Wojciech Stawowy (ŁKS Łódź)
- Nie ma co się rozwodzić. Minimalizm i kalkulacja jaką zaprezentowaliśmy w pierwszej połowie, kosztowa nas utratę gola. Pierwszą cześć gry zdecydowanie przespaliśmy. Po przerwie graliśmy dużo lepiej. Widać, że coś siedzi w głowach zawodników i to im wyraźnie przeszkadza. Minimalizm kosztował nas porażkę. Nie byłem również zadowolony ze współpracy napastników. Kuba miał zupełnie inne zadania do realizowania. Jakub Wrobel to ambitny i waleczny zawodnik. Chciał mocno pomóc drużynie i nie mam do niego pretensji. Drużyna starała się i chciała doprowadzić do remisu, jednak sytuacji nie mieliśmy tyle, by móc myśleć o zdobyciu punktów.