Mielec. Jeśli Lechia zdobędzie w nich sześć punktów, będzie czwarta na koniec. Jeśli nie, to pojawią się kłopoty, bo na koniec są mecze z Pogonią i Rakowem, gdzie skala trudności będzie znacznie większa. A dlaczego? Bo poza Piastem nie ma żadnego rywala w walce o czwórkę i wypracowała sobie względnie bezpieczną przewagę – mówi nam Tomasz Galiński z portalu Lechia.net.
W poprzedniej kolejce Lechia bez większych problemów rozprawiła się z Wartą Poznań, zwyciężając 2:0 po dwóch trafieniach Flavio Paixao. Dzięki dubletowi ustrzelonemu z „Zielonymi” Portugalczyk został pierwszym obcokrajowcem, który strzelił 100 bramek na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce. Naszego rozmówcę podpytaliśmy także o opinię na temat wiosny w wykonaniu gdańszczan: - Lechia prezentuje się przyzwoicie, chociaż i tak wyniki są lepsze niż gra. W skali szkolnej można by wystawić czwórkę, gdyby nie wyjazdy, bo tam - poza ostatnim meczem w Zabrzu - jest dramat.
No właśnie… Szansą dla Zagłębia mogą być wyjazdowe problemy podopiecznych Tomasza Kaczmarka. Wszak gdańszczanie na wiosnę 2022 roku w delegacjach spisują się bardzo przeciętnie. Co prawda, ostatnio przełamali się w starciu z Górnikiem, wygrywając 3:1, ale wciąż jest to bolączka Lechii. O ile biorąc pod uwagę wyłącznie mecze u siebie, zespół z Trójmiasta jest drugą siłą ligi, o tyle patrząc na wyjazdy gdańszczanie plasują się dopiero w środku stawki.
Na kogo szczególnie musi uważać? Cały czas głodny goli jest Flavio Paixao, który jak już wspomnieliśmy, niedawno dołączył do zacnego grona strzelców 100 bramek na ekstraklasowych boiskach, a ponadto w przeszłości udowadniał już, że potrafi skarcić „Miedziowych”. Całkiem niezłą formę strzelecką prezentuje także Łukasz Zwoliński, który w bieżącej kampanii zdobył już jedenaście bramek. Natomiast nasz rozmówca, Tomasz Galiński z serwisu Lechia.net wskazuje Ilkaya Durmusa oraz Dusana Kuciaka. - Najmocniejszy punkt to Ilkay Durmus, który potrafi wyczarować coś z niczego i myślę, że można też wskazać Dusana Kuciaka. On już nie raz udowodnił, że ratuje zespół w beznadziejnych sytuacjach.
Starcie z Lechią ma jeszcze jeden smaczek. Mianowicie, osoby Piotra Stokowca, Jarosława Kubickiego i Bartosza Kopacza. 49-letni szkoleniowiec zakończeniu po swojej pierwszej, udanej przygodzie z Zagłębiem, kiedy zdobył brązowy medal mistrzostw Polski, objął właśnie Lechię. Z gdańszczanami Stokowiec także sięgnął po brąz, a do tego zdobył Puchar i Superpuchar Polski. Odchodził 29 sierpnia zeszłego roku po serii gorszych wyników i gęstej atmosferze z szatni (skądś to znamy). Stokowiec do Gdańska ściągnął sobie właśnie Bartosza Kopacza, który w Lechii występował następnie przez półtora roku, a teraz… Powrócił do Lubina. Natomiast Kubicki jest wychowankiem Zagłębia, który po wypełnieniu kontraktu, przeszedł do Lechii Gdańsk w czerwcu 2018. Od tego momentu rozegrał dla trójmiejskiego zespołu 136 meczów.
Jeżeli chodzi o aspekt historyczny sobotniego pojedynku, to w przeszłości „Miedziowi” rywalizowali z Lechią 35-krotnie. Bilans przemawia jednoznacznie za gdańszczanami. Wszak pokonywali oni Zagłębie osiemnaście razy, natomiast lubinianie zwyciężali zaledwie ośmiokrotnie. Dziewięć razy padał też remis. Mecz z zeszłej rundy zakończył się porażką naszego zespołu 1:2, gola dla Zagłębia strzelił Filip Starzyński, z kolei dla Lechii dublet skompletował Marco Terazzino. Więcej o historii meczów obu zespołów możecie przeczytać tutaj.
Arbitrem starcia z Lechią wybrany został Jarosław Przybył z Kluczborka. W tym sezonie 46-letni sędzia prowadził tylko jeden mecz Zagłębia. Mianowicie: wygrane 2:1 spotkanie z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza w 8. kolejce gier. Pełną obsadę sędziowską możecie sprawdzić klikając tutaj.
Wszystkich sympatyków Zagłębia zachęcamy także do wzięcia udziału w naszej zabawie #TyperMKS. Czas na typowanie macie do soboty do godziny 16:30.
Sytuacja Zagłębia Lubin z meczu na mecz staje się coraz trudniejsza. W przypadku kolejnych porażek za chwilę znajdziemy się w strefie spadkowej. Poza tym najbliższe tygodnie będą piekielnie trudne. Wszak oprócz meczu z gdańszczanami zagramy także z Radomiakiem, Rakowem i Lechem. Patrząc na grę zespołu Piotra Stokowca ciężko mieć jakiekolwiek nadzieje, niemniej jednak każdy inny wynik od wygranej w dwóch najbliższych spotkaniach, będzie naszym gwoździem do trumny. Na koniec Galiński zdradził nam także, jakiego meczu spodziewa się w sobotę. – Myślę, że to będzie otwarty mecz. Zarówno Zagłębie, jak i Lechia muszą zagrać o zwycięstwo. Tu remis nikogo nie będzie satysfakcjonował. Myślę, że padnie dużo goli. Zagłębie jest dziurawe w defensywie, Lechia lubi popełniać błędy. Według mnie over 3.5 to minimum.
Koniecznie podzielcie się w komentarzach tym, jakiego meczu się spodziewacie!