Aktualny pion sportowy Zagłębia Lubin przeprowadził w ciągu dwóch okienek transferowych kilkanaście transferów przychodzących. Oczywiście nie mielibyśmy wątpliwości co do zasadność tych ruchów, gdyby zawodnicy sprowadzani do Lubina prezentowali określony poziom. Niestety znakomitą większość zawodników ściągniętych przez Pana Jankowskiego i resztę świty określilibyśmy raczej mianem ligowego „dżemiku”. Na palcach jednej ręki możemy policzyć piłkarzy, którzy wyglądali nieco lepiej, ale wciąż nie spełnili pokładanych w nich oczekiwań. Z resztą mieliśmy sporą zagwozdkę, czy któregoś z zawodników można ocenić zdecydowanie in plus. Z tego powodu każdego zawodnika sklasyfikowaliśmy do odpowiedniej podgrupy – wspomnianego już „dżemiku” oraz tych, dla których widać jeszcze jakieś światełko w tunelu.

„Dżemik”

Dorde Crnomarković

Cóż… nie do końca wiemy, jak podejść do tematu Serba. Prawdę mówiąc w ostatnich latach nie przypominamy sobie drugiego takiego parodysty. W zasadzie nie chcemy też za bardzo znęcać się nad tym człowiekiem, bowiem, jego dyspozycja mówiła sama za siebie. W PKO BP Ekstraklasie dla Zagłębia Crnomarković rozegrał dziewięć spotkań, w których zdążył połamać nogę Piotra Pyrdoła, sfaulować Jakuba Żubrowskiego czy asystować przy golach dla Legii Warszawa. Poza tym wyeliminował „Miedziowych” z Pucharu Polski. Bandyckie zachowanie Crnomarkovicia nie zdziwiło nas za bardzo. Każdy, kto uważnie śledzi naszą ligę wie, że już w Lechu Poznań stoperowi zdarzało się zachowywać agresywnie. Uważamy, że osoba odpowiedzialna za sprowadzenie obrońcy powinna honorowo abdykować. Słowem sabotaż.

Soren Reese

Zawodnik widmo. Do tej pory wyłącznie osoby odpowiedzialne za to wypożyczenie wiedzą po co Duńczyk został sprowadzony. Generalnie pomysł na ściągnięcie zawodnika, który jeszcze nigdy wcześniej nie wyściubił nosa poza ojczyznę, a ma 27 lat, zakrawa o absurd. Stoper wystąpił jedynie trzykrotnie w III-ligowych rezerwach, a i tam nie wyglądał zanadto dobrze. Duńczyk inkasował niemałą pensję. W styczniu zadecydowano o skróceniu wypożyczenia Reese’a. Po co w ogóle miał miejsce taki ruch? Burza mózgów nie pomogła, nie mamy pojęcia.

Jakub Bednarczyk

Urodzony w Tarnowskich Górach Jakub Bednarczyk trafił do naszego klubu na zasadzie wypożyczenia z niemieckiego St. Pauli, gdzie przegrywał rywalizację o miejsce w składzie. 22-latek miał być wzmocnić rywalizację na prawej flance naszego zespołu. Koniec końców rozegrał on osiem spotkań, w których nie zdobył ani jednej bramki, nie zanotował też asysty. Bednarczyk rozegrał zaledwie jedno spotkanie. Była to przegrana potyczka z Pogonią Szczecin. Wówczas Martin Sevela desygnował go do gry na prawej obronie. Niestety Jakub Bednarczyk w żadnym ze spotkań, w których wystąpił nie pomógł zanadto zespołowi. Musimy przyznać, że nasze oczekiwania względem byłego młodzieżowego reprezentanta Polski były większe. Sądziliśmy, że 22-latek zdoła podjąć rywalizację o miejsce w składzie czy to z Kacprem Chodyną, czy Patrykiem Szyszem.

 Jakub Wójcicki

Sam podpis dość długiego transferu z 32-letnim zawodnikiem jest co najmniej zastanawiający. Zagłębie Lubin związało się, bowiem z Jakubem Wójcickim dwuletnią umową z opcją przedłużenia o kolejny rok. Co więcej o zawodnika rywalizowała z nami Jagiellonia Białystok, czyli poprzedni pracodawca Wójcickiego, oferta z Lubina okazała się jednak lepsza. Doświadczony prawy obrońca wystąpił w minionym sezonie w jedenastu spotkaniach, w których zdołał zanotować jedną asystę. Gra 32-latka nie wyglądała tragicznie, aczkolwiek nie było w niej efektu zaskoczenia, przebłysku. Warto jednak odnotować, iż część jego występów była wymuszona pokłosie kontuzji, której doznał Kacper Chodyna. Co do tego transferu mamy wątpliwości przede wszystkim ze względu na perspektywiczność Wójcickiego, a raczej jej brak…

Samuel Mraz

Samuel Mraz to kolejny zawodnik, o którego grze nie można powiedzieć niemal nic dobrego. W 27 meczach 24-latek zdobył dwie bramki i zanotował jedną asystę. Nie tylko brak zdobywanych bramek był jednak problemem Słowaka. Przede wszystkim w większości meczów Mraz był zawodnikiem widmo, który nie uczestniczył w grze. W wielu meczach jego InStat Index był na żenującym sezonie. Dość przypomnieć, że chociażby w październikowym meczu z Górnikiem napastnik zaliczył dwa sprinty. Samuel zaliczał też naprawdę spektakularne pudła. Dwa miały miejsca chociażby w grudniowych Derbach, kiedy to Słowak nie zdołał trafić do pustej bramki. Stuprocentową sytuacje Słowak miał też w wyjazdowym starciu z Lechem Poznań wówczas nie zdołał jednak pokonać van der Harta. Podobnych sytuacji moglibyśmy wymienić jeszcze kilka, jednak nie ma co znęcać się nad 24-latkiem. Gra Samuela Mraza w minionym sezonie urosła do rangi mema, co mówi samo przez się.

Miroslav Stoch

Gdy spoglądaliśmy na CV 31-latka początkowo zdawało się, że pomimo braku gry, Słowak szybko zdoła wejść na odpowiedni poziom. Sam Stoch zapowiadał przecież, że chciałby powalczyć o wyjazd na zbliżające się euro. Tak się jednak niestety nie stało. W każdym, z dziewięciu spotkań, które rozegrał dla Zagłębiach pomocnik był jednym z najgorszych na boisku – jako zawodnik ofensywny nie zanotował ani jednej bramki, ani asysty. Dostrzegał to Martin Sevela, czego efektem była chociażby wędka w wysoko przegranym spotkaniu z Legią. Wtedy w starciu z wyżej notowanym rywalem Jak na szybką zmianę zareagował Słowak? Udał się bezpośrednio do szatni, nie podając dłoni ani Martinowi Seveli, ani kolegom z zespołu. Taka sama sytuacja miała miejsce podczas potyczki z Lechią Gdańsk. Co więcej Miroslav Stoch ma już podpisaną umowę w Stanach Zjednoczonych, dlatego jego pobyt w Zagłębiu można nazwać opłacanym okresem przygotowawczym.

Światełko w tunelu, czyli o tych, którzy jeszcze rokują

Mateusz Bartolewski

Grał zdecydowanie zbyt krótko, by wyciągnąć daleko idące wnioski, natomiast wystarczająco długo, by stwierdzić, że w tym chłopaku drzemie potencjał. Warto, bowiem pamiętać, iż Bartolewski trafił do naszego klubu z III-ligowego Ruchu Chorzów, a więc zaliczył przeskok aż o trzy poziomy rozgrywkowe. Pomimo tego nie spękał i był dobrym zmiennikiem dla Sasy Balicia, któremu często zdarzało się łapać głupie żółte kartki. Mateusz Bartolewski jest wciąż niestarym zawodnikiem, który w przyszłości może zająć miejsce coraz starszego Sasy Balicia. 23-latek wystąpił w minionym sezonie wystąpił w dziesięciu spotkaniach, z czego w trzech w pełnym wymiarze czasowym. Z całą pewnością, kiedy lewy obrońca będzie grał więcej, to pokusimy się o obszerniejsze refleksje względem jego gry. Na ten moment stawiamy znak zapytania i dajemy szansę…

Adam Ratajczyk

Młodzieżowcem, którego z pewnością po względem sportowym nie można przekreślać jest Adam Ratajczyk. Pomimo, że dotychczas spisywał się zdecydowanie poniżej oczekiwań, 18-latkowi nie można odmówić talentu. Już w sezonie 2019/20 miewał przebłyski niezłej formy. W tamtej kampanii jedynego, ale jakże efektownego gola strzelił właśnie w meczu przeciwko „Miedziowym”. W obecnym sezonie pomocnik wystąpił w czternastu spotkaniach, w których nie zdołał zdobyć bramki, ani asysty. Celowo wspomnieliśmy o aspekcie sportowym tego transferu, gdyż w kontrakt Adama Ratajczyka wpisana została klauzula odstępnego w wysokości 2 500 000 miliona euro. Dodatkowo ŁKS zapewnił sobie 10% kwoty z kolejnego transferu młodzieżowca. Zważając na fakt, ile Zagłębie zmuszone było zapłacić za Adama Ratajczyka, sądzimy, że warunki ewentualnego odejścia skrzydłowego w przyszłości mogą odbiegać od idealnych.

Łukasz Łakomy

Wyciągnięty z III-ligowych rezerw Łukasz Łakomy jest z pewnością ciekawą inwestycją w przyszłość. Jednak w wywiadzie dla oficjalnej strony klubowej dyrektor sportowy – Lubomir Guldan – w przypadku nierozegrania określonej w kontrakcie liczby minut Łukasz Łakomy mógł opuścić „Miedziowych”. Całe szczęście tak się jednak nie stanie. W przypadku ewentualnego odejścia Łukasza Poręby to właśnie Łakomy najprawdopodobniej ma zająć miejsce Łukasza w środku pola. W obecnym sezonie Łakomy wystąpił w 8 spotkaniach PKO BP Ekstraklasy, we wszystkich wchodził z ławki rezerwowych. Liczymy na rozwój Łakomego, tak by w przyszłości był pierwszym wyborem Martina Seveli. Mamy także nadzieję, że klub odpowiednio zabezpieczy się tj. nie będzie już obowiązywała klauzula o możliwości odejścia w przypadku braku gry przez dany czas.

Jakub Żubrowski

Środkowy pomocnik także jest jednym z tych zawodników, co do których mamy mieszane odczucia. Z pewnością Żubrowski jest zdecydowanie lepszy od większości sprowadzanych ostatnimi czasy zawodników, jednak prezentuje się jedynie na miarę solidnego ligowca. Często w jego grze brakuje przebłysku, choć zdecydowanie jest jednym z najrówniej grających piłkarzy Zagłębia. 29-lat w przekroju całej kampanii nie schodził z pewnego poziomu. Największym zarzutem, jaki skierujemy w stronę Kuby jest fakt łapania naprawdę głupich żółtych kartek, które zdarzają się być punktem zapalnym. Dobrym przykładem potwierdzającym ten mankament gracza jest grudniowe starcie z Pogonią Szczecin, kiedy to Żubrowski w przeciągu paru minut obejrzał dwa żółte kartoniki, w efekcie czego niemal cały mecz graliśmy w osłabieniu. W minionym sezonie pomocnik wystąpił w 27 spotkaniach, w których zanotował trzy asysty. Przy osobie Jakuba Żubrowskiego stawiamy malutki plusik w szczególności za równą formę.

Dejan Drazić

Po drugim pobycie Dejana Drazicia w Lubinie spodziewaliśmy się o wiele więcej. Między innymi ze względu na wyszkolenie techniczne gracza, które stoi na znacznie wyższym poziomie aniżeli większości innych piłkarzy PKO BP Ekstraklasy. Niestety drugie podejście Dejana do Zagłębia okazało się być gorsze… Drazić nie był w stanie tak imponować zwrotnością czy dryblingiem, jak miało to miejsce wcześniej. Dodatkowo zdarzało mu się pudłować w dojść prostych sytuacjach. Świetną sytuację miał chociażby w niedawnych Derbach, niestety wówczas nie trafił w piłkę… Skrzydłowy wystąpił w 22 spotkaniach PKO BP Ekstraklasy, w których zdobył jedną bramkę i zanotował cztery asysty. Serb strzelił też dwie bramki i asystował w meczu 1/16 finału Pucharu Polski. Konkluzja co do Dejana Drazicia jest jedna – gra skrzydłowego, który zdecydowanie ma predyspozycje do bycia jednym z najlepszych w lidze, nie zadowalała.

 

Karol Podliński

Karol Podliński, który trafił do Zagłębia z Radomiaka Radom, miał sprawić, że wreszcie napad „Miedziowych” zacznie zdobywać bramki. Pomimo że dotychczas w dwunastu spotkaniach 23-latek trafiał do siatki zaledwie dwukrotnie, to po jego przyjściu zdecydowanie zaczęło być widać wpływ napastnika na grę naszego zespołu. Oczywiście napastnika powinniśmy rozliczać przede wszystkim z bramek, jednak ewidentnie widać, że Podliński pracuje na rzecz zespołu. Trzeba brać również pod uwagę przeskok, jaki zaliczył Karol transferem do Zagłębia. Przy personie Podlińskiego podobnie do poprzedników stawiamy znak zapytania i czekamy na to, jak zaprezentuje się w przyszłym sezonie.

 

Cóż… przede wszystkim mamy wrażenie, że jeżeli chodzi o transfery, to Zagłębie Lubin poszło w kierunku ilość a nie jakość. Liczymy, że osoby odpowiedzialne za najbliższe okienko transferowe wyciągną wnioski i w przyszłości nie dojdzie już do sprowadzania piłkarzy pokroju Djordje Crnomarkovicia czy Samuela Mraza czy innych przysłowiowych „asów”. Zabierają oni przecież miejsce młodym z naszej akademii. Młodym, którym bez wątpienia bardziej zależy na Zagłębiu aniżeli obcokrajowcom.

 

 

 

 

 

źródło: Własne

KONKURS TYPERA

mkszaglebie.pl
Sprawdź swoje umiejętności i typuj z MKSZaglebie.pl. Wygrywaj nagrody!

DODAJ KOMENTARZ (NIEZALOGOWANY)

Możliwość dodawania komentarzy została wyłączona!
 

KOMENTARZE (5)


21.05.21 08:24
Przykro mi to pisać, ale mam wrażenie, że na Zagłębiu jakaś grupa osób zarobiła spore pieniądze na tych transferach i od samego początku tzw. quality nie była tutaj priorytetem...
Nie pamiętam jeszcze tak słabego roku transferowego na Zagłębiu. Kiedyś były zaciągi Drumlaków i Zająców, ale w nie w takiej ilości. Przykład niezły to ten Duńczyk, nie zagrał nic, a miał być zbawieniem. Chciałbym dowiedzieć się ile popłynęliśmy jako klub? Bo w niektórych przypadkach to zakrawa na działanie na szkodę spółki!

processing comment 0 0
20.05.21 23:13
a ja osobiscie jestem nieciekaw co nam przygotuje prezio, ktory wysyla CVki do innych klubow, ***** *** zarzad i wszyscy inni... polecam trzymac sie mocno krzesel bo bedzie ciekawie :P

processing comment 0 0
20.05.21 20:59
Podobnie jak Olo myślę, że trochę Was poniosło z tym przywiązaniem młodych do Zagłebia. To już nie nie czasy Wąskiego czy Błąda i nie to pokolenie. Paradoksalnie pierwsze nazwiska jakie mi przychodzą do głowy jeżeli chodzi o przywiązanie do klubów to Guldan, Badia, Vukovic. Jakby nie młodzi i nawet nie Polacy.

Co nie zmienia faktu, że zgadzam się, że najlepsi z akademii byliby lepsi od wynalazków, które przypomnieliście w tym wpisie. Trzy podstawowe powody: bardziej im się chce, są tańsi i są potencjalnym dobrym transferem, a to przyciąga do akademii kolejne zdolne dzieciaki.

processing comment 0 0
20.05.21 19:07
Fajna analiza, ale dajcie juz spokuj z tym jak to mlodzi z akademi sa przywiazani do Lubina .... popatrzcie tylko jak szybko odchodza jak sie trafi jakas okazja ,w 1 zespole maja grac najlepsi a nie ze mlody czy z akademi ,z takim mysleniem to mozna sie bawic w pilke ale nie zarobisz nic w Europie

processing comment 0 0
20.05.21 17:47
Najgorszy jest fakt, że nie na trzecie grupy "transfer wypalił"

processing comment 0 0