Pierwsza część spotkania była dość wyrównana, ale odrobinę lepiej od Śląska Wrocław prezentowali się piłkarze Martina Ševeli. Odrobinę lepiej, nie oznacza źle. "Miedziowi" kontrolowali przebieg gry i starali się kreować sytuację pod bramką gości. Słowem - robiliśmy to, czego nie udało się w ostatnich trzech meczach na wiosnę. Śląsk z kolei nie miał zbyt wielu sytuacji i jedyne warte odnotowania zagrania, to strzały Filipa Raicevicia - na szczęście dla nas były nieskuteczne. Pierwsza część meczu zakończyło się remisem 0:0.
Druga część meczu była bardzo emocjonująca, bo padły w niej aż cztery bramki. Pierwszą w 56. minucie zdobył Saša Živec, który skorzystał na dobrym podaniu Damjana Bohara w pole bramkowe. Dwanaście minut później było już 2:0. Filip Starzyński dograł do Dejana Dražicia, ten wrzucił w pole karne i Patryk Szysz w fenomenalny sposób, nożycami uderzył skutecznie na brmakę Matuša Putnocky'ego. W 79. minucie meczu padł gol na 3:0. Damjan Bohar ponownie znalazł się w dogodnej sytuacji, podniósł głowę i w podobnej sytuacji, jak przy pierwszym trafieniu, wystawił piłkę Živcowi, który znów się nie pomylił. Honorowe trafienie dla Śląska miało miejsce w 83. minucie pojedynku. Filip Marković uderzył na bramkę Zagłębia, trafił jednak w Lubomira Guldana, który skierował piłkę do własnej bramki.
Mecz ostatecznie zakończył się zwycięstwem naszej drużyny 3:1. Jest to w pełni zasłużony wynik, który jest efektem zaangażowania piłkarzy w mecz. Zwycięstwo w meczu derbowym oraz układ pozostałych wyników w tej kolejce, pozwoliły na awans Zagłębia Lubin na 9. miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy. Mamy obecnie jeden punkt straty do 8. Wisły Płock, więc nadal wszystko jest możliwe. Wystarczy grać tak, jak dziś.
DERBY DLA ZAGŁĘBIA!