Trener Piotr Stokowiec nie zdecydował się na żadne zmiany w składzie. Oglądaliśmy dokładnie taką samą pierwszą jedenastkę, jak i taką samą ławkę rezerwowych, jak w wygranym 2:0 ubiegłotygodniowym meczu z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza. Zapewne długo będziemy sprawdzać, kiedy taka sytuacja miała miejsce po raz ostatni.
Pierwsze dziesięć minut meczu nie było złe w naszym wykonaniu. Nasi zawodnicy starali się grać szybciej od rywali i nawet to im się udawało. W 3. minucie meczu mieliśmy swoją pierwszą sytuację. gdy Dieng dośrodkował w pole karne, Szysz wystawił piłkę Łakomemu, lecz jego strzał został zablokowany. Chwilę później sędzia przerwał grę - Szysz w polu karnym zagrał ręką i od bramki rozpoczęła Warta.
Im dalej w las, tym było jednak gorzej, a 10 minut nieco lepszej gry niż przeciętna to było wszystko, na co stać było w piątkowy wieczór nasz zespół. W 10. minucie Dieng, który na boisku wygląda, jakby myślami był gdzieś indziej, stracił piłkę, Castaneda przebiegł kilkadziesiąt metrów naszą lewą stroną, oddał strzał, ale był on bardzo niecelny. Mieliśmy sporo szczęścia w tej sytuacji, ale z każdą minutą się ono wyczerpywało.
W 13. minucie spotkania precyzyjnie w pole karne dośrodkował Trałka, do piłki doszedł Zrelak, ale w dogodnej sytuacji strzelił głową ponad naszą bramką. Pięć minut później Zrelak główkował groźnie po dośrodkowaniu Kiełba, ale na wysokości zadania stanął Bieszczad, który przerzucił strzał nad poprzeczką. Minutę po tej sytuacji już nie mieliśmy tyle szczęścia. Za trzecią próbą Zrelak był ju skuteczny i po kiksie Kiełba głowką pokonał bezradnego w tej sytuacji Bieszczada.
W 21. minucie próbował szybko odpowiedzieć Łukasz Łakomy, ale jego strzał z dystansu minął bramkę o około dwa metry. Dwie minuty później było już 2:0 dla Warty Poznań. Miguel Luis podwyższył prowadzenie, sprytnie uderzając po krótkim rogu. W tej sytuacji nie najlepiej zachował się nasz bramkarz.
Wiele szczęście mieliśmy w 32. minucie, gdy wypuszczony w uliczkę został Castaneda, uderzył on na bramkę, a po rękach Bieszczada piłką trafiła w poprzeczkę. Po minucie na tablicy wyników było jednak już 3:0 dla gości, którzy podwyższyli prowadzenie za sprawą Zrelaka. Napastnik Warty doszedł do piłki po naszym błędzie w obronie i głową przelobował Bieszczada.
Do przerwy wynik był po prostu przerażający i przegrywaliśmy 0:3.
W przerwie Piotr Stokowiec zdecydował się na cztery zmiany. Na boisko weszli Żubrowski, Poręba, Starzyński i Podliński, a w szatni pozostali Łakomy, Balić, Hinokio i Dieng. Niestety, niewiele to dało.
Wprowadzony na plac gry Starzyński dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne, do główki wyskoczyli piłkarze Zagłębia, ale sfaulowali bramkarza Warty - od bramki zaczęli goście. Mogło być 4:0 dla Warty. W 63. minucie Warta Poznań wyszła z kontratakiem 3 na 1, ale ostatecznie nie było nawet strzału w światło bramki, spudłował Zrelak. Po kilkudziesięciu sekundach znów groźnie atakowała Warta Poznań, która po kontrze znów wyszła w przewadze, ale kluczową interwencją wykazał się Żubrowski, który wybił piłkę przed bramką Zagłębia.
To nie był jednak koniec złego dla naszej drużyny. W 83. minucie Fatalny błąd popełnił Żubrowski. Castaneda przejął piłkę i w sytuacji sam na sam pokonał Bieszczada ustalając wynik meczu.
W końcówce lubinianie mieli jeszcze dwie akcje. Najpierw uderzał w polu karnym z bliska Poręba, ale został zablokowany przez Trałkę, a następnie, już w doliczonym czasie gry, Jhon Chancellor główkował i został zatrzymany przez Grobelnego.
Sędzia zakończył mecz przy stanie 0:4 i była to porażka w pełni zasłużona. Zagłębie Lubin było tłem dla Warty Poznań. Tak. Byliśmy tłem dla Warty Poznań…
Kibice Zagłębia zgromadzeni na stadionie mieli dość żenady w wykonaniu piłkarzy, część z nich opuściła stadion jeszcze przed końcowym gwizdkiem. Przodek zwinął flagi, skandowano również „co wy robicie, nasze Zagłębie hańbicie!”, „Zagłębie, zero ambicji” „Amatorzy, wyp…”. Gęsta atmosfera na stadionie. Czy jednak kogoś to dziwi?
18 marca 2022, 18:00 - Lubin (Stadion Zagłębia)
Zagłębie Lubin 0:4 Warta Poznań
bramki: Zreľák 19, 33, Luís 23, Castañeda 82
Zagłębie Lubin
89. Kacper Bieszczad - 26. Kacper Chodyna (75, 9. Erik Daniel), 2. Bartosz Kopacz, 44. Jhon Chancellor, 3. Saša Balić (46, 14. Jakub Żubrowski) - 17. Patryk Szysz, 6. Aleksandar Šćekić, 99. Łukasz Łakomy (46, 8. Łukasz Poręba), 33. Kōki Hinokio (46, 18. Filip Starzyński), 29. Cheikhou Dieng (46, 13. Karol Podliński) - 15. Martin Doležal.
Warta Poznań
33. Jędrzej Grobelny - 2. Jan Grzesik, 6. Łukasz Trałka, 44. Dawid Szymonowicz, 4. Robert Ivanov, 3. Jakub Kiełb (80, 22. Konrad Matuszewski) - 7. Frank Castañeda (83, 10. Milan Corryn), 8. Niilo Mäenpää (67, 77. Jayson Papeau), 21. Mateusz Kupczak, 16. Miguel Luís (67, 30. Miłosz Szczepański) - 99. Adam Zreľák (67, 15. Michał Kopczyński).
żółte kartki: Kopacz, Doležal - Szymonowicz, Zreľák.
sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń).
widzów: 3637.
