Trener Piotr Stokowiec nie zdecydował się na to, by zmienić cokolwiek w wyjściowym składzie, w porównaniu do wygranego przed tygodniem starcia z Wisłą Płock. Na ławce znalazło się miejsce dla zawieszonych za żółte kartki w poprzednim meczu Łukasza Poręby i Jakuba Żubrowskiego. Zabrakło niestety jeszcze Tomasza Pieńko, który zmaga się z urazem.
Pierwszą groźną sytuację mieliśmy w 9. minucie spotkania, gdzie po rzucie rożnym piłka trafiła pod nogi Wojciecha Golli ze Śląska Wrocław. Obrońca gospodarzy uderzył mocno, ale piłką minęła poprzeczkę bramki strzeżonej przez Kacpra Bieszczada. W kolejnych minutach działo się niewiele. W 30. minucie miała miejsce pierwsza dobra okazja Zagłębia. Napędził ją Patryk Szysz, dośrodkował do Erika Daniela, ten zbyt długo się zbierał z uderzeniem i ostatecznie po rykoszecie piłka powędrowała poza boisko. Chwilę później w doskonałej sytuacji znalazł się Kacper Chodyna, ale przestrzelił i nadal mieliśmy 0:0. Pięć minut później w sytuacji sam na sam po dograniu Szysza znalazł się Martin Doležal, niestety zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i został zablokowany. W 39. minucie żółta kartką za faul na Eriku Exposito został ukarany Sasa Balić. Było to czwarte napomnienie dla Czarnogórca w sezonie, dlatego Sasy zabraknie w kolejnym meczu. Do przerwy nic już ciekawego się nie działo i oba zespoły schodziły do szatni przy bezbramkowym remisie.
W 54. minucie z dystansu uderzał Róbert Pich, ale strzał był lekki i bez problemu poradził sobie z nim Bieszczad. Trzy minuty później oglądaliśmy dośrodkowanie w pole karne Śląska, z woleja uderzał Scekić, ale został zablokowany. Po rzucie rożnym było jeszcze zamieszanie w polu karnym gospodarzy, ale zostało ono wyjaśnione wybiciem piłki. W 61. minucie Śląsk był bliski zdobycia gola. Piłka została dośrodkowana do Exposito, wygrał on główkę z naszym piłkarzem, zgrał do Picha, a ten również głową pomylił się o centymetry. Po minucie odpowiedziało Zagłębie, przed polem karnym Koki Hinokio podał do Łukasza Łakomego, ale strzał "Łakiego" był bardzo niecelny. W 68. minucie meczu z dystansu uderzał Szysz, ale piłka minimalnie minęła poprzeczkę. Po przewadze Śląska w pierwszym minutach drugiej połowy, kolejne minuty należały do naszej drużyny, brakowało jednak dokładności. W 70. minucie powinniśmy prowadzić 1:0. Cudowne podanie do Szysza posłał Łakomy, ten wystawił piłkę do pustej bramki Dolezalowi, ale wślizgiem czeski napastnik strzelił nad bramką. Łatwiejszej sytuacji nie mógł chyba sobie wymarzyć…
Lepszej okazji może już nie być!????
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) February 27, 2022
????#ŚLĄZAG trwa w CANAL+ PREMIUM i CANAL+ online:https://t.co/WmxSnZy4yq pic.twitter.com/Vvb8dEFClm
Po akcji Zagłębia mocnym strzałem odpowiedział Dino Stiglec, ale skutecznie bronił Bieszczad. Z dobitką innego zawodnika Śląska również nie miał problemów młody bramkarz „Miedziowych”. W 79. minucie prawą stroną pomknął Karol Podliński, zszedł do środka, ale jego strzał był strasznie niecelny.
Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i sędzia zakończył zawody przy stanie 0:0.
7 lutego 2022, 17:30 - Wrocław (Tarczyński Arena Wrocław)
Śląsk Wrocław 0:0 Zagłębie Lubin
Śląsk Wrocław
22. Michał Szromnik - 19. Patryk Janasik, 2. Diogo Verdasca, 14. Wojciech Golla, 4. Dino Štiglec - 7. Róbert Pich, 29. Krzysztof Mączyński, 8. Patrick Olsen, 5. Waldemar Sobota (78, 33. Adrian Łyszczarz), 10. Dennis Jastrzembski (60, 25. Marcel Zylla) - 9. Erik Expósito.
Zagłębie Lubin
89. Kacper Bieszczad - 26. Kacper Chodyna, 2. Bartosz Kopacz, 3. Saša Balić, 77. Mateusz Bartolewski (85, 5. Aleks Ławniczak) - 17. Patryk Szysz, 6. Aleksandar Šćekić, 99. Łukasz Łakomy (71, 8. Łukasz Poręba), 33. Kōki Hinokio, 9. Erik Daniel (81, 7. Saša Živec) - 15. Martin Doležal (71, 13. Karol Podliński).
żółta kartka: Balić.
sędziował: Szymon Marciniak (Płock).
