Trzynaście punktów, które zgromadziło po siedmiu kolejkach Zagłębie Lubin, przed sezonem wielu brałoby w ciemno. Z drugiej strony, patrząc na grę podopiecznych Waldemara Fornalika, trudno nie odnieść wrażenia, że „Miedziowi” mieli do tej pory sporo szczęścia. To sprawia, że nasze odczucia związane z postawą graczy dwukrotnego mistrza Polski, są nieco ambiwalentne.

Jakie ma być Zagłębie Lubin Waldemara Fornalika?

Na podstawie meczów Zagłębia Lubin rozegranych pod wodzą Waldemara Fornalika możemy co nieco powiedzieć. Lubinianie grają w średnim pressingu, starają się być kompaktowi i przy tym pragmatyczni, nieźle wychodzi im przechodzenie z fazy obrony do ataku przy kontratakach, ale są też dosyć czytelni. Brakuje w grze „Miedziowych” pewnego elementu nieprzewidywalności, czegoś, co był w stanie zagwarantować Łukasz Łakomy, który był jednym z najlepszym zawodników w całej lidze pod względem liczby kluczowych podań. Tomasz Makowski i Damian Dąbrowski to zawodnicy usposobieni przede wszystkim defensywnie, którzy nie mają inklinacji do posyłania podobnych zagrań. Inną kwestią jest funkcjonowanie skrzydeł Zagłębia Lubin, ponieważ zarówno Kacper Chodyna, jak i Damjan Bohar, nawet jeśli zdobywają bramki i notują asysty, to nie biorą na swoje barki wystarczająco dużo odpowiedzialności za poczynania ofensywy lubińskiego zespołu. W grze „Miedziowych” często na próżno szukać rozwiązań taktycznych, po których powiedzielibyśmy, że są one wypracowane, brakuje powtarzalności w akcjach. Aktualnie Zagłębie często bazuje na umiejętnościach indywidualnych co poszczególnych piłkarzy, którzy mogą wpływać na rezultat meczów. Trudno powiedzieć, aby ta drużyna miała już wypracowany swój unikalny styl.

Poukładana defensywa

Jeżeli gdzieś najbardziej widać rękę trenera Waldemara Fornalika, to jest to blok obronny Zagłębia Lubin. Doświadczony szkoleniowiec potrafił dotrzeć choćby do Bartosza Kopacza, który stał się aktualnie jedną z najważniejszych postaci „Miedziowych”, podczas gdy jeszcze w poprzednim sezonie zdarzało mu się popełniać dużo większą liczbę błędów, które prowadziły do straty goli. Kapitan lubinian szczególnie jesienią zeszłego roku był cieniem samego siebie, a teraz prezentuje się naprawdę solidnie. Bardzo dobre recenzje, nie bez powodu, przed nabawieniem się kontuzji, zbierał Aleks Ławniczak. Jeśli 24-latek utrzyma dobrą formę, to może niebawem stać się kolejnym towarem eksportowym klubu. Całkiem udanie poczynają sobie także boczni obronie. Wachlarz możliwości zwiększył się w obliczu sprowadzenia Mikkela Kirkeskova, który nieźle pokazał się w starciu z Pogonią, po raz pierwszy będąc desygnowanym do gry w podstawowym składzie. Poczucie spokoju ekipie Waldemara Fornalika daje także powrót do bramki Sokratisa Dioudisa, który wyleczył uraz kolana, z którym zmagał się od marca. Defensywa Zagłębia Lubin wydaje się być obecnie jedną z solidniejszych od dobrych kilku sezonów, a na pewno nie jest tak, że defensorzy „Miedziowych” rozdają przeciwnikom prezenty. W obliczu radosnej twórczości z ubiegłej kampanii, którą cały czas mamy w głowie, nie jest to taką oczywistością.

Mecze przepychane kolanem

Ani to zarzut, ani pochwała, natomiast chociażby w spotkaniach ze Śląskiem Wrocław, Lechem Poznań, Puszczą Niepołomice i Pogonią Szczecin, losy ważyły się aż do końcowego gwizdka arbitra. Umiejętność doprowadzania do korzystnego rozstrzygnięcia takich meczów jest bardzo cenna, ale zdarzało się też, że lubinianie sami prosili się o problemy. Dość przypomnieć, że w końcówce meczu z Puszczą „Miedziowi” bronili się dosyć rozpaczliwie, a podopiecznym Tomasza Tułacza udało się w doliczonym czasie gry obić poprzeczkę bramki strzeżonej prze Szymona Weiraucha. Zagłębie jest jak na razie drużyną fragmentów meczów. Na przestrzeni pełnych 90 minut zespołowi prowadzonemu przez Waldemara Fornalika potrafią przydarzać się lepsze i słabsze momenty. Dobitnie ukazała to także derbowa potyczka we Wrocławiu, gdzie w pierwszej połowie Śląsk całkowicie zdominował „Miedziowych”, podczas gdy w drugich 45 minutach, w przeciągu kilku minut, Zagłębiu udało się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Dopóki będzie się kończyło wygranymi, nikt nie będzie miał zbytnich pretensji, ale czasem można by było oszczędzić wszystkim nerwówki.

Spotkania ominięte szerokim łukiem

Niewątpliwie największym kamyczkiem do ogródka Zagłębia Lubin są mecze z Cracovią oraz Koroną Kielce. Spotkania, które „Miedziowi”, delikatnie rzecz ujmując, ominęli szerokim łukiem, nie próbując nawet stanąć z rywalami w szranki. W obydwóch przypadkach były to spotkania wyjazdowe, co jest diametralnie różne od tego, jak sprawy miały się w poprzednim sezonie, kiedy lubinianie prezentowali się lepiej, grając w delegacjach. Każdemu zespołowi zdarzają się gorsze występy, niemniej jednak w tych meczach drużyna Waldemara Fornalika nie podjęła nawet rękawic. Często obśmiewamy powszechną szczególnie wśród kibiców teorię, według której, żeby dobrze grać w piłkę, trzeba jeździć na tyłkach, aczkolwiek w tych przypadkach mieliśmy wrażenie, że boiskowego zaangażowania nieco zabrakło.

Sezon to maraton

Obecnie trwająca przerwa reprezentacyjna to dopiero pierwszy pit-stop. Liczba punktów, które zdobyło Zagłębie Lubin jest całkiem niezłym wynikiem. Tym bardziej, że w poprzednich latach częściej w tym czasie zastanawiano się, kto będzie nowym trenerem i jakie zmiany mogą zajść. Teraz zapanował spokój, co jest symptomem pozytywnej stabilizacji. Sęk jednak w tym, że sezon to maraton, a nie sprint na krótkim dystansie. Zapewne na bardzo długi czas do kanonu przestróg dla polskich klubów wejdzie chociażby przykład Wisły Płock, który jesienią 2022 roku była absolutną rewelacją, a ostatecznie spadła z ligi. „Miedziowi” mają wciąż sporo do poprawy, natomiast ich dotychczasowa postawa pozwala z umiarkowanym optymizmem spoglądać w przyszłość.

źródło: Własne

KONKURS TYPERA

mkszaglebie.pl
Sprawdź swoje umiejętności i typuj z MKSZaglebie.pl. Wygrywaj nagrody!

DODAJ KOMENTARZ (NIEZALOGOWANY)

Możliwość dodawania komentarzy została wyłączona!
 

KOMENTARZE (7)


10.09.23 16:02
guest profile picture
Oldboy (Gość)
Gra bez napastnika bo Kurminowski to beztalencie, drugiej linii brak

processing comment 0 2
10.09.23 15:56
guest profile picture
Horacys (Gość)
Wszystko autor napisał jak trzeba, cała prawda i to tak delikatnie, jakoś ta gra Zagłębia mnie do gustu nie przypadła, takie to mietokenie kichy ale chęci im nie brakowało pomijając mecz z Cracovia i Koroną bo to było lenistwo totalne i takie mecze bardzo zniechęcają do Zagłębia, trudno powiedzieć jak to się rozwinie ale podstawowa rzecz to w meczu trzeba zapir..lać a umiejętności to inna sprawa

processing comment 0 0
09.09.23 15:18
guest profile picture
Dziadunio73 (Gość)
Masakra z wami wszystkimi czego nonstop marudzicie.. pamietacie co bylo przez ostatnich pare lat...dlamnie jest progress ..dajcie pracować temu chłopu pozdro dla Kumatych i normalnych

processing comment 3 7
09.09.23 13:38
Na dzień dzisiejszy wyniki są lepsze niż gra. Z jednej strony to cieszy,  bo za styl to premiuje się w innych dyscyplinach sportu. Jednak każdy kibic chciałby oglądać naszą drużynę pełną zaangażowania, pozytywnej boiskowej agresji i dobrej współpracy między poszczególnymi formacjami. Widać wyraźnie jak brakuje piłkarza takiego jak Łakomy, który umiał podciągnąć piłkę, wejść w drybling, zaskakująco strzelić. Teraz ta gra jest wolniejsza, bardziej przewidywalna. Dobrze, że powoli do składu wracać będą kontuzjowani. Wpływ Dioudisa, Ławniczaka, Poletanovica i Wdowiaka na tę drużynę będzie ogromny. Przygotowanie fizyczne do sezonu też było słabe,  jest tu dużo do poprawy. Miejmy nadzieję, że w trwającej przerwie reprezentacyjnej, uda się  podciągnąć większość mankamentów.

processing comment 7 0
09.09.23 08:47
@[UserID=351]fcmariusz[/user] "Nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem w artykule, że jesteśmy drużyną kompaktową - jest wręcz przeciwnie zostawiamy duże luki szczególnie w drugiej linii i nie gramy dobrze piłką."
 
Zagłębie jest najgorszą drużyną w ekstraklasie pod względem ilości sprintów na mecz oraz na 16. miejscu pod względem przebiegnietego dystansu w meczach. Kłania się temat przygotowania fizycznego. Ciężko wówczas być drużyną kompaktową, chociaż pewnie tak chcielibyśmy grać. 

processing comment 6 3
09.09.23 07:28
guest profile picture
mykysy (Gość)
No  i  Wożniak  w  Zagłębiu  to  taki  Krychowiak  w  reprezentacji.... ??? 

processing comment 4 3
08.09.23 18:20
Nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem w artykule, że jesteśmy drużyną kompaktową - jest wręcz przeciwnie zostawiamy duże luki szczególnie w drugiej linii i nie gramy dobrze piłką.
 
Uważam też, że względem wiosny 2022-2023 (zatem też pod batutą Kinga) zatraciliśmy umiejętność szybkiego przejścia do kontrataków - tego największą przyczyną jest nieobecność Łakomego.
 
Dalej brakuje nam odważnych werykalnych podań i zupełnie nie rozumiem, czemu ich chociaż nie próbujemy, nawet boimy się długich przerzutów z jednej flanki na drugą.
 
Po przerwie reprezentacyjnej oczekuję absolutnie pewnej obrony, którą już w meczu z Paprykarzem świetnie dyrygował Dioudis - to niesamowicie ważne aby mieć bramkarza z takim wpływem na grę defensywy nie tylko przez indywidualne umiejętności, ale i przez zarządzanie całą formacją i dawanie im spokoju / pewności siebie. Formacją, która ma bardzo mocne obie flanki.
 
W ataku jestem też przekonany, że będzie pociecha z Kurminowskiego i Munoza.
 
No i największym wyzwaniem jest aktywowanie drugiej linii zarówno w środku jak i na obu flankach, bo to nasz największy mankament. Bułeca ma wielki potencjał i musi rosnąć, wróci Poletanovic i trzeba więcej wymagać od środka pola, a może i przejść na 4-3-3.
 
No i skrzydła: tutaj żaden zawodnik nie jest w formie, no i trzeba poprawić współpracę skrzydłowych i bocznych obrońców, wypracować jakieś akcje z obiegnięciem.
 
Mamy potencjał, trzeba pokoncypować taktycznie, wypracować jakieś schematy, no i poprawić mentalność bo takie puste wycieczki jak do Krakowa i Kielc nie mogą się na przydarzać więcej.
 
Po powrocie ważny mecz na trudnym terenie i trzeba mocno wejść w ten powrót i walczymy nie marudzimy.

Edytowano : 2023-09-08 18:24:14
processing comment 14 1