Informacja o odejściu pomocnika "Miedziowych" do Legii wywołała dzisiaj sporo emocji. W "Przeglądzie Sportowym" dowiadujemy się, jak rozwój sytuacji ocenia prezes Zagłębia Artur Jankowski.
Zobacz także:
- Oficjalnie: Đorđe Crnomarković zawodnikiem Zagłębia
- Mahir Emreli trafi do Zagłębia?
- Đorđe Crnomarković na celowniku Zagłębia?
- Łukasz Poręba na celowniku zagranicznych zespołów
- Oficjalnie: Łukasz Łakomy w Zagłębiu
Na początku prezes Artur Jankowski przyznał, że odejście Bartka cieszy przede wszystkim w kontekście rozwoju akademii.
- To wartościowy i ważny dla nas piłkarz, ale też cieszymy się, że młody zawodnik, który był w naszej akademii, staje się dobrym przykładem, że warto ponosić nawet duże wydatki na szkolenie. To, co my teraz zarobimy na transferze, wystarczy na pokrycie w większości kosztów funkcjonowania akademii w skali całego roku. Mamy dowód, że właściciel klubu, czyli KGHM, dobrze inwestuje w młodzież, bo te pieniądze się zwracają - powiedział "Przeglądowi Sportowemu" Artur Jankowski.
- W Ekstraklasie raczej nie spędzi zbyt dużo czasu, bo już nawet u nas był przygotowywany do transferu zagranicznego w letnim okienku. Z pewnością poradzi sobie w znacznie mocniejszym klubie, a w przyszłości powinien występować w pierwszej reprezentacji Polski. Trzeba też pogratulować transferowej decyzji prezesowi Dariuszowi Mioduskiemu, który pokazuje, że chce inwestować na polskim rynku. To naprawdę duża kwota jak na możliwości polskich klubów, jestem przekonany że Legia na tym nie straci, bo sprzeda zawodnika za kwotę kilkukrotnie wyższą - dodał prezes.
Na początku wiele osób negatywnie oceniało odejście Bartosza Slisza, jednak sytuacja zmieniła się, gdy okazało się, że na mocy podniesionej przez Mateusza Dróżdża i Michała Żewłakowa klauzuli Zagłębie otrzyma 1 840 000 euro, co daje blisko 8 000 000 złotych. Klauzula przed podniesieniem wynosiła zaledwie 600 000 euro (2 588 655,00 zł).
- Życzę mu szczęścia i świetnej kariery. Zawsze dawał drużynie sto procent serca, był maksymalnie zaangażowany w grę, najwięcej biegał. Może została przełamana właśnie jakaś magiczna bariera, pokazująca, że warto inwestować też na wewnętrznym rynku w Polsce? Że to nie jest już transfer za 100 czy 200 tysięcy euro, ale że Legia albo Lech są w stanie płacić wielokrotnie więcej. To już nie jest podbieranie młodych zawodników za bezcen tylko płacenie realnej kwoty, z której obie strony transakcji są zadowolone. W tym sensie to sukces dla całej Ekstraklasy. No i cieszymy się, że z naszej Akademii wychodzi najdroższy młodzieżowiec w historii krajowych transferów - zakończył sternik "Miedziowych".
Autor: Karol
źródło: przegladsportowy.pl