Sprawa Sokratisa Dioudisa
Jednym z tematów, który grzeje kibiców, dziennikarzy i obserwatorów ekstraklasy, jest przyszłość Sokratisa Dioudisa. Grecki golkiper dał się wszak poznać w rundzie wiosennej z naprawdę świetnej strony, wobec czego Zagłębie Lubin poczyniło starania w kierunku prolongaty kontraktu 30-latka. Zewsząd da się przy tym usłyszeć, że choć sprawa jest złożona, to z każdym dniem jest coraz bliżej, ażeby Dioudis pozostał w Lubinie na dłużej. Jeśli „Miedziowym” uda się podpisać nową umowę z Grekiem, to z całą pewnością będzie to hitowy jak na warunki ekstraklasy ruch. Z drugiej strony, odwracając tę kartę, należy mieć z tyłu głowy znacznie gorszy scenariusz, w którym lubinianie będą musieli poszukać nowego bramkarza. Sytuacja byłaby wtedy, o ironio, podbramkowa, ponieważ Kacper Bieszczad lada moment na zasadzie wypożyczenia przeniesie się do Rakowa Częstochowa. Naszym zdaniem saga związana z Sokratisem Dioudisem wyjaśni się w przeciągu najbliższego tygodnia.
Trwają poszukiwania napastnika
Jednym z priorytetów Zagłębia Lubin jest pozyskanie „dziewiątki” do rywalizacji z Dawidem Kurminowskim, który przewidywany jest do gry w wyjściowej jedenastce „Miedziowych”. W aktualnej kadrze lubinian nie ma jednak za bardzo napastnika, który mógłby konkurować z 24-letnim piłkarzem, co skłania włodarzy lubinian do poszukiwań.
Zawodnikiem, który przyciągnął uwagę pionu sportowego lubinian jest Ion Nicolaescu, o czym poinformował dziennikarz „Meczyków”, Tomasz Włodarczyk. Mołdawski napastnik Beitaru Jerozlima pokazał się wczoraj ze świetnej strony strzelając dwie bramki przeciwko reprezentacji Polski. Oferta złożona przez Zagłębie Lubin została jednak odrzucona. Jak udało się nam ustalić, Nicolaescu w dalszym ciągu znajduje się w orbicie zainteresowań „Miedziowych”, jednakże nie jest on w tym momencie „jedynką” na liście życzeń pionu sportowego.
Innym zawodnikiem, o którym spekulowało się swego czasu w kontekście Zagłębia jest Sebastian Musiolik, który w ostatnich sezonach występował w barwach Rakowa Częstochowa. Według naszych informacji taki temat rzeczywiście się w Lubinie pojawił, natomiast w tym momencie go nie ma. Czy powróci? Trudno ferować wyroki, da się bowiem usłyszeć, że piłkarz nie narzeka na brak zainteresowania.
W kuluarach mówi się także, że Zagłębie Lubin dosyć mocno sprawdzało rynek hiszpański, jeżeli chodzi o napastników. W ostatnich latach w ekstraklasie powstała moda na ofensywnych graczy z całego Półwyspu Iberyjskiego. Niewykluczone zatem, że „Miedziowi” także spróbują podążyć śladami innych zespołów z polskiej ligi.
Deficyty na lewej flance
Nie jest tajemnicą, że największe deficyty „Miedziowych” dotyczą właśnie lewej obrony oraz lewego skrzydła. Na wiosnę na lewej stronie defensywy z konieczności występował wszak nominalny prawy obrońca – Mateusz Grzybek. Wynikało to między innymi z operacji nosa, którą przeszedł Luis Mata. Tak czy siak, nie zważając na okoliczności, pole manewru jest bardzo wąskie. Tym bardziej, że notowania Maty u trenera Fornalika od początku nie były najwyższe, choć w trakcie okresu przygotowawczego może ulec to zmianie.
Twardym orzechem do zgryzienia dla pionu sportowego „Miedziowych” jest również lewe skrzydło, choć jak udało się nam dowiedzieć, ruch na tę pozycję jest traktowany przez włodarzy lubińskiego klubu mniej priorytetowo. Fakty są jednak takie, że Zagłębie chciałoby sprowadzić nowego bocznego pomocnika. Co z tego będzie? Czas pokaże.
Zagłębie działa stosunkowo szybko
W poprzednich latach niejednokrotnie bywało tak, że "Miedziowi" sięgali po nowych graczy dopiero pod koniec okienka transferowego. Teraz jest inaczej. Transfery, które zostały już dokonane wyglądają na papierze naprawdę solidnie, a co więcej Dąbrowski i Mróz będą mogli przepracować z drużyną cały cykl przygotowań. Wiele wskazuje, że to nie koniec, ale na kolejne ruchy wszyscy zmuszeni są jeszcze poczekać.
Jak oceniacie potwierdzone transfery i ruchy, o których spekuluje się w kontekście Zagłębia Lubin? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach!