Inauguracja sezonu w wykonaniu zarówno rezerw Zagłębia Lubin, a także KKS-u Kalisz była zgoła odmienna. Lubinianie dość niespodziewanie wywieźli komplet punktów z Olsztyna, gdzie po dublecie Pawła Kruszelnickiego pokonali miejscowy Stomil, który jeszcze kilka tygodni wcześniej był jedną nogą w Fortuna I lidze. Kaliszanie natomiast na własnym boisku ulegli Raduni Stężyca 0:1.
Poprzedni sezon, zarówno w meczu w Kaliszu, jak i w Lubinie, przyniósł nie tylko wiele emocji, ale także aż 14 bramek. W październiku ubiegłego roku, podczas meczu na stadionie miejskim w Kaliszu, zespół prowadzony wówczas przez Bartosza Tarachulskiego zwyciężył 5:2, choć to lubinianie prowadzili po 22 minutach gry 0:2 po dwóch bramkach Szymona Kobusińskiego. Sporo problemów zarówno zawodnikom, jak i kibicom oglądającym mecz na stadionie, jak i w telewizji, przyniosła mgła, która nieomal doprowadziła do przerwania zawodów po 45 minutach gry. Niemniej emocji przyniósł mecz, który odbył się niespełna 2 miesiące temu na Stadionie Zagłębia. Wówczas po rollercoasterze, Miedziowi wygrali 4:3, a dzięki porażce Górnika Polkowice w Krakowie, to nasz zespół rzutem na taśmę utrzymał się w lidze. Bohaterem drużyny został Wojciech Szafranek, który pierw doprowadził do remisu 3:3, a następnie zdobył bramkę na wagę utrzymania. Wcześniej bramki zdobywali Patryk Kusztal oraz Paweł Kruszelnicki.
W zespole z Wielkopolski przed sezonem doszło do kilku zmian. Największą na pewno jest zmiana na stanowisku trenera, albowiem Bartosza Tarachulskiego zmienił Paweł Ozga. Jeśli chodzi o roszady kadrowe, to z klubu odeszli m. in. młodzieżowy reprezentant Polski, Kasjan Lipkowski, który wrócił do Arki Gdynia, czy Piotr Giel, który wzmocnił Chojniczankę Chojnice. W ich miejsce przyszli m. in. Marcin Furtak z Górnika Polkowice czy Hubert Sobol, który w ubiegłym sezonie był wypożyczony z Wisły Kraków do Górnika Łęczna.
Początek spotkania pomiędzy Zagłębiem II Lubin, a KKS-em Kalisz, już w niedzielę 30 lipca o godz. 17:00 na boisku nr 4 na boiskach AP KGHM Zagłębie.