Środkowi pomocnicy zdali egzamin
Koki Hinokio był naprawdę wszędzie - dryblował, odbierał piłkę, schodził na skrzydła. Zaliczył bardzo dobre wejście do zespołu pełniąc funkcję pomocnika box to box. Miał cztery udane dryblingi na pięć prób, cztery razy odbierał też piłkę przeciwnikom. Dodatkowo zanotował dziesięć wygranych pojedynków. Japończyk imponuje także pod innym względem. To trzeci mecz z rzędu, w którym przebiega on ponad trzynaście kilometrów. Iście baszkirowowy wynik.
W starciu z Wisłą Płock szansę otrzymał także Łukasz Łakomy, czyli piłkarz, który wcześniej nie przekonywał nas swoją grą. Tym razem 21-latek pokazał się jednak z bardzo dobrej strony. Zdobył bramkę, zanotował asystę przy golu Martina Doleżala. Pytanie, czy nie wywalczył on sobie miejsca w podstawowym kosztem Łukasza Poręba, który w meczu z Wisłą pauzował za kartki, a wcześniej z Pogonią i Legią prezentował się miernie.
Czy Zagłębie Lubin ma napastnika?
Kiedy na jesień Tomas Zajic trafiał w trzech meczach z rzędu (a było to w starciach z Termaliką, Śląskiem II oraz Wartą), również mogło wydawać się, że w Lubinie wreszcie pojawił się napastnik. A wszyscy wiemy, jak było. Niemniej jednak za mecz z Wisłą Płock Doleżalowi należą się słowa uznania. Przy drugim trafieniu bardzo dobrze ustawił sobie Radosława Cielemęckiego, dzięki czemu głową pokonał Krzysztofa Kamińskiego. Z drugiej strony na tyle odzwyczailiśmy się w Lubinie od goli, że jeden przyzwoity występ sprawia nadmierny optymizm. Pozostaje liczyć, że licznik 31-latka nie zatrzyma się na dwóch trafieniach.
Jedna jaskółka wiosny nie czyni
Sytuacja Zagłębia w tabeli poprawiła się, ale wciąż jest trudna. Według wstępnych wyliczeń Pawła Mogielnickiego z serwisu 90minut.pl szansa „Miedziowych” na spadek wynosi 37%. Przed lubinianami derby Dolnego Śląska, a w dalszej perspektywie mecz z Piastem Gliwice i piekielnie ważne starcia z Bruk-Bet Termaliką i Wartą Poznań. Będą one jednymi z kluczowych w kontekście utrzymania w elicie.
