Delikatnie rzecz ujmując, derby Dolnego Śląska nie porwały. Piłkarze obydwóch zespołów zaprezentowali się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Najbardziej szkoda oczywiście sytuacji Martina Doleżala z 69. minuty, kiedy czeski napastnik spudłował z trzech metrów. Prezentujemy wnioski, jakie wyciągnęliśmy po spotkaniu rozegranym w ramach 23. kolejki PKO BP Ekstraklasy.

Mecz na nodze Doleżala

Jak już wspomniałem, Martin Dolezal miał wszystko, by zapewnić Zagłębiu zwycięstwo. W 69. minucie kapitalnym podaniem popisał się Łukasz Łakomy (o którym kilka słów za chwilę), a czeski napastnik stanął przed dwustuprocentową szansą. Niestety spudłował. Po meczu z Wisłą Płock apetyty zostały rozbudzone. Wszak w tamtym spotkaniu Czech zdobył dwa gole, mocno przyczyniając się do zwycięstwa Zagłębia. Tym razem Dolezal może jednak pluć sobie w brodę. Patrząc na statystyki widzimy, jak słaby był to mecz w wykonaniu. Przegrał znaczną część pojedynków, ani razu udanie nie dryblował, nie oddał ani jednego celnego strzału, nie odzyskał ani jednej piłki. Więcej takich występów jak tydzień temu, mniej takich jak przeciwko Śląskowi, panie Dolezal.

Kolejny dobry mecz Łakomego

Łukasz Łakomy wskoczył do podstawowego składu „Miedziowych” w obliczu kartkowych zawieszeń na mecz z Wisłą Płock. Z „Nafciarzami” zdobył bramkę i zanotował asystę, wykorzystując tym samym swoją szansę. Nie można było się więc dziwić, że Piotr Stokowiec ponownie postawił na 21-latka. Choć w derbach Dolnego Śląska Łakomy nie wykręcił już żadnych cyferek, to z całą pewnością był jedną z najjaśniejszych postaci w szeregach „Miedziowych”. Co najważniejsze miał dwa kluczowe podania. Poza tym zaliczył jeden odbiór i pięciokrotnie odzyskał piłkę. Zapowiada się, że Łukasza Poręba czeka walka o to, by powrócić do wyjściowego składu Zagłębia. W obiegu są jeszcze przecież Jakub Żubrowski czy Ilja Żygulow, a także kilku innych młodych zawodników, którzy zgłaszają akces do gry.

Kolejka nie po naszej myśli

Oczywiście - musimy się patrzeć przede wszystkim na siebie. Od dwóch kolejek nie przegraliśmy, co jest jakimś powiewem optymizmu. Dodatkowo do Zagłębia dołączyli dwaj ciekawi gracze - Jhon Chancellor i Cheikhou Dieng. Na papierze duże wzmocnienia w walce o utrzymanie. Powracając do meritum, ta kolejka ułożyła się zdecydowanie nie po myśli lubinian. Komplet punktów zgarnęli Górnik Łęczna i Bruk-Bet Termalica. Jedno oczko dopisała też sobie Warta Poznań. Kluczowe mecze rozegramy w przeciągu najbliższych kilku tygodni. W 25. kolejce zmierzymy się z popularnymi „Słonikami”, a tydzień później właśnie z podopiecznymi Dawida Szulczka. W niedalekiej przyszłości Zagłębie czekają zatem mecze prawdy.

Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin

Tarczyński Arena 27-02-2022, 17:30
PKO Ekstraklasa, Kolejka - Kolejka - 23

0:0
(0:0)
źródło: Własne

KONKURS TYPERA

mkszaglebie.pl
Sprawdź swoje umiejętności i typuj z MKSZaglebie.pl. Wygrywaj nagrody!

DODAJ KOMENTARZ (NIEZALOGOWANY)

Możliwość dodawania komentarzy została wyłączona!
 

KOMENTARZE (2)


02.03.22 15:29
Jeśli zagramy jak z Płockiem to o wyniki z Termalica i Wartą jestem spokojny - ze Śląskiem zaczęliśmy bardzo przestraszeni i wycofani - a w ekstraklasie nie ma się czego bać
szkoda punktów,
nawiązując do wpisanych słów mam nadzieję, że Ilja Żygulow jest już "poza obiegiem"

processing comment 0 0
02.03.22 11:43
Niby idzie ku lepszemu.
Ale Slask oddal sporo strzalow...

processing comment 0 0