Przed niedzielnymi derbami Dolnego Śląska porozmawialiśmy z Remigiuszem Jezierskim, byłym piłkarzem wrocławskiego klubu, a obecnie dziennikarzem stacji Canal+ Sport. Zapytaliśmy między innymi o osłabienia, jakie spotkały wrocławian czy potencjalną walkę o utrzymanie, która coraz mocniej zagląda w Śląsku w oczy. Zapraszamy do lektury.

Zgodzi się Pan ze mną, że osłabienia, które spotkały Śląska Wrocław zimą, niejako skazują trójkolorowych na grę w dolnej części tabeli. Mówię o odejściu Mateusza Praszelika i całym zamieszaniu związanym z Erikiem Exposito.

- Tak, w obliczu osłabień i tego, że wcześniej Śląsk był zespołem środka tabeli, nie można liczyć na to, że wrocławianie mogą powalczyć o coś więcej. Zawsze, gdy dochodzi do takich przemeblowań, to chwieją one nieco formą zespołu. Jeżeli chodzi o za wysoko zawieszoną poprzeczkę, to pytanie – kto takie cele stawiał. W zespole myślę, że nikt takich jednoznacznych deklaracji nie składał. Wiesz, przed sezonem wszystkie zespoły mówią, że walczą o górną połówkę tabeli.

Uważa Pan, że potencjalna walka o utrzymanie może ciążyć podopiecznym Jacka Magiery?

 - Oczywiście. Gra o utrzymanie zawsze stresuje. I taka świadomość jest zarówno w drużynie, jak i wśród włodarzy klubu. Tym bardziej, że wrocławianie nie rozpoczęli grania na wiosnę zbyt udanie. Prawdę mówiąc, ja chłodziłbym nastroje, co do ewentualnej zmiany trenera. Środowisko bliskie Śląskowi jest zadowolone z pracy Jacka Magiery w kontekście takiej pracy organicznej, to znaczy kontaktów z zawodnikami, koncepcji, analizy tego, co szwankuje w zespole. Nie jest on zaklinaczem konia, oszołomem, jak to było często w dawnych czasach. Z drugiej strony pytanie o zarządzanie zespołem, które nie jest łatwym zadaniem, czy takiego w cudzysłowie szamana nie potrzeba. Jedyny problem, Śląska Wrocław Jacka Magiery to brak wyników. A poza tym wszystko się zgadza – stawianie na młodych, promowanie polskich zawodników, na wyszukiwanie piłkarzy na rynku transferowym i zarabianiu na nich, tak jak miało to miejsce w przypadku Mateusza Praszelika czy prawie w przypadku Erika Exposito.

Gdzie jest pięta achillesowa Śląska? Mecz z Piastem najmocniej obnażył obrońców wrocławian. Przy wszystkich trzech straconych przez wrocławian golach, palce maczali defensorzy wrocławian.

- Tak jak Pan mówi, zdecydowanie największym problemem Śląska jest właśnie defensywa. Faktycznie, Diogo Verdasca, Wojciech Golla i Patryk Janasik to piłkarze, którzy regularnie grają razem. W ostatnim meczu doszedł Daniel Leo Gretarsson, trener Magiera postanowił też na lewym wahadle ustawić Dennisa Jastrzembskiego. W meczu z Piastem to nie zafunkcjonowało. Najpierw defensorzy Śląska nie upilnowali Damiana Kądziora, potem błąd indywidualny Patryka Janasika i gol samobójczy, a na koniec rajd Kamila Wilczka, gdzie poślizgnął się Verdasca, potem położył się Gretarsson i Michał Szromnik. Tydzień wcześniej – w meczu z Górnikiem Łęczna – gola samobójczego strzelił przecież Victor Garcia. Zgadzam się jednak, że mecz z Piastem najbardziej obnażył problemy w obronie Śląska.

Odejście wspominanego już Praszelika sprawiło, że Śląsk stracił mocno na kreacji. Byłego pomocnika Śląska ma zastąpić Dennis Jastrzembski, który trafił do Wrocławia z niemieckiej Herthy Berlin. Uważa Pan, że Jastrzemskiegona to stać?

 - Moim zdaniem Dennisa Jastrzembskiego zdecydowanie stać na to, by zastąpić Mateusza Praszelika. Miałem okazję analizować jego grę w drugim meczu Śląska w 2022 roku – na śniegu w Łęcznej. Myślę, że to spotkanie zostało troszkę zbagatelizowane przez warunki, jakie wówczas panowały. Analizowałem to spotkanie do programy Liga+, miałem Jastrzembskiego na tapecie. W wielu sytuacjach, w zagęszczeniu, na śniegu, podobało mi się, jak 21-latek odnajduje się w tak zwanych „małych grach”. Do tego Jastrzembski ma też predyspozycje motoryczne, co udowodnił chociażby kilkoma rajdami w Gdańsku, dlatego myślę, że jeszcze nas zaskoczy.

Sądzi Pan, że w niedzielę obejrzymy otwarte spotkanie, czy może typową ekstraklasową kopaninę? Tak zwany „mecz walki”.

 - Dobre pytanie. Zagłębie nie najlepiej radzi sobie na wyjazdach. „Miedziowi” są w tym aspekcie trzecią najsłabszą drużyną w lidze. Myślę, że dyspozycja dnia będzie ważna. Piast po mistrzowsku rozegrał Śląska u siebie. Po tym jak gliwiczanie strzelili dwa gole, oddali pole gry, a w drugiej połowie w pełni kontrolowali przebieg spotkania. Śląsk ma problem z tworzeniem sobie sytuacji, grając w ataku pozycyjnym. Jeżeli Zagłębie zagra podobnie, to może to być receptą na korzystny dla lubinian wynik.

Są jakieś derby Dolnego Śląska, które szczególnie zapadły Panu w pamięć?

 - Ostatnią bramkę w Ekstraklasie zdobyłem właśnie przeciwko Zagłębiu. Na pożegnanie Oporowskiej, w sezonie 2010/11. W pamięci wszystkich są też na pewno derby z 2019 roku, kiedy padł wynik 4:4, a co zabawne przewidziałem ten rezultat przed meczem. Lubię, gdy te spotkania są atrakcyjne dla oka. Kiedy zespoły podchodzą do derbów z wielką ambicją i chęcią udowodnienia, kto w regionie jest lepszy, ale do tego chłodna głowa i umiejętności czysto piłkarskie są równie ważne. Życzyłbym sobie dużej ilości bramek.

 

Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin

Tarczyński Arena 27-02-2022, 17:30
PKO Ekstraklasa, Kolejka - Kolejka - 23

0:0
(0:0)
źródło: Własne

KONKURS TYPERA

mkszaglebie.pl
Sprawdź swoje umiejętności i typuj z MKSZaglebie.pl. Wygrywaj nagrody!

DODAJ KOMENTARZ (NIEZALOGOWANY)

Możliwość dodawania komentarzy została wyłączona!
 

KOMENTARZE (0)