Radosna twórczość w obronie
Ostatnimi czasy wiadra pomyj wylewane były na Lorenco Simicia. Szczerze mówiąc, nie ma się czemu dziwić, wszak gra Chorwata wołała o pomstę do nieba. Głęboko odetchnęliśmy, gdy środkowy obrońca nie został awizowany w kadrze meczowej na mecz ze Śląskiem. W jego miejsce do wyjściowej jedenastki wskoczył Kamil Kruk, który stworzył duet stoperów wraz z Ianem Solerem. I właśnie na Hiszpanie chcielibyśmy się skupić. Pierwsza bramka? Kryminał… Hiszpan posyła piłkę po ziemi, w zasadzie do nikogo, wrocławianie przejmują piłkę, a następnie Mateusz Praszelik wyprowadza pierwszy cios. Szczególnie przy wyprowadzeniu piłki Hiszpanowi często zdarzają się niefrasobliwości. W zeszłym tygodniu przyjęliśmy „czwórkę”, a Soler „popisał się” samobójem, w tym można by rzec, że asystował… Słowem: elektryk wysokich napięć.
Królik Pakulski z kapelusza
Nie był to debiut marzeń Żygulowa – na rosyjskim pomocniku nie będziemy dziś jednak wieszać psów. Nie tego oczekiwał trener Żuraw, więc zdecydował się na zmianę. Sęk w tym, że nasz szkoleniowiec próbował zmienić oblicze środka pola (nota bene nic tam dziś nie funkcjonowało), wprowadzając Dawida Pakulskiego. Tak, tego Pakulskiego, który nie tyle, co nie zawojował 2. ligi, tylko zwyczajnie się od niej odbił. I gdy zdawało się, że czas 23-latka w Lubinie dobiegł już końca, Dariusz Żuraw ni z gruszki, ni z pietruszki postanowił ratować słabą dyspozycję środka pola właśnie „Paką”. Jak można się było tego spodziewać, efekty nie nadeszły…
Szysz w ataku
Gołym okiem widać, jak dużo więcej drużynie daje Patryk Szysz ustawiony na skrzydle. W ataku 23-latek nie jest w stanie tak dobitnie wyeksponować swoich atutów, jakimi są szybkość, drybling, w skrócie – robienie różnicy w tzw. małej grze. Z konieczności Dariusz Żuraw korzysta z usług Patryka Szysza jako napastnika. I nie jest w żadnym wypadku wina szkoleniowca „Miedziowych”. Odpowiedzialność za to w pełni ponosi pion sportowy. Głębi składu w zasadzie nie mamy. Zamiast na już sprowadzić środkowego obrońcę i goleadora (choć ostatnie transfery Zagłębia sprawiają, że strach nazwać tak jakiegokolwiek piłkarza ściąganego przez „Miedziowych”), do lubinian dołączył Żygulow. Więcej pomocników, więcej!
Coście uczynili z tym klubem?
Panie Jankowski, że jesteś Pan najgorszym prezesem w Polsce, a może i nie tylko w Polsce, to każdy widzi. Tabuny sprowadzanych piłkarzy, fatalna gra, jeszcze gorsza atmosfera, uśmiech politowania po porażkach, to tak pokrótce bilans Pana rządów. Na ostateczne rozliczenie przyjdzie jeszcze czas. Ale dziś czara goryczy się już przelała. Tak zwyczajnie, po ludzku, nie jest Panu wstyd? Przychodził Pan do klubu, w którym jak wszędzie, nie było idealnie, natomiast nie było też najgorzej. Za to sprzątanie, gdy już opuści Pan nasz klub, zajmie zapewne długo, naprawdę długo. Krótko mówiąc to, co zostawi Pan po sobie, to obraz nędzy i rozpaczy…
Iskierka nadziei
Ciężko po takim meczu napisać cokolwiek pozytywnego, w zasadzie iskierkę nadziei daje jedynie chęć do gry Erika Daniela, cieszy powrót do składu Kamila Kruka (choć nie był to dobry występ 21-latka) i obecność w kadrze meczowej Kacpra Lepczyńskiego. To by było na tyle…
