Leszek Ojrzyński (trener Zagłębia Lubin)
– Wykonaliśmy zadanie, to najważniejsze. Trzeba się cieszyć, że udało się to osiągnąć tak szybko – jeszcze niedawno mówiłem, że walka o utrzymanie może potrwać do ostatniej kolejki. Chcieliśmy tego uniknąć i to się udało, co tylko potwierdza, ile pracy wszyscy włożyli. Choć nie obyło się bez nerwów. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo dobra, ale popełniliśmy błąd przy stałym fragmencie, który zakończył się jedynym celnym strzałem Widzewa i golem. Później odpowiedzieliśmy i mogliśmy jeszcze podwyższyć wynik.
– Po przerwie musieliśmy bronić wyniku – momentami naprawdę heroicznie. Zrobiliśmy dwie ofensywne zmiany, licząc na to, że zepchniemy rywali z dala od naszej bramki, ale to się nie udało. Znaleźliśmy się pod presją, broniliśmy się całą drużyną, a końcówka była już naprawdę nerwowa. Na szczęście dowieźliśmy to i brawa dla chłopaków, bo też nie byliśmy dziś wolni od problemów. Przed nami jeszcze dwa mecze, ale ich ciężar gatunkowy będzie już inny. Chcemy je dobrze wykorzystać i sprawdzić, kto może być częścią drużyny w nowym sezonie. Dziś liczy się wynik – byliśmy skuteczni, a styl już schodzi na dalszy plan. Czy mogę już potwierdzić, że zostaję? Trudno powiedzieć. W tym zawodzie walizka zawsze jest pod ręką. Słyszymy o zmianach w klubie, pewnie toczą się jakieś gry, ale nie spodziewam się, że coś się tu wydarzy.