Żenia, weź ty się chłopie zastanów…
Kretyńskie zachowanie - tylko tak można określić podanie Jewgienija Baszkirowa do Dominika Hładuna z 21. minuty meczu. Straciliśmy bramkę na 0:2 na własne życzenie, a co najgorsze chwile wcześniej miejsce miała bliźniacza sytuacja, gdy Ian Soler zagrywał do naszego golkipera. Wówczas piłka również stanęła w kałuży. No ludzie kochani, jak można dwa razy z rzędu zrobić sobie kuku? Włos jeży się na głowie…
Jakub Wójcicki, czyli tragiczny skrzydłowy…
Zabrakło wczoraj Sasy Zivca, wobec czego trener Dariusz Żuraw zmuszony był poszukać innego rozwiązania. I choć zdawało się, że naturalnym zmiennikiem słoweńskiego skrzydłowego jest Adam Ratajczyk, to szkoleniowiec nie zdecydował się skorzystać z jego usług od początku spotkania. Zamiast 19-latka w bój posłał… Jakuba Wójcickiego, który był kompletnie niewidoczny i zmieniony przez Karola Podlińskiego jeszcze przed przerwą. 33-latek nie wnosi nic do zespołu i mamy wrażenie, że najbardziej daje się we znaki klubowej księgowej… Jak mantrę powtarzać będziemy pytanie - jak można było podpisać tak długi z piłkarskim emerytem?
Duet Flip-Flap
Gdy zdawało się, że gorzej niż z Lorenco Simiciem i Dorde Crnomarkoviciem już być nie może, okazało się, że jednak może… Do gry wkroczył on, cały na pomarańczowo - Ian Soler. Katastrofalny był to występ pary stoperów Zagłębia. Już przy pierwszej bramce w ogóle do główki w ogóle nie wyskoczył Simić, przez co przymierzyć mógł Łukasz Sekulski. Nasi stoperzy błędów popełniali od groma i ciut ciut, a przykładów ich fatalnych zagrań można wymieniać bardzo wiele… Gol na 0:3 to przykład fatalnego krycia, gdy nasz chorwacki obrońca ponownie nie był w stanie upilnować Sekulskiego. Wynik spotkania na 0:4 ustalił nie kto inny jak Soler. Kurtyna…
Gra i wypowiedź „Figo”
Można było złapać się za głowę, gdy w przerwie meczu kapitan zespołu - Filip Starzyński - jako przyczynę słabej gry podawał nieprzystosowanie się do warunków atmosferycznych. Jak zauważył jeden z twitterowiczów normalnym jest, że to Wisła lepiej czuje się w warunkach, przypominających raczej piłkę wodną. To tak nieco w żartobliwym tonie, odnosząc się jeszcze do gry „Figo”, to szczerze mówiąc aż tak słabego startu sezonu w wykonaniu Starzyńskiego ja sobie nie przypominam. Źle to niestety wygląda…
Cały zespół zaprezentował się tragicznie, a za tydzień czeka nas to, na co tygryski czekają najbardziej i chyba nikt nie wyobraża sobie tak słabej gry w starciu z rywalem zza miedzy. Dużo pracy przed ekipą Dariusza Żurawia, by w meczu derbowym nasz zespół spisał się na miarę oczekiwań. Jakie są Wasze przemyślenia po blamażu w Płocku. Koniecznie podzielcie się nimi w komentarzach!
