Po zakończeniu meczu z Łódzkim Klubem Sportowym pomimo, iż Miedziowi zwyciężyli nie obyło się bez gwizdów zgromadzonej publiczności. Trudno dziwić się takiej reakcji trybun. Piłkarze Zagłębia grając od 39' z przewagą jednego zawodnika wygrali z outsiderem zaledwie 1:0. Dzień po meczu natrafiłem na wpis pewnego fana Zagłębia, który wprawił mnie w lekkie zdumienie. Osoba ta pisała o pomocy Arce Gdynia w utrzymaniu. Oczywiście być może (o ile kibic ten był na stadionie) nie gwizdał on na swoich ulubieńców. Jednak odnoszę wrażenie, że mamy w Lubinie problem ze swoistą ‘’mentalnością kibica’’.
Mecz z czerwca sezonu 16/17
Przy okazji wtorkowego spotkania obu ekip oraz przeczytanego wpisu przypomniał mi się mecz rozegrany 2 czerwca 2017 roku, kiedy to Arka potrzebująca punktów jak wody przyjechała do Lubina. Zwycięstwo w tym spotkania gwarantowało Gdynianom utrzymanie. Postawa Miedziowych w tym spotkaniu była, co najmniej podejrzana. Arkowcy bez większych problemów zwyciężyli w Lubinie 1:3. Jest to jedno z moich gorszych wspomnień związanych z Zagłębiem, gdyż do dziś pamiętam, jak zniesmaczony i zniechęcony tym ‘’widowiskiem’’ opuszczałem bramę Stadionu Zagłębia. Tutaj ciekaw jestem, jak w tamtej sytuacji postąpiliby gracze Arki, gdyby to Lubinianie byli w potrzebie.
Mentalność Kibica wpływająca na piłkarzy
Jako fan Zagłębia zawsze niezależnie od innych sympatii (zgód itp.) miałem wrażenie, że to m. in. sympatycy powinni być wykładnią tego, do czego aspiruje dany zespół. Szczególnie jeśli drużyna ma do tego wszystko czego potrzeba (dobre zaplecze techniczne, płynność finansowa, niezłych piłkarzy w kadrze etc.) Brak wywieranej dobrej presji na zawodnikach tj. konstruktywnej krytyki, oczekiwania od właściciela bezpośredniej deklaracji, o co w danym sezonie będzie walczył zespół (deklaracja cel: górna ósemka dalej zobaczymy co się wydarzy do mnie nie przemawia). Brak jasno wyznaczanych celów moim zdaniem jest jednym z powodów, dlaczego Zagłębie Lubin mając niezły, choć wąski, jak na polską ligę skład jest tylko ligowym średniakiem. Nawiązując do feralnego meczu z Arką nie zabraniam kibicom naszego Klubu wspierania przyjaciół jednak uważam, że najważniejsza jest sportowa walka, a usprawiedliwianie bądź oczekiwanie porażki zespołu jest po prostu niedorzeczne.
Reasumując zasadne gwizdy po meczu z ŁKS-em nie mogą być zestawiane z wyrażaniem aprobaty na ewentualną porażkę z Arką Gdynia.
Niech wygra lepszy!
Autor: Filip Trokielewicz
