Zagłębie II Lubin pokonało dziś Odrę Wodzisław Śląski 7:0. Choć pierwsza połowa nie zapowiadała takiego obrotu spraw (poza golem z karnego, z optycznej przewagi „Miedziowych” niewiele wynikało), to w drugiej części meczu „Miedziowi” zdeklasowali swojego rywala, wbijając Ślązakom aż sześć bramek. Zapraszamy do lektury naszej relacji z tego spotkania.

Już w 7. minucie fajnie z prawej strony pokazał się Tomasz Pieńko, który był jedną z najjaśniejszych postaci w ekipie „Miedziowych” Całkiem nieźle dysponowana była prawa strona naszego zespołu - nieźle w destrukcji wyglądał Bartłomiej Kłudka, a Pieńko przyzwyczaił nas już do jakości, jaką prezentuje. Jest to kolejny sygnał wysłany do Dariusza Żurawia. Ale wracając do kwestii boiskowych: optyczna przewaga lubinian nie przekuwała się na zbyt wiele klarownych sytuacji bramkowych. Szarpali nasi skrzydłowi - raz Pieńko, raz Kusztal, całkiem fajnie kilkukrotnie podłączył się Dawid Hanc. Gola strzelimy jednak… po rzucie karnym. W 30. minucie do jedenastki podyktowanej za faul na Oliwierze Sławińskim podszedł Patryk Kusztal i pewnie zamienił ją na gola, wyprowadzając „Miedziowych” na jednobramkowe prowadzenie. Aha i to nie tak, że goście nie mieli kompletnie nic do powiedzenia. Owszem, mieli. Chociażby w 41. minucie minimalnie pomylił się Krzysztof Krzyżok. Kto wie, jak potoczyłyby się dalsze losy tego spotkanie, gdyby gracz Odry wykorzystał tę najlepszą dla swojego zespołu okazję. Do przerwy prowadziliśmy 1:0 i nic, kompletnie nic nie zapowiadało tego, co stało się później, w drugiej części meczu.

A co się wydarzyło? Rzeź niewiniątek. Kompletnie posypała się gra zespołu gości, co skrzętnie wykorzystali młodzi gracze Zagłębia II Lubin. Ale po kolei: arbiter podyktował jedenastkę dla zespołu lubinian, a czerwoną kartkę obejrzał Krzyżok. I był to moment przełomowy dla całego spotkania, choć co prawda Patryk Kusztal nie wykorzystał karnego, trafiając w porzeczkę. W 60. minucie prowadzenie „Miedziowych” podwyższył Tomasz Pieńko, który strzałem w prawe okienko nie dał szans golkiperowi Odry - Michałowi Antkowiakowi. Siedem minut później było już 4:0. Wejście smoka zaliczył Jakub Siga, który w przeciągu nieco ponad minuty ustrzelił dublet. Miał trenerskiego nosa Jarosław Krzyżanowski, co udowodnił w sobotnie południe dwa razy. Mianowicie: po raz drugi za sprawą Kacpra Zająca, który podobnie do Sigi, wpisał się na listę strzelców, chwilkę po pojawieniu się na murawie. Na dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry na listę strzelców po raz drugi wpisał się Patryk Kusztal, rehabilitując się tym samym za chybiony rzut karny. Decydujący cios lubinianie zadali w 82. minucie, gdy Rafał Adamski wykorzystał błąd bramkarza gości i ustalił wynik spotkania na 7:0.

Postrzelali sobie tego dnia „Miedziowi”. Młodych piłkarzy rezerw zdecydowanie wypada pochwalić (szczególnie za drugą połówkę meczu). Nie było minimalizmu, który znać możemy z meczów pierwszego zespołu. Brawo!

Kolejny mecz nasze rezerwy rozegrają 25 września o godz. 12:00. Wówczas „Miedziowi” udadzą się do Legnicy, by zmierzyć się z miejscową Miedzią II.

III liga gr. III, 9. kolejka

Zagłębie II Lubin 7:0 Odra Wodzisław Śląski

bramki: Kusztal 30, 80, Pieńko 60, Siga 66, 67, Zając 76, Adamski 82

Zagłębie II Lubin 

Bieszczad - Kłudka (70. Rogalski), Lepczyński (70. Bogacz), Posmyk, Hanc, Kizyma (70. Zając), Pieńko (64. Siga), Łakomy, Sławiński (64. Adamski), Dudziński, Kusztal.

źródło: Własne

KONKURS TYPERA

mkszaglebie.pl
Sprawdź swoje umiejętności i typuj z MKSZaglebie.pl. Wygrywaj nagrody!

DODAJ KOMENTARZ (NIEZALOGOWANY)

Możliwość dodawania komentarzy została wyłączona!
 

KOMENTARZE (0)