Mecz z Górnikiem Zabrze zaczęliśmy dobrze. W zawodnikach widać było większą pewność niż we wcześniejszych spotkaniach. Pierwsza groźna sytuacja miała miejsce w 12. minucie. Na bramkę Górnika uderzył Filip Starzyński, ale dobrze obronił strzał Martin Chudy - do futbolówki doszedł jeszcze Damjan Bohar, ale niestety sędzia dopatrzył się pozycji spalonej. Kilka minut później z rzutu rożnego zagrywał Starzyński, do piłki doszedł Lubomir Guldan i po jego dobrym uderzeniu główką futbolówka zatrzymała się na poprzeczce.
"Miedziowi" swoją przewagę udokumentowali w 18. minucie meczu. Bartosz Białek najpierw zagrał w kierunku Sasy Zivca, ten mądrze wypatrzył Damjana Bohara, który sprytnie ograł rywala i skutecznie wykończył akcję z bliskiej odległości. W kolejnych minutach kontrolowaliśmy grę i nie dopuszczaliśmy rywali pod naszą bramkę. W pierwszej połowie niewiele się już działo i schodziliśmy do szatni przy prowadzeniu 1:0.
Już 13 minut po wznowieniu gry podwyższyliśmy prowadzenie. W "pinballu" w polu karnym bardzo przytomnie zachował się Damian Oko, dograł do Bartosza Białka, który mierzonym strzałem z pola karnego pokonał Martina Chudego.
Ostatnia groźna akcja tego meczu miała miejsce pod jego koniec. W 84. minucie bardzo ładnie do Patryka Szysza zagrał wprowadzony chwilę wcześniej Łukasz Poręba, Szysz przygotował sobie piłkę do strzału i dość wyjątkowo prawą nogą uderzył na bramkę. Niestety golkiper gości poradził sobie z tym uderzeniem. Sędzia Jarosław Przybył chwilę później zakończył mecz przy stanie 2:0 dla naszej drużyny.
Zagłębie Lubin odniosło cenne, ale także bardzo pewne zwycięstwo. "Miedziowi" pokazali, że potrafią grać w piłkę, dlatego oczekujemy, że z podobnym skutkiem będą rywalizować w meczach z Lechią, Jagiellonią, Arką i Legią, które pozostały w 2019 roku.
WIELKIE ZAGŁĘBIE!