Letnie okno transferowe w wykonaniu Zagłębia Lubin wyglądało interesująco. Rozochoceni niezłą rundą wiosenną włodarze „Miedziowych”, pokusili się o sporą liczbę ruchów, które przynajmniej na papierze prezentowały się całkiem sensownie. Klubowi z Lubina udało się dojść do porozumienia w sprawie prolongaty kontraktu z Sokratisem Dioudisem, wykupić z duńskiego Aarhus GF Dawida Kurminowskiego, wypożyczyć Serhija Bułecę z Zorii Ługańsk, sprowadzić Damiana Dąbrowskiego z Pogoni Szczecin oraz Mateusza Wdowiaka z Rakowa Częstochowa. Ponadto zespół prowadzony przez Waldemara Fornalika wzmocnili także Juan Munoz, Marek Mróz, Mikkel Kirkeskov oraz Michał Nalepa. Po dziewiętnastu kolejkach bieżącego sezonu posiadamy dość obszerny ogląd i możemy wyciągnąć wnioski, dotyczące gry zawodników, którzy latem dołączyli do „Miedziowych”. Niestety, ale spoglądając prawdzie w oczy, są one dość brutalne. Jako tako wyróżnia się jedynie Wdowiak. Reszta piłkarzy dopasowała się do tego, co w klubie zastała. Do przeciętności, w której od lat topi się Zagłębie Lubin.

Skoro miało być tak dobrze, to dlaczego jest jak jest?

Oceniając transfery, jakie Zagłębie przeprowadziło latem 2023 roku, należy brać pod uwagę szerszy kontekst problemu, z którym zmagają się od dłuższego czasu „Miedziowi”. Do lubińskiego klubu, całkowicie zasłużenie, przylgnęła łatka miejsca, w którym niezależnie, co się dzieje, z kranu leci ciepła woda. Włodarze lubinian przyznawali zresztą otwarcie, że chcą z tym skończyć. - Muszę przyznać, że niektórym osobom jest za wygodnie. Dostrzegamy to, że bardziej doświadczeni piłkarze w tych meczach, kiedy nie szło, często nie brali na siebie wystarczającej odpowiedzialności – mówił w czerwcu 2023 roku na łamach naszego portalu prezes Zagłębia Lubin, Michał Kielan.

„Miedziowi" byli latem jednym z najbardziej aktywnych na rynku klubów. Sprowadzono w większości uznane nazwiska, a także ciekawych zawodników spoza Polski. Dąbrowski i Wdowiak w przeszłości udowadniali swoją wartość w drużynach notowanych wyżej od „Miedziowych”. Bułeca i Munoz to piłkarze, którzy mają naprawdę ciekawe CV. Na dłużej w Lubinie udało się zatrzymać również Dioudisa i Kurminowskiego. Takie ruchy mogły działać na wyobraźnię.

Ale potem nadeszła szara ligowa rzeczywistość. Jeżeli większość ruchów w kolejnym okienku z rzędu okazuje się być niezbyt trafiona, to jest świadectwo nie najlepszej pracy dyrektora sportowego. Druga kadencja Piotra Burlikowskiego w klubie ze stolicy polskiej miedzi jest, delikatnie rzecz ujmując, słaba. Na palcach jednej ręki policzyć można udane transfery, a swoją cegiełkę dokłada w ostatnim czasie także trener Waldemar Fornalik. Trudno wskazać aktualnie choćby jednego zawodnika „Miedziowych”, który na przestrzeni ostatniego półrocza zaliczył progres. Lubinianie jesienią 2023 roku byli przewidywalni, bezbarwni, jednowymiarowi, konserwatywni w swoim pomyśle na grę, który nie przynosił oczekiwanych rezultatów.

Dioudis największym rozczarowaniem

Zagłębie Lubin długo walczyło o to, aby Sokratis Dioudis pozostał w klubie na dłużej. Ostatecznie misja przedłużenia umowy Greka powiodła się. 30-latek parafował z „Miedziowymi” kontrakt obowiązujący do 30 czerwca 2026 roku. Dioudis otrzymał sowite wynagrodzenie i jest najlepiej zarabiającym zawodnikiem lubinian. Jeżeli uznamy doniesienia medialne i kuluarowe informacje, które dobiegały do nas z różnych stron, za prawdziwe, to grecki golkiper zarabia więcej od Erika Exposito. Sęk jednak w tym, że to napastnik Śląska Wrocław, a nie Dioudis, był jesienią 2023 roku największą gwiazdą ekstraklasowych boisk.

Sokratisa Dioudisa z pierwszych sześciu kolejek wykluczył uraz kolana. Grek zmagał się z nim od marca, więc Zagłębie było świadome problemu i zdecydowało się na bramkarza poczekać. Kiedy 30-latek powrócił do bramki „Miedziowych”, był jedynie cieniem zawodnika, którego poznaliśmy wiosną. Dioudis nie sprawiał wrażenia pewnego w swoich interwencjach, popełniał także kosztowne błędy na przedpolu. To właśnie jego indywidualny błąd zadecydował o tym, że Widzew uratował remis w końcówce meczu w Lubinie. Sporo do życzenia pozostawiała także gra nogami golkipera Zagłębia, za którą był on przecież chwalony jeszcze kilka miesięcy wcześniej.

Co więcej, po meczu z Widzewem Łódź Dioudis zachował się nagannie, atakując Jordiego Sancheza. Zgromadzeni na obiekcie „Miedziowych” fani obu ekip byli świadkami scen rodem z oktagonów MMA. Grek najpierw powalił piłkarza Widzewa, za co obejrzał czerwoną kartkę. Następnie obaj zawodnicy starli się jeszcze w korytarzu pomiędzy szatniami obu ekip. Efekt jest taki, że Komisja Ligi zawiesiła Dioudisa na sześć spotkań. Zobowiązany był on także zapłacić 30 tysięcy euro kary. 30-latek, który miał być liderem drużyny, dał się wyprowadzić z równowagi w iście juniorski sposób. Tak doświadczony piłkarz, spójrzmy prawdzie w oczy, nie ma prawa zachować się tak idiotycznie, nawet jeżeli jest prowokowany przez rywala. Miniona runda była w wykonaniu Dioudisa bardzo słaba i nie ma w jego przypadku żadnych okoliczności łagodzących.

Kirkeskov, Mróz i Nalepa, czyli klasyczny ligowy dżemik

To już nie kamyczki do ogródka pionu sportowego Zagłębia. To głazy. Populacja ligowego dżemiku w Lubinie latem drastycznie wzrosła.

Największe nadzieje można było wiązać z Markiem Mrozem. To bowiem piłkarz, który był gwiazdą pierwszoligowej Resovii Rzeszów. Transfer o szczebel wyżej wydawał się być naturalną koleją rzeczy, ale szybko on zweryfikowany. 24-latek jesienią nie zdołał zaadaptować się do ekstraklasowych warunków. Często wchodząc z ławki, sprawiał wrażenie, jak gdyby nie nadążał z przebiegiem boiskowych wydarzeń. Na razie najwyższy poziom rozgrywkowy w Polsce go zwyczajnie przerósł. Marek Mróz rozpoczął sezon w wyjściowym składzie, ale szybko i zasłużenie utracił miejsce w wyjściowej jedenastce kosztem Tomasza Pieńki i Serhija Bułecy. Wiele wskazuje na to, że wiosna będzie dla Mroza tą z kategorii „make-or-break” w Zagłębiu Lubin.

Mikkel Kirkeskov i Michał Nalepa zawiedli, choć oczekiwania w stosunku do nich i tak były niskie. Obaj grali niewiele, obaj byli tykającymi bombami w bloku obronnym Zagłębia Lubin, obaj maczali palce przy traconych przez „Miedziowych” bramkach. W przypadku Nalepy i Kirkeskova, tak jak w przypadku Mroza, nie sposób jak dotychczas znaleźć jakichkolwiek pozytywów ich blisko półrocznego pobytu w Lubinie.

Osąd napastników

Dawid Kurminowski i Juan Munoz mieli być gwarantem bramek dla Zagłębia Lubin. Po dziewiętnastu kolejkach licznik obydwóch „dziewiątek” zatrzymał się łącznie na pięciu trafieniach. Kurminowskiemu w podreperowaniu strzeleckiego dorobku nie pomógł uraz, który w rundzie jesiennej wykluczył go z gry na kilka tygodni. Z jednej strony analizując liczby, jakie zanotowali napastnicy Zagłębia, nie ma co ukrywać, że są one słabe lub bardzo słabe. Z drugiej strony, biorąc pod uwagę grę „Miedziowych”, w ofensywie lubinian szwankuje także współpraca pomocników z atakiem. To nie tak, że Dawid Kurminowski i Juan Munoz zapomnieli, jak zdobywa się bramki. Hiszpan z powodzeniem radził sobie przecież w La Liga 2, gdzie rozegrał w przeszłości blisko 200 spotkań, a także występował w Primera Division. Kurminowski z kolei wiosną poprzedniego sezonu udowodnił w Lubinie, że warto dać mu szansę na dłużej. Prawdę powiedziawszy, dziwi nas poniekąd fakt, iż trener Fornalik ani razu nie spróbował gry duetem „dziewiątek”. Elastyczność taktyczna w ataku to coś, czego niewątpliwie brakowało Zagłębiu Lubin w ostatnich miesiącach. Kurminowski i Munoz otrzymają najpewniej do końca sezonu szansę, aby udowodnić, że nie pomylono się w stosunku do ich kandydatur.

Bułeca pojawia się i znika

Spore nadzieje wiązano w Lubinie także z Serhijem Bułecą. Na papierze CV gracza, który trafił do Zagłębia na zasadzie wypożyczenia z Dynama Kijów, wygląda naprawdę ciekawie. To wszak mistrz świata do lat 20 ze swoją kadrą narodową. Bułeca ma za sobą także trzy występy w seniorskiej reprezentacji kraju. Wzmacniając „Miedziowych”, po raz pierwszy spróbował on swoich sił poza Ukrainą.

Postawa Bułecy w rundzie jesiennej może wzbudzać ambiwalentne odczucia. Jest to na pewno piłkarz, który potrafi błysnąć. 24-latek pokazał się z bardzo dobrej strony chociażby w wygranym przez lubinian meczu z Górnikiem, kiedy zwiódł dwóch defensorów zabrzan i popisał się bardzo ładnym uderzeniem. Ukrainiec miał także przebłyski, kiedy asystował w spotkaniach z Puszczą Niepołomice, Wartą Poznań oraz Śląskiem Wrocław. Największym problemem Bułecy jest jednak to, że potrafi długimi momentami znikać z radarów. Trudno powiedzieć o nim, żeby był mózgiem kreacji ataków Zagłębia Lubin. Ofensywnemu pomocnikowi brakuje często dynamiki, co w połączeniu z wolną grą podopiecznych Waldemara Fornalika, sprawia, że „Miedziowi” stali się do bólu przewidywalni. Jak na dłoni widać, że w Ukraińcu drzemie spory potencjał, który nie został jednak przez ostatnie pół roku uwolniony. Być może stanie się to wiosną. Na chwilę obecną Bułeca wpisał się w lubińską przeciętność.

Niezła runda Wdowiaka

Mateusz Wdowiak był latem „jedynką” na liście życzeń „Miedziowych”. 27-latek do Zagłębia Lubin trafił na początku sierpnia, ale na początku pobytu w Lubinie nie dopisywało mu szczęście. Skrzydłowy zadebiutował w wyjazdowym meczu z Cracovią, a następnie na jednym z treningów doznał kontuzji łokcia, który wykluczył go z występów na kilka tygodni.

Wdowiak wrócił po okresie rekonwalescencji i zaczął stopniowo odgrywać coraz większą rolę w ekipie lubinian. To w zasadzie jedyny piłkarz spośród tych, którzy trafili do Lubina latem 2023 roku, przy którym można postawić mały plusik. 27-letni skrzydłowy stara się brać na swoje barki odpowiedzialność za grę ofensywną, nie boi się też wchodzić w pojedynki, które często wygrywa. Jest to o tyle wymowne, że wyróżnia się on na tle współpartnerów, podczas gdy okres przygotowawczy spędził jeszcze w Częstochowie. Z całą pewnością nie świadczy to najlepiej o pracy sztabu szkoleniowego lubinian w ostatnich miesiącach. Mateusz Wdowiak po dziewiętnastu kolejkach ma na swoim koncie cztery gole i asystę. Jesienią pokazał on, że stać go na to, aby stać się liderem Zagłębia. A tych przecież w Lubinie brakuje…

Kolejne nieudane okienko transferowe

Latem, wbrew narracji, którą próbuje prowadzić Piotr Burlikowski, Zagłębie się naprawdę wykosztowało. Fundusze, które „Miedziowi” wydali na nowych piłkarzy są w skali klubu bardzo duże. Dodatkowo zawodnicy, którzy trafili do Lubina, nie mają zbyt wielkiego potencjału sprzedażowego. Trudno bowiem wyobrazić sobie scenariusz, w którym inny klub wyłoży w przyszłości duże pieniądze za Michała Nalepę, Marka Mroza, Sokratisa Dioudisa, Juana Munoza, Damiana Dąbrowskiego albo Mikkela Kirkeskova. Letnie okienko transferowe było kolejnym, za które odpowiadał dyrektor Burlikowski, w którym znakomita większość ruchów poczynionych przez Zagłębie, okazała się być nietrafiona.

Który to już raz?

źródło: Własne

KONKURS TYPERA

mkszaglebie.pl
Sprawdź swoje umiejętności i typuj z MKSZaglebie.pl. Wygrywaj nagrody!

DODAJ KOMENTARZ (NIEZALOGOWANY)

Możliwość dodawania komentarzy została wyłączona!
 

KOMENTARZE (10)


03.01.24 15:46
To jest właśnie najsmutniejsze. U nas nie ma klimatu do piłki. W piłkarzach nie ma radości z gry, chemii między nimi. Nowi przychodzą i tracą na cokolwiek ochotę. Drużyna to taka jedna wielka rodzina, gotowa do poświęceń, jeden za drugiego. Ci niby najważniejsi, patrzą tylko jak jeszcze bardziej napchać swoje syte portfele. Zaorać ten klub i spróbować zbudować coś od zera. Tylko czy w Lubinie znaleźli by się tacy, co kochają piłkę nożną..?

processing comment 4 0
02.01.24 18:28
guest profile picture
@[UserID=-1]mykysy[/user] - co do Dąbrowskiego. Uważam że nie masz racji. Ja widzę że z każdym meczem jest jakiś progres w jego grze. Transfer jak na polskie warunki przyzwoity. Kilka sezonów z rzędu czołowy pomocnik ligi. Nie jest jeszcze najstarszy i spokojnie kilka sezonów może pograć na poziomie. Dobrze bije stałe fragmenty, ułożona noga, strzał z dystansu. Jeżeli ściągną mu kogoś sensownego do duetu w środku pola może to wyglądać dobrze. Również ta drużyna potrzebuje liderów a on z czasem będzie liderem tej drużyny, mam taką nadzieje i nie skreślałbym Damiana.

processing comment 6 9
31.12.23 18:11
guest profile picture
Na spotkaniu z kibicami rozmawiałem z P.Fornalikiem i zapytałem czy zawodnicy sprowadzeni to jego wybór odpowiedział,że tak.Okazało się,żeto bardzo słaby wybór(Nalepa,Wożniak,Mróz)czas oglądać mecze II ligi i wyciągać młodych a także lepszych (Jach) który prezentuje się lepiej od tych obrońców którzy grają obecnie.Burlikowski musi lepiej szukac ,bo muszą przyść lepsi.

processing comment 6 1
31.12.23 15:55
guest profile picture
mykysy (Gość)
Prawda  jest  taka  że  Burlikowski  wyleciałby  szybciutko  za  transfery  jakie  robi  jak  by  był  normalny  prezes  i  zarząd  ale  tego  nie  ma. Ściąganie  30  letniego  Dąbrowskiego  do  tego  kontrakt  na  trzy  lata  jak  wcześniej  Wożniaka  czy  Nalepy  Kirkeskova...  to  jest  osłabienie  drużyny  to  są  powielane  błędy  i  to  było  pisane  przed  sezonem  tutaj  na  forum. Na  takich  zawodnikach  nie  można  budować  dobrej  ambitnej  drużyny. Sprzedawać  młodych  i  ściągać  staruchów  którzy  przychodzą  po  lekką  kasę  i  wciskają  nam  jak  bardzo  kochają  Zagłębie. Popatrzcie  tylko  ile  takich  złych  transferów  było  od  przyjścia  Burlikowskiego  to  jest  zwykły  amator  który  nie  ma  pojęcia  o  swojej  pracy  i  tylko  co  sezon  zakłamuje  rzeczywistość  wcześniej  ze  Stokowcem a  dzisiaj  z  panem  Fornalikiem.  Fornalik  dzisiaj  słaby  bardzo  bez  żadnego  stylu  pomysłu  jakości  i  są  tego  uroki  że  patrzeć  na  to  nie  można. My  kibice  dziennikarze  jesteśmy  z  taką  oceną  bo  na  piłce  się  znamy  a  Ci  panowie  jeszcze za  karę  wciskają  nam  bezczelnie  że  jest  dobrze  i  tak  ma  być. Ostatnio  kiedy  było  dobrze  to  za  Seveli  raz  lepiej  raz  gorzej  ale  był  jakiś  charakter i  chęci  u  wszystkich. A  dzisiaj  przy  tylu  nakładach  i  pseudofachowcach nie  chcę  się  tego  oglądać  i  słuchać. Szczęśliwego  Nowego  Roku

processing comment 5 1
31.12.23 09:04
guest profile picture
muciano (Gość)
Olo 77- nic dodać nic ująć. Jacy zawodnicy by nie przyszli to jeśli włodarze klubu nie będą tego traktować poważnie to nic z tego nie będzie. Zagłębie to taki "zakład pracy" w którym nie masz narzuconych planów, a jeśli je masz to nikt nie przywiązuje wagi do tego by KAŻDEGO roliczać i na KAŻDYM pracowniku wywierać presję . Jak począwszy od szefa KGHM (który w dzisiejszych czasach raczej nie jest stąd ) a na sprzątaczce skończywszy wszyscy nie będą mieli chęci aby w końcu zrobić tu wynik (a możliwości są) to będzie tak latami. Koniec kropka.

processing comment 4 1
31.12.23 02:39
Nie winilbym za wszystko nowych zawodnikow,wiadomo jak jest kazdy potrzebuje czasu i aklimatyzacji,to samo dotyczy trenera przychodzi facet jak Diudis mysli ze trafil do fajnego klubu ,bo otoczka i baza wyglada obiecujaca, a tutaj na dzien dobry dostaje filara obronce jakim jest Kopacz i co?? kotlecik, co mecz zawala bramke ale dalej gra i co taki Dudis ma krew wylewac skoro widzi ,ze amatorka na calego??, tak jest pewnie z duza ilosc graczy, laduja na lawce czy w rezerwach a graja wcale nie lepsi wiec nie ma sie im co dziwic ,ze w pewnym momencie daja sobie na wstrzymanie,bo wiedza ,ze co by nie robili mizerja w klubie straszna, zamiast wykorzystywac potencjal zawodnikow u nas jest na odwrot co mecz wstawiamy zawodnikow w sytem ktory nie dziala ale mimo to powielamy go co mecz,wiec ktory z was by chcial sobie zyly wyplowac za cos co i tak nie dziala??? brak filozofi gry i amatorka w szkoleniu sprawia ze zawodnicy,ktorzy grali i mieli do czynienia z normalnymi trenerami szybko to potrafia odczytac i poprostu daja sobie na luz ,bo widza ,ze mizeria na calego....Skoro gosc przychodzi do klubu i slyszy od szefa,ze jak sie utrzymaja to bedzie dobrze to co ma robic? naturalnie daje z siebie minimum ,by jakos przejsc przez sezon i dostac premie za utrzymanie, tak to u nas jest i to nie wina trenerow czy zawodnikow,jaki szef taka i firma, a u nas ZL to park rozrywki dla smietanki,ktora sie ustawia majac gdzies wynik sportowy, zawsze ryba psuje sie od glowy i to sie nie zmieni.....kto by tu nie trenowal, czy gral bedzie ak samo bo dzialacze tylko mydla oczy,ze cos robia a tak naprawde to tylko mysla o swoim prywatnym koncie a tam wszystko sie zgadza,wiec karuzela sie kreci.

processing comment 11 1
30.12.23 23:09
Bardzo trafnie wypunktowana większość tych transferów. Natomiast nie wrzuciłbym Kirkeskova do jednego "wora" z Nalepą. Duńczyk w odróżnieniu od Polaka zagrał kilka dobrych spotkań ale po całości zawalił jeden mecz. Mimo wszystko uważam że na lewej obronie najbardziej pasuje Mata. 
Przed sezonem te transfery wydawały się na sensowne ruchy. Według mnie Pan Fornalik nie przepracował okresu przygotowawczego należycie. W dodatku do tej pory nie można się połapać czy Zagłębie ma jakiś własny styl. Oby zimę przepracowali prawidłowo i Burlikowski i Fornalik. Wszystkim Nam życzę lepszego nowego roku. 

processing comment 10 1
30.12.23 22:03
Napiszcie o grzechach Fornalika

processing comment 6 0
30.12.23 21:57
Nic nie ma o Wozniaku, ktorego wejscia byly obłędne. Więcej tego czlowieka nie powinno byc w pierwszej drużynie

processing comment 9 5
30.12.23 20:59
W miare obiektywna synteza.
Jesli chodzi o Mroza, to odnosze wrazenie ze to zawodnik ktory do formy dochodzi przez gre - im wiecej gra tym nabiera wiekszej pewnosci co sie przeklada na jakosc.
Munoz jest ociezaly. Ja bym go widzial jako cofnietego zawodnika do rozgrywania
*
Generalnie nie pomaga Fornalik swoimi wyborami. Troche za bardzo miesza.
*
Szczesliwego Nowego Roku!!!

processing comment 6 0