- Cracovia jest przedstawicielem rzadkiego w Polsce gatunku, bo u nas zwykle jest tak, że mamy czołówkę, a poza tym bardzo szerokie grono drużyn, które walczą o utrzymanie. „Pasy” są gdzieś pomiędzy, co może być dla kibiców frustrujące – mówi nam dziennikarz Canal+ Sport, Michał Trela. Zapraszamy do lektury!

Cracovia od dłuższego czasu staje się synonimem swego rodzaju minimalizmu. Klub, który ma stabilne fundamenty do tego, aby walczyć o czołowe lokaty, plasuje się zazwyczaj w środku stawki. Nie wiem, czy się ze mną zgodzisz, ale w moim odczuciu ten swego rodzaju jakośtobędzizm” jest dziś jednym z największych problemów krakowian. 

- Na pewno jest to bolączka na wyższym poziomie niż jeszcze kilka lat temu. Od jakiegoś czasu Pasy są solidnym średniakiem, ale nic ponad to. Krakowski klub jest przedstawicielem rzadkiego gatunku w Polsce, ponieważ u nas zwykle jest tak, że mamy czołówkę, a poza tym bardzo szerokie grono drużyn, które walczą o utrzymanie. Cracovia jest gdzieś pomiędzy, co może być dla kibiców frustrujące, bo nawet rywalizacja o zachowanie ligowego bytu wywołuje emocje. Kibice Pasów” od kilku sezonów mogą mieć poczucie, że kiedy rozgrywki wchodzą w decydującą fazę, Cracovia nie gra już o nic. Wydaje mi się, że jest to problem trudny do rozwiązania, gdyż leży on w głowie właściciela klubu.

Sezon wydaje się być również stracony pod kątem tego, że Pasy po spadku Wisły są jedynym krakowskim klubem na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. Patrząc na względy kibicowskie wydawać by się mogło, że sukces podczas tej kampanii mógłby jeszcze bardziej, kolokwialnie mówiąc, utrzeć nosa lokalnemu rywalowi.

- Kibice wyobrażali sobie, że w tym sezonie Cracovia wyśle w świat jasny sygnał. We wszelkich rozmowach dało się odczuć chrapkę na to, żeby wreszcie powalczyć o coś więcej. W swojej wieloletniej historii Pasy miały świetne momenty, ale nigdy wcześniej nie było tak, że były jedynym krakowskim klubem w elicie. Zaczęło się od wypuszczenia billboardów z hasłem Pierwsi w mieście, jedyni w Ekstraklasie”, wydawało się, że to początek jakiejś ofensywy marketingowej, a to był koniec… Można było zdecydowanie lepiej wykorzystać sprzyjające okoliczności. Grupą docelową dla krakowskich klubów są często studenci, którzy w październiku przyjeżdżają do miasta w setkach tysięcy. Ostatecznie nie mam poczucia, że w ręce Cracovii trafiła jakaś większa część tortu. W środowisku związanym z klubem da się odczuć rozczarowanie.

Jeżeli chodzi o rezultaty odnoszone przez Cracovię, to są one mocno sinusoidalne. Tak naprawdę nigdy nie wiadomo, czego spodziewać się po podopiecznych Jacka Zielińskiego. Tak nieco w żartobliwym tonie można powiedzieć, że co tydzień następuje zwolnienie blokady i Pasy losują sobie jakiś wynik. Z drugiej strony patrząc na minioną rundę, da się zauważyć zależność, że na wiosnę Cracovia lepiej radzi sobie z niżej notowanymi przeciwnikami.

- Faktycznie, w tych ostatnich paru miesiącach zespół Jacka Zielińskiego przegrywał z Rakowem, Lechem i Pogonią. Ale patrząc przez pryzmat całej kadencji 62-latka, obecna sytuacja jest raczej wyjątkiem. Wcześniej było tak, że Cracovia dosyć dobrze spisywała się w starciach z czołówką. Wielkim problemem Pasów”, który odbija się na nierównej formie, jest bardzo wąska kadra. Bardzo często w tej rundzie zdarzało się, że trener Zieliński nie był w stanie skompletować pełnej kadry meczowej. Bywało też tak, że na ławce rezerwowych na sztukę zasiadali zawodnicy, którzy nie rywalizowali tak realnie o miejsce w wyjściowej jedenastce. Do tego doszło kilka długotrwałych kontuzji, które odnieśli Kamil Pestka, David Jablonsky oraz Mathias Hebo Rasmussen. To wszystko sprawia, że pole manewru jest praktycznie żadne.

Coraz głośniej mówi się o tym, że po zakończeniu sezonu trenerem Pasów” może przestać być Jacek Zieliński. Szkoleniowiec, z którego oceną po powrocie do Cracovii ja mam problem. Z jednej strony 62-latek niczego nie zawalił, jego drużyna punktuje w porządku, a z drugiej trudno dostrzec rozwój tego zespołu pod wodzą tegoż trenera.

- Przypominam sobie pierwszą pracę Jacka Zielińskiego w Cracovii. Jego zespół był wtedy usposobiony bardzo ofensywnie i wymieniał mnóstwo podań. Było tam mnóstwo kreatywnych piłkarzy, takich jak Marcin Budziński, Mateusz Cetnarski, Bartosz Kapustka. Oglądało się to świetnie. Z kolei obecna Cracovia od początku była inna. Trener postawił na trzech stoperów, solidną obronę i grę z kontry. W pierwszych miesiącach Jacek Zieliński zaimponował mi elastycznością taktyczną. Trzeba bowiem pamiętać, że musiał on przecież dostosować model gry pod kadrę, którą zbudował tak naprawdę Michał Probierz. Ale im dalej w las, tym rzeczywiście, tak jak powiedziałeś, nie widać za bardzo, aby ta drużyna robiła krok naprzód. Pasy męczą się w ataku pozycyjnym, są też bardzo nierówne. Myślę, że znamienna jest obecna sytuacja. Jackowi Zielińskiemu kończy się kontrakt i nie wiadomo, co dalej. Praca 62-letniego szkoleniowca nie jest wszak na tyle słaba, aby go zwolnić, ani na tyle dobra, aby klub chciał jak najwcześniej przedłużyć z nim umowę.

Ciekawe, jeśli chodzi o Cracovię, może być także najbliższe okienko transferowe, ponieważ wraz z końcem czerwca wygasają kontrakty Karola Niemczyckiego, Michała Siplaka, Kamila Pestki oraz Jewhena Konoplanki. Mówi się także o tym, że środowisko chce zmienić Jakub Myszor. Latem, nawet jeśli cześć z tych piłkarzy zostanie, Pasy tak czy siak będzie czekać mała przebudowa.

- Z tych zawodników, których wymieniłeś Michal Siplak i Kamil Pestka byli już akurat na bocznym torze. Ten drugi cały sezon stracił przez kontuzję. Raczej, z tego co się mówi, mecz z Zagłębiem, który będę miał przyjemność komentować w CANAL+Sport, będzie jednym z ostatnich dla Jewhena Konoplanki w barwach Pasów. Tak naprawdę spośród tych piłkarzy, którzy mogą opuścić Pasy, największą stratą byłoby odejście Karola Niemczyckiego. Z całą pewnością to będzie ciekawe lato dla Cracovii, bo pion sportowy będzie miał zapewne za zadanie wypełnić te luki po odejściach, a także poszerzyć kadrę. Bez tego ten zespół nie będzie silniejszy.

Cracovia w bieżącym sezonie nie gra już absolutnie o nic. Trudno przewidywać, co siedzi w głowie profesora Janusza Filipiaka. Uważasz, że w perspektywie przyszłej kampanii Pasy wreszcie zrobią jakiś krok naprzód? Czy może znowu będzie tak, że Pasy będą za mocne dla ekip z dołu tabeli i za słabe dla drużyn, które kręcą się w okolicy ligowego podium?

- Za dużo jest niewiadomych. Po pierwsze nie wiemy, kto poprowadzi Cracovię. Dużo będzie zależało między innymi od wzmocnień i tego, kiedy zostaną one przeprowadzone. Nawet jeżeli wszystko z perspektywy Pasów” ułożyłoby się, to ten krok naprzód nie byłby, sądzę, milowy. Myślę jednak, że na razie musimy odpowiedzieć sobie na te pytania, dotyczące trzonu zespołu i sztabu szkoleniowego. Na pewno perspektywa jest taka, że Cracovii jeszcze trochę brakuje, aby włączyć się do walki o najwyższe cele.

Cracovia - Zagłębie Lubin

Stadion przy ul. Kałuzy 13-05-2023, 17:30
PKO Ekstraklasa, Kolejka - 32. kolejka

0:1
(0:0)
źródło: Własne

KONKURS TYPERA

mkszaglebie.pl
Sprawdź swoje umiejętności i typuj z MKSZaglebie.pl. Wygrywaj nagrody!

DODAJ KOMENTARZ (NIEZALOGOWANY)

Możliwość dodawania komentarzy została wyłączona!
 

KOMENTARZE (0)