W minionym sezonie Dawid Kurminowski był wypożyczony do Zagłębia Lubin z duńskiego klubu Aarhus GF. Pomimo ograniczonej liczby występów, bo tylko 14 meczów, piłkarz zaprezentował się w Lubinie dobrze, zdobywając cztery gole. „Miedziowi” mają zapłacić około 500-600 tys. euro za ten transfer, co stanowiłoby rekordową kwotę dla klubu.
Tymczasem klub nie spieszy się z przedstawieniem Jakubowi Świerczokowi nowej umowy. Były reprezentant Polski nie spełnił warunków automatycznego przedłużenia kontraktu, które dotyczyły limitu minut. Po powrocie na Dolny Śląsk „Świeży” rozegrał dla dwukrotnego mistrza Polski jedynie 163 minuty w pięciu spotkaniach. Ze względu na powolne nadrabianie zaległości treningowych oraz fizycznych, dość kiepską formę sportową oraz złapanie kontuzji, klub jak dotąd nie złożył temu graczowi umowy na innych warunkach, a niewykluczone, że nie zrobi tego w ogóle.
Jakub Świerczok wcześniej reprezentował kluby takie jak Polonia Bytom, 1. FC Kaiserlautern, Piast Gliwice, Łudogorec Razgrad i Nagoya Grampus. W ostatnim czasie kariera jego była jednak naznaczona oskarżeniami o stosowanie dopingu, które doprowadziły do czteroletniego zawieszenia przez Komisję Dyscyplinarną i Etyczną Azjatyckiej Konfederacji Piłki Nożnej. Po uzyskaniu zgody na powrót do gry w tym roku, doświadczony napastnik dołączył do Zagłębia Lubin, ale jego występy nie przyniosły oczekiwanych rezultatów dla drużyny.
W przypadku obu dżentelmenów oficjalnych potwierdzeń powinniśmy się spodziewać lada moment.