Trener Leszek Ojrzyński zawiódł oczekiwania części kibiców Zagłębia Lubin, ponieważ nie skorzystał z okazji, by w meczu o pietruszkę dać szansę zawodnikom, którzy dotąd nie mieli okazji zadebiutować lub grali mniej. Zamiast tego zobaczyliśmy dobrze znane nazwiska, które od dłuższego czasu nie dają drużynie jakości i których obecność w wyjściowym składzie na spotkanie z Cracovią wydawała się kompletnie nieuzasadniona.
Cracovia przez cały mecz prezentowała się lepiej – była bardziej zaangażowana, grała z większą determinacją i miała po swojej stronie piłkarską jakość. Pierwszy gol dla gości padł w 27. minucie. Ajdin Hasić zdecydował się na strzał z dystansu, a Jasmin Burić zachował się w tej sytuacji bardzo źle – piłka wpadła do siatki mimo że była uderzona niemalże wprost w miejsce, w którym stał bramkarz Zagłębia. Chwilę później próbę odpowiedzi podjął Kajetan Szmyt, jednak jego strzał przeleciał nad poprzeczką. W 42. minucie Cracovia podwyższyła na 2:0 – po zupełnie niezrozumiałym zamieszaniu w obronie i błędzie defensorów oraz Buricia do siatki trafił Mauro Perković. Do przerwy „Miedziowi” przegrywali zasłużenie, a wynik 0:2 był wręcz niesprawiedliwy, bo swoje okazje mieli też m.in. Kallman, Maigaard oraz Al-Ammari.
Na drugą połowę Zagłębie wyszło z dwoma zmianami. Na murawie pojawili się Bartłomiej Kłudka i Marcel Reguła, którzy zastąpili Dawida Kurminowskiego oraz Jakuba Kolana. Zaraz po wznowieniu gry Cracovia zdobyła trzeciego gola – autorem trafienia był Gustav Henriksson, jednak sędzia ostatecznie gola nie uznał z powodu spalonego. Po chwili to Zagłębie zdobyło kontaktową bramkę – po rzucie wolnym pod polem karnym Zagłębia, futbolówkę przejął Damian Dąbrowski i oddał skuteczny strzał. Dla kapitana „Miedziowych”, który rozegrał bardzo słaby sezon, była to pierwsza bramka w tych rozgrywkach. W 62. minucie zza pola karnego uderzał Michał Nalepa, jednak brakowało mu precyzji. W 68. minucie Cracovia mogła ponownie podwyższyć prowadzenie – w sytuacji sam na sam Ajdin Hasić przegrał jednak pojedynek z Buriciem. W 86. minucie kibice Zagłębia doczekali się nowego zawodnika – na boisku zameldował się 17-letni Kamil Nowogoński, który po raz pierwszy zagrał w barwach pierwszego zespołu w PKO BP Ekstraklasie.
Ostatecznie spotkanie zakończyło się porażką Zagłębia Lubin 1:2. Lubinianie zakończyli sezon na 15. miejscu – ostatnim gwarantującym utrzymanie w lidze. Trudno to jednak uznać za powód do radości, więc jeśli ktoś z władz klubu będzie próbował to utrzymanie celebrować, powinien się poważnie nad sobą zastanowić.
W innych rozstrzygnięciach sezonu 2024/2025, mistrzem Polski został Lech Poznań, drugie miejsce przypadło Rakowowi Częstochowa, a brązowe medale trafiły do Jagiellonii Białystok.
Na dogłębne podsumowania przyjdzie jeszcze czas – teraz potrzebne są zmiany. Zmiany w strukturach klubu, w podejściu i w myśleniu, bo obecny kierunek prowadzi donikąd.
34. kolejka PKO BP Ekstraklasy
24 maja 2025 r., godz. 17:30 | KGHM Zagłębie Arena, Lubin
Zagłębie Lubin 1:2 Cracovia
bramki: Dąbrowski 48 - Hasić 27, Perković 42
Zagłębie Lubin
1. Jasmin Burić - 31. Igor Orlikowski (86, 36. Kamil Nowogoński), 25. Michał Nalepa, 5. Aleks Ławniczak, 16. Josip Ćorluka - 77. Kajetan Szmyt, 8. Damian Dąbrowski, 26. Jakub Kolan (46, 27. Bartłomiej Kłudka), 18. Adam Radwański (85, 7. Marek Mróz), 21. Tomasz Pieńko - 90. Dawid Kurminowski (46, 44. Marcel Reguła).
Cracovia
27. Henrich Ravas - 25. Otar Kakabadze, 5. Virgil Ghiță, 4. Gustav Henriksson, 39. Mauro Perković, 19. Davíð Kristján Ólafsson - 18. Filip Rózga (80, 16. Bartosz Biedrzycki), 6. Amir Al-Ammari (80, 88. Patryk Sokołowski), 11. Mikkel Maigaard, 14. Ajdin Hasić (90, 10. Martin Minczew) - 9. Benjamin Källman (63, 7. Mick van Buren).
żółte kartki: Ćorluka - Al-Ammari, Rózga.
sędziował: Łukasz Karski (Słupsk).
widzów: 5441.