Jak oceniasz dotychczasową pracę trenera Mariusza Lewandowskiego? Nie da się ukryć, że próba wskoczenia w buty Dariusza Banasika, który przebył z Radomiakiem drogę od II ligi, osiągając największe sukcesy w historii klubu, może być niewykonalna.
- Pomijając niesmak, jaki wywołało zwolnienie trenera Dariusza Banasika, pracę Mariusza Lewandowskiego w Radomiaku można ocenić przynajmniej na razie dość pozytywnie. Widać, że próbuje on wprowadzać swój styl gry, że postawił on stempel na tym zespole. Już pod koniec poprzedniego sezonu widać było zmiany w grze Radomiaka. Pod wodzą trenera Lewandowskiego zmienił się styl gry. Drużyna zaczęła grać inaczej - mocniej skupiając się na ataku pozycyjnym i konstruując akcje krótkimi podaniami. Za kadencji Dariusza Banasika Radomiak ustawiał się nieco głębiej na własnej połowie i często wyprowadzał groźne kontry, co też miało swoje korzyści i przynosiło przez większość czasu dobre rezultaty. W każdym razie filozofie obu szkoleniowców są zgoła odmienne. Pewnie trochę jest jeszcze do poprawy, kilka rzeczy w grze Radomiaka wciąż nie gra, ale to normalne. Praca Lewandowskiego jak dotąd się broni, gdyż udało mu się wdrożyć swoje pomysły, a ponadto tę grę przyjemnie się ogląda.
Niemniej jednak Radomiak zaliczył falstart.
- W tym sezonie może nie wszystkie mecze były idealne, ale moim zdaniem niekoniecznie idzie to na konto trenera, bo mecze z Miedzią Legnica czy Stalą Mielec pokazywały, że Radomiak potrafił stwarzać sobie dużo okazji, których gracze Lewandowskiego nie potrafili często finalizować. Po drodze była jeszcze dosyć dotkliwa wpadka z Górnikiem Zabrze. Największym problemem w tych spotkaniach był brak napastnika, natomiast ostatnio przebudzili się Maurides oraz Michał Feliks, czyli piłkarz, który trafił do Radomia w tym okienku transferowym. Przyszły zwycięstwa z Jagiellonią i Lechią, co sprawia, że można optymistycznie spoglądać w przyszłość.
W takim razie sądzisz, że prawdziwszy obraz Radomiaka to ten z trzech pierwszych kolejek czy ten ze zwycięskich starć z Jagiellonią Białystok i Lechią Gdańsk?
- Na pewno nie brałbym pod uwagę przegranego 0:3 starcia z Górnikiem Zabrze, bo to był trochę odchył od normy. Myślę, że coś pomiędzy pojedynkiem z Miedzią Legnica a spotkaniem z Lechią Gdańsk, które było niemalże wzorowe. Bowiem Radomiak nie będzie w każdym meczu zdobywał czterech bramek, a pamiętajmy, że podopieczni Mariusza Lewandowskiego mieli jeszcze kilka wyśmienitych okazji na podwyższenie prowadzenia. Po konsultacji z VAR-em nieuznana została chociażby bramka Daniela Pika. Mam wrażenie, że chociaż wyniki na to nie wskazują, mecze z Miedzią i Lechią nie odbiegały od siebie aż tak bardzo. Był wysoki odbiór piłki, była gra na połowie rywala, było dużo okazji strzeleckich. Zasadnicza różnica miała jednak miejsce pod względem decyzji personalnych podjętych przez trenera Lewandowskiego, co do doboru napastników w tychże spotkaniach. Z legniczanami na ataku od pierwszej minuty wyszedł Roberto Alves, czyli nominalny środkowy pomocnik, który pełnił funkcję fałszywej dziewiątki, natomiast z Lechią napastnikiem był Maurides, którego zmienił później Michał Feliks. Obydwaj wpisali się na listę strzelców.
Jak oceniasz bieżące okienko transferowe w wykonaniu Radomiaka? Do klubu znów trafiło trzech piłkarzy, którzy legitymują się portugalskim paszportem. Są nimi Roberto Alves, Lisandro Semedo oraz Pedro Justinianio. Klub sięgnął też po ciekawych polskich piłkarzy, takich jak Jakub Ojrzyński, Dariusz Pawłowski, Mateusz Grzybek czy Michał Feliks.
- Oceniam to okienko dobrze, a ocenię je bardzo dobrze, jeśli uda się za dobre pieniądze spieniężyć Filipa Majchrowicza. Nie jest tajemnicą, że Radomiak chciałby sprzedać 22-letniego golkipera bądź wypożyczyć go z obowiązkiem wykupu. Pozbyto się jak dotąd latem piłkarzy, którzy pełnili marginalne role, a także Karola Angielskiego, ale na nim udało się dobrze zarobić i myślę, że to byk dobry ruch. Do klubu trafili też ciekawi piłkarze. Mateusz Grzybek jest sprawdzony przez Mariusza Lewandowskiego, Roberto Alves ma potencjał na zostanie gwiazdą Radomiaka, Michał Feliks to perspektywiczny piłkarz z II ligi, który zapracował na szansę wyżej. Te transfery wyglądają naprawdę mądrze. Dobrze też, że udało się zachować balans między liczbą polskich zawodników a obcokrajowcami, bo w poprzednim sezonie, zwłaszcza wiosną, zostało to nieco zachwiane. Z tego co wiem sami piłkarze odczuwali to w szatni i nie byli do końca zadowoleni z tak dużej liczby graczy zza granicy. Teraz nawet, jeśli są w zespole obcokrajowcy, to tacy, którzy dość sprawnie zaaklimatyzowali się w Radomiaku.
Gdzie jest Twoim zdaniem najmocniejszy punkt Radomiaka na starcie bieżącej kampanii?
- Mocną stroną Radomiaka jest przede wszystkim druga linia. Ona jest skomponowana z piłkarzy zaawansowanych technicznie, którzy dobrze radzą sobie zarówno w fazie budowania ataków, jak i w destrukcji. Tercet Felipe Nascimento - Thabo Cele - Roberto Alves bardzo dobrze się uzupełnia. Poza tym w obwodzie jest też doskonale znany kibicom Daniel Łukasik. Jeśli miałbym wskazać najmocniejszy obecnie punkt Radomiaka, to byłby to właśnie środek pola.
Odwracając niejako poprzednie pytanie - gdzie dopatrywałbyś się najsłabszych punktów w zespole Radomiaka?
- Jeszcze dwie kolejki temu powiedziałbym, że pozycja numer dziewięć, ale tak jak już wcześniej wspomniałem, Maurides i Feliks zaczęli strzelać. Jest jeszcze problem z lewym skrzydłem. Luis Machado to piłkarz, który rozgrywa swój drugi sezon w Radomiaku, ale on w moim odczuciu nie daje zespołowi wystarczająco dużo. Machado prezentuje się przeciętnie, żeby nie powiedzieć po prostu słabo. W obwodzie na lewym skrzydle jest jeszcze Michał Feliks. Brakuje w Radomiaku kogoś, kto mógłby z miejsca robić różnicę na tej pozycji.
Jaki wynik osiągnięty przez zespół Mariusza Lewandowskiego na koniec sezonu w Twoim odczuciu sprawi, że będzie można powiedzieć o udanej kampanii w wykonaniu Radomiaka?
- Przed sezonem pytany o to, w jakie miejsce powinien celować Radomiak, typowałem 10. lokatę, czyli spokojne utrzymanie w środku stawki. Wiem, że apetyty ludzi, którzy pracują w klubie są troszkę większe i chcieliby pograć o miejsca w górnej części tabeli, nie wiem czy o puchary. Ja będę zadowolony, jeśli Radomiak skończy sezon w środku stawki i ugruntuje swoją pozycję w Ekstraklasie. Mariusz Lewandowski ma też komfortowe warunki pracy. Odkąd trafił on do Radomia, to klub wykonał krok w rozwoju na płaszczyźnie organizacyjnej. Zadbano lepiej o boiska treningowe, ale też o sztab szkoleniowy. Wydaje mi się, że miejsce w środku stawki jest realne i powinno wszystkich zadowolić.
Ostatnie spotkanie Zagłębia z Radomiakiem miało kuriozalny przebieg. Walczący o utrzymanie „Miedziowi” rozgromili radomian aż 6:1. Uważasz, że ten blamaż będzie miał wpływ na przebieg najbliższego starcia? Kończąc chciałbym zapytać Cię także, jakiego meczu spodziewasz się w niedzielę?
- Pewnie to pytanie najlepiej byłoby skierować do samych piłkarzy, ale wczuwając się w ich rolę, dostając takie baty na własnym stadionie zapewne siedzi to gdzieś z tyłu głowy. Rezultat odwzorowywał wówczas przebieg boiskowych zdarzeń, bo Radomiak był kompletnie rozbity, a Zagłębie było w niesamowitym gazie. Przyznam jednak szczerze, że ja nie przywiązuje za bardzo wagi do bilansu spotkań historycznych czy do tego, co się działo w przeszłości. A jakiego meczu się spodziewam? Szczerze powiedziawszy, po nienajlepszym początku myślę, że Radomiak zaczyna się rozpędzać. Spodziewam się ofensywnie nastawionego, pressującego na połowie Zagłębia Radomiaka, bo to ostatnio przynosiło dobre wyniki.