Zagłębie Lubin zremisowało bezbramkowo z Cracovią na wyjeździe. Było to spotkanie kompletnie bez żadnego polotu, grane ewidentnie „na zero” z tyłu, ale i z przodu. Jeden punkt mógłby cieszyć, ale na pewno nie po takiej grze…

Od pierwszych minut obie drużyny szukały swoich sytuacji. Zagłębie starało się wykorzystać przewagę wzrostu i szybko dało się zauważyć, że centralną postacią w kwestii rozegrania piłki będzie Dziewiatowski, który niejednokrotnie zbiegał z lewej strony do środka. Cracovia podchodziła pod pole karne „Miedziowych”, ale górę póki co brała wysoka umiejętność blokowania strzałów, których goście dokonują średnio przy 40% prób.

W okolicach 15. minuty Zagłębie było zmuszone do bronienia dostępu do własnej bramki. Po podaniu z prawego skrzydła do piłki dopadł Stojilković, ale jego strzał zdołał obronić Burić, a defensorzy później odbili drugi strzał. Niemniej sytuacja wyglądała tylko groźnie, bo ostatecznie arbiter odgwizdał spalonego. „Pasy” od tego momentu poszły za ciosem i szukały ponownej szansy na wyprowadzenie groźnej akcji. Naciskały mocno na podopiecznych Leszka Ojrzyńskiego, którzy mieli spore problemy z wysokim pressingiem. Niemniej gospodarze nie umieli wykorzystać sprzyjającego momentu, choć dalej to oni byli stroną dominującą. Siłą Zagłębia było przerywanie tempa akcji, co zmuszało Cracovię do „rwanej gry”. Widać było gołym okiem, że to zawodnicy w pomarańczowych trykotach są silniejsi fizycznie, co zmuszało graczy Elsnera do gry technicznej, a jeszcze częściej – do rzutów wolnych z niekorzystnych pozycji.

W 28. minucie z powodu urazu boisko musiał opuścić Ćorluka, a w jego miejsce pojawił się Igor Orlikowski. Przez minutę lubinianie grali w dziesiątkę, ale Cracovia tego nie wykorzystała. Wspomniana zmiana wymusiła na młodym zawodniku grę na wahadle, do którego nie jest przyzwyczajony. Po pół godzinie gry nie wyglądało to najlepiej, ponieważ Zagłębie oddało tylko jeden strzał przy sześciu Cracovii. Wyraźnym pozytywem Zagłębia były pułapki ofsajdowe, na które nieustannie dawał się nabierać skrzydłowy Hasić.

W 41. minucie Cracovii w końcu udało się przebić przez miedziany mur. Po wrzutce z lewego skrzydła do piłki dopadł Stojilković. Wydawało się, że będzie to łatwa bramka, mając na uwadze, że strzelał z okolic piątego metra. Nic bardziej mylnego – na wysokości zadania stanął Burić, który zdołał tę bardzo wymagającą piłkę sparować, a późniejsza bomba zza pola karnego Klicha była minimalnie niecelna. Była to kluczowa interwencja dla utrzymania bezbramkowego remisu do przerwy.

W drugiej połowie Zagłębie naciskało pod bramką rywali, ale jedynie na naciskach się skończyło. Goście nie potrafili kompletnie opanować piłki, stąd po źle rozegranych akcjach od razu ruszali ją odzyskać. Z tego też powodu Cracovia ponownie przejęła inicjatywę. Aż nadto było widać braki w rozegraniu i przede wszystkim w ustawieniu. Czerwono-biali mieli sporą swobodę przy wymianie podań ze względu na mocne cofnięcie pierwszej tercji. Tym mocniej rzutował na to fakt, że w odpowiednich fazach „Miedziowi” grali nawet szóstką z tyłu.

Do pierwszej klarownej sytuacji Zagłębie doszło dopiero w 59. minucie. Najpierw Kocaba ślicznie przerzucił rywala i skierował długą, wysoką piłkę do Rochy. Ten zdołał ją opanować i oddał strzał, który był minimalnie niecelny. Był to też ostatni wyraźny akcent Portugalczyka w tym meczu, bo po chwili został zmieniony przez Kosidisa. Na pierwszą akcję Cracovii w tej połowie poczekaliśmy do 67. minuty – ponownie z lewego skrzydła wrzucał tym razem Aleksić, a piłka znów trafiła do Stojilkovicia. Tym razem futbolówka, uderzona główką, minimalnie minęła się z bramką.

W okolicach 70. minuty doszło do zmiany obrazu meczu. Cracovia wydawała się podmęczona i z tego względu częściej przy piłce było Zagłębie. Nie ulega wątpliwości, że wpływ na taki przebieg mogła mieć tylko jedna zmiana gospodarzy wobec czterech gości (z czego trzy w drugiej części spotkania). Nic z tego jednak nie wynikało. Po serii kolejnych niedokładnych podań i następnych zmian przeciwnicy „Miedziowych” ponownie dochodzili do głosu. O „dynamice” tego starcia niech świadczy fakt, że pierwszy rzut rożny zobaczyliśmy dopiero w 88. minucie. Pod koniec ewidentnie zabrakło zaangażowania z przodu – jakby dla przyjezdnych remis był wynikiem wygodnym. Tak też skończył się ten mecz.

Seria 11 meczów ze strzelonym golem została przerwana, a i tak wydaje się, że Zagłębie wyciągnęło z tego meczu maksimum. Brudny i nieciekawy mecz, rozgrywany typowo „na jeden punkt”. Z jednej strony może to cieszyć, z drugiej – na pewno nie było to widowisko najwyższych lotów. Drugiego zwycięstwa na wyjeździe nie było, za to był to drugi remis.

3 listopada 2025, 20:30 - Kraków (stadion Cracovii)

Cracovia 0:0 Zagłębie Lubin

Zagłębie Lubin
1. Jasmin Burić; 16. Josip Ćorluka (30, 31. Igor Orlikowski), 5. Aleks Ławniczak, 25. Michał Nalepa (C), 3. Roman Yakuba  35. Luka Lučić; 44. Marcel Reguła (60, 77 Kajetan Szmyt), 39. Filip Kocaba, 6. Tomasz Makowski (94, 26. Tomasz Kolan), 20. Mateusz Dziewiatowski (60, 17. Mateusz Wdowiak); 55. Leonardo Rocha (60, 9. Michalis Kosidis).

Cracovia
13. Sebastian Madejski; 66. Oskar Wójcik, 4. Gustav Henriksson (85, 18. Kahveh Zahiroleslam), 21. Boško Šutalo; 79. Dominik Piła, 43. Mateusz Klich (85, 10. Michał Rakoczy), 11. Mikkel Maigaard (C), 39. Mauro Perković; 14. Ajdin Hasić (76, 6. Amir Al-Almmari), 17. Martin Minczew (65, 8. Milan Aleksić); 9. Filip Stojilković.

Sędziował: Karol Arys (Szczecin).
Widzów: 9112.

Cracovia - Zagłębie Lubin

Stadion przy ul. Kałuzy 03-11-2025, 20:30
PKO Ekstraklasa, Kolejka - 14. kolejka

0:0
(0:0)
źródło: własne

KONKURS TYPERA

mkszaglebie.pl
Sprawdź swoje umiejętności i typuj z MKSZaglebie.pl. Wygrywaj nagrody!

DODAJ KOMENTARZ (NIEZALOGOWANY)

Możliwość dodawania komentarzy została wyłączona!
 

KOMENTARZE (11)


04.11.25 19:09
guest profile picture
Lubiński minimalizm. Zwycięstwo z Legią przeraziło naszych grajków i trenera. Jeszcze kibice zaczęliby wymagać a tak w kolejnych meczach piach i z Cracovią to już szczyt padliny. Z przodu tylko reguła a Rocha to rusza się się jak wóz z węglem. Dawać Kossidisa, Szmyta i Radwańskiego na Górnik. Przynajmniej będzie jakiś wiatr z przodu. 

processing comment 3 3
04.11.25 18:09
Remis na wyjeździe jest do zaakceptowania. Niestety graliśmy tak, jakby przed meczem ten 1pkt to był nasz szczyt marzeń. Myślę, że trener Ojrzyński w ostatnich spotkaniach zaburzył balans w zespole. Znowu nie ma łącznika obrony z atakiem. Zamiast kreatywnego Szmyta, który potrafił zrobić przewagę dryblingiem  gra Lucic, który raczej nastawiony jest na wrzutki. Lewy brok obrony Yakuba. Radwański na ławce. Potrafiliśmy jako zespół strzelać bramki, bo mieliśmy kilku przebojowych harcowników z przodu. Teraz osamotniony Reguła. Chicaloby się powiedzieć "Nie lękajcie się!". W tej lidze można wygrać z każdym, więc grajmy zawsze po pełną pulę. 

processing comment 11 5
04.11.25 15:05
guest profile picture
Ważne są punkty i nic ponadto....jeszcze 22 punkty.

processing comment 10 5
04.11.25 11:32
guest profile picture
PikoBello (Gość)
Punkt trzeba szanować. Jest ścisk w tabelni a będzie jeszcz większy.
Malkontentom przypominam i wskazuję, że gdyby nie wyjazdowa wpadka z GKS (gdzie prowadziliśmy 2:0 a skonczyło sie na 2:2) czy też remis z Piatem gdzie zamiast 3 pkt wpadł nam jeden (Wynik 2:2) to dziś mielibyśmy nie 18 a 22 pkt i bylibyśmy na podium.
Jak mówi stare powiedzenia "ziarnko do ziarnka a nazbiera sie miarka" 
 

processing comment 7 5
04.11.25 08:49
guest profile picture
Oldboy (Gość)
Uważam że Rocha powinien występować w tańcu z gwiazdami 

processing comment 7 10
04.11.25 08:16
guest profile picture
Miastowy (Gość)
Jest na co nażekać, ale jeden punkt to zawsze jeden punk bliżej utrzymania. Tak jak pisałem przed rozpoczęciem sezonu utrzymanie będzie sukcesem na miarę naszego mistrzostwa. Życze sobie i wszystkim kibicą żebyśmy remisowali na wyjazdach nawet po takiej grze a u siebie wygrywali a zakręcimy się w górnej połówce tabeli a ja odszczekam wszystkie swoje przedsezonowe słowa. 

processing comment 7 5
04.11.25 07:49
Tylko wynik  zapamietam z tego meczu.

processing comment 9 5
04.11.25 03:41
guest profile picture
Michu1 (Gość)
Z punktu trzeba się cieszyć,o mistrza grać nie będziemy,mieliśmy być na dnie,zachwile będziemy zwalniać trenera bo nie wygrał w Krakowie,a i jeszcze jedno Burić(wiekowy) w bramce strzelali prosto w niego,ale coś tam jeszcze wybronił.

processing comment 5 8
04.11.25 00:42
Mam dziwne wrażenie że już Liga zaczy nasz odkrywać,nasza taktykę i co zrobić by nasz zatrzymać,tak grając musimy mieć z przodu tzw chamów piłkarskich ostania akcja meczu Szmyt czemu się zatrzymał przed polem karnym?wbiegasz dajesz szansę przeciwnikowi na błąd,i teraz druga myśl tak grając z zabrzem twierdzą Lubin może upaść 

processing comment 6 7
03.11.25 23:28
Mecz z dupy ale 1 punkt jest !!!

processing comment 9 6
03.11.25 22:42
guest profile picture
Antoni (Gość)
No i co to mialo byc ? Trener zadowolony bo wywieziony 1 punkt ? Ale cala ta defensywna taktyka okopow  na wlasnej polowie  od 1 do ostatniej minuty automatycznie stlamsila niemal do zera caly  nasz potencjal z przodu .    To jest antyfutbool oby jak najmniej takich zalozen taktycznych ze strony naszego trenera .  Brawa dla Buricia za solidna postawe w bramce

processing comment 8 10