Leszek Ojrzyński (trener Zagłębie Lubin)
- Oddaliśmy w poniedziałek w Płocku 1 punkt, dzisiaj odwróciliśmy sytuacje i zdobyliśmy punkt. Powinniśmy bardziej się cieszyć, bo w takich okolicznościach jak się remisuje, to trzeba szanować ten punkt. Mecz nam nie wyszedł, choć w trzeciej minucie mieliśmy bardzo dobrą sytuację, ale nie trafiliśmy w światło bramki. Później były też próby wysokiego pressingu, bo wiedzieliśmy, że Piast gra piłkę techniczną – tylko oni w ten sposób rozgrywają od tyłu i na to byliśmy przygotowani. Później się trochę pogubiliśmy. Dużo musieliśmy biegać i to nie wyglądało za dobrze. Większość drużyn, które grały z Piastem Gliwice, miały wyższe posiadanie i nas też to spotkało. Mieliśmy jakieś swoje sytuacje – przy rzucie rożnym idealna sytuacja ma zamknięcie, bo bramkarz się minął z piłką, ale nie trafiliśmy. Przy 1:2 również Mateusz Wdowiak trafił w słupek i ta dobitka też nam nie wyszła. Na szczęście na koniec była też sytuacja na 2:2 i strzeliliśmy gola po rzucie karnym. Wytrzymaliśmy ciśnienie i całe szczęście, że mamy ten jeden punkt. Jeśli chodzi o straty bramkowe, to błędy przy bramce na 0:1 mieliśmy dwa na dwa w bocznym sektorze, powinniśmy agresywniej się zachowywać. Po raz kolejny po strzale z dystansu dostajemy bramkę – nie bezpośrednio, ale po dobitce. Jirka bardzo dobrze się zachował. Później rzut z autu, choć my też na 1:1 zdobyliśmy bramkę po takim stały fragmencie gry. Powinniśmy przy tym drugim golu inaczej przesunąć strefę, zareagować. Powinniśmy, ale tego nie zrobiliśmy i dlatego cierpieliśmy. Trzeba było wszystko postawić na jedną kartę – ludzi już więcej ofensywnych nie mieliśmy na ławce, a usposobionych defensywnie. Nie raz było tak, że stoper grał w ataku. Teraz Michał Nalepa grał w ataku i to przyniosło nam efekt, bo po wrzutce Wdowiaka oddał strzał i tam zawodnik dostał piłką w rękę. Teraz jest przerwa na kadrę. Po niej zagramy z Lechem Poznań. Będzie to ciekawy mecz. Założyliśmy sobie trzy punkty, a zdobyliśmy jeden. Jednak tak jak powiedziałem, z przebiegu gry szanujemy ten punkt.
