– Idziemy w dobrym kierunku. Wchodzimy na wyższy poziom sportowy, aby w kolejnym sezonie wygrywać więcej meczów i ustabilizować formę zespołu – mówi nam prezes Zagłębia Lubin, Michał Kielan. Ze sternikiem „Miedziowych” porozmawialiśmy między innymi o postawie piłkarzy Waldemara Fornalika na wiosnę 2023 roku, transferach, zespole rezerw, a także kilku innych kwestiach, dotyczących funkcjonowania klubu. Zapraszamy do lektury!

Drugi rok z rzędu za Pana kadencji Zagłębie Lubin znajdowało się w de facto bliźniaczej sytuacji. Klubowi zajrzało w oczy widmo spadku. Z czego Pana zdaniem wynikał taki stan rzeczy?

- Sam oczekiwałem, że sytuacja sportowa będzie lepsza, szczególnie w rundzie jesiennej. Nie zapominajmy jednak, że od kiedy objąłem stanowisko prezesa Zagłębia, kadra zespołu naprawdę mocno się zmieniła. Jesteśmy cały czas w procesie gruntownej przebudowy. Stąd też decyzja o zmianach w sztabie szkoleniowym, na czele z pierwszym trenerem. Uznaliśmy, że potrzebujemy innego spojrzenia. Nie uciekam od tego, że mogliśmy mieć na swoim koncie więcej punktów. To nie ulega wątpliwości. Końcówka sezonu pokazała jednak, że nasza drużyna ma potencjał. Można powiedzieć, że w meczach z Widzewem i Lechią przeskoczyliśmy na wyższy poziom. Przeciwko łódzkiej ekipie przełamaliśmy się na własnym boisku, a w Gdańsku wytrzymaliśmy ogromne ciśnienie, bo dla Lechii był to mecz ostatniej szansy. Wcześniej bardzo cenny był również remis w Kielcach, bo Korona była wtedy na fali, zresztą jak przez całą rundę. Finisz rozgrywek należał do nas. Sześć meczów bez porażki, w tym cztery zwycięstwa, na koniec remis w dobrym stylu z nowym mistrzem Polski, Rakowem. Stąd też 9. miejsce, które jest wypełnieniem celu minimum, bo jakby nie patrzeć znaleźliśmy się w górnej połówce tabeli. Nikt nie zamierza się tym zachłysnąć, to nie powód do świętowania czy odtrąbienia wielkiego sukcesu, ale sygnał, że zespół się rozwija i stać go na równą walkę z najlepszymi ekipami w ekstraklasie.

Jeśli chodzi o postawę Zagłębia Lubin na wiosnę 2023 roku, największym kamyczkiem do ogródka są spotkania z Piastem Gliwice, Wisłą Płock albo Górnikiem Zabrze obok których „Miedziowi” przeszli szerokim łukiem.

- Z Piastem zagraliśmy jedno z najgorszych spotkań odkąd pamiętam. Nie funkcjonowała zarówno gra w obronie, jak i ofensywa. Z drugiej strony zaraz po tej porażce potrafiliśmy wygrać na boisku mistrza Polski, Lecha. Takiej właśnie postawy oczekuję od drużyny. Nie ma co ukrywać, że nasza forma była mocno sinusoidalna. Jest to aspekt, nad którym zespół wraz ze sztabem szkoleniowym będzie musiał popracować. Bywało też tak, że kompletnie szwankowała skuteczność. Tak było chociażby w spotkaniu z Wisłą Płock. Oczekuję od zespołu, że będzie w stanie zamykać takie spotkania. I to działo się w końcówce sezonu. Zwróćmy uwagę, że do ostatniej kolejki drużyna mająca 38 punktów nie mogła być pewna utrzymania. To był pod tym względem niezwykle wymagający sezon. Kto by pomyślał jeszcze miesiąc czy dwa wstecz, że to Wisła Płock spadnie do I ligi? My byliśmy cały czas „pod prądem”, nie straciliśmy czujności. A po zapewnieniu sobie utrzymania widzieliśmy, że potencjał zespołu został uwolniony, zeszła niesamowita presja. Dlatego patrzę z optymizmem na kolejne rozgrywki. Nie zamierzam składać górnolotnych deklaracji, natomiast stać nas, by namieszać w lidze, w pozytywnym sensie. Kilka meczów zagraliśmy na naprawdę wysokim poziomie.

Trener Waldemar Fornalik objął drużynę 29 listopada 2022 roku. Jak oceniłby Pan pierwsze pół roku pracy 60-letniego szkoleniowca w Lubinie? 

- Gołym okiem widać, jak poprawiła się nasza gra. Organizacja na boisku stoi na dużo wyższym poziomie. Drużyna potrafi również reagować w trudniejszych sytuacjach, tak jak miało to miejsce chociażby w Kielcach czy Gdańsku. Ponadto dostrzegam większy spokój w grze u młodych zawodników. Wcześniej, chociażby w poprzednim sezonie, widać było, że presja bardziej odbija się na ich dyspozycji. Współpraca z trenerem stoi na bardzo wysokim poziomie. Wszyscy kibice i obserwatorzy wiedzą, jak dużym szacunkiem cieszy się w całej Polsce nasz szkoleniowiec. Ten naturalny, podparty wieloletnią pracą autorytet przekłada się na drużynę.

Sądzi Pan, że kadra zespołu jest skonstruowana w odpowiedni sposób? Co jakiś czas powraca temat tego, że w Lubinie jest za wygodnie.

- Muszę przyznać panu rację, że niektórym osobom w klubie jest za wygodnie. Dostrzegamy to, że bardziej doświadczeni piłkarze w tych meczach, kiedy nie szło, często nie brali na siebie wystarczającej odpowiedzialności. Z drugiej strony nie dotyczy to wszystkich, bo mamy przykłady chociażby Sokratisa Dioudisa czy Marko Poletanovicia, którzy wiosną pełnili niezwykle istotne role. Swoje zrobił też Mateusz Grzybek, choć oczywiście nieco z konieczności musiał grać na lewej stronie, bo w meczu z Wisłą nos złamał Luis Mata. Nie ulega jednak wątpliwości, że letnimi transferami chcielibyśmy dodać drużynie jeszcze więcej jakości i charakteru. 

Chciałbym także zapytać o zakończenie współpracy z trenerem Pawłem Karmelitą. Uważa Pan, że Zagłębie Lubin stać na to, aby rezygnować z tak doświadczonego szkoleniowca?

- Pytał Pan przed chwilą o to, że w Lubinie jest za wygodnie. Odpowiadam: tak i będę to zmieniał. Trener Karmelita sam wybrał ścieżkę kariery, która wiąże się z wzięciem odpowiedzialności w razie niepowodzeń. Był asystentem w kilku sztabach. Uznałem, że nie ma dla niego miejsca w pierwszym zespole. 

Nie zastanawiał się Pan nad tym, aby Paweł Karmelita pracował z młodzieżą? Bezpośrednio zwolnieniu trenera na naszych łamach ukazała się rozmowa, w której zaprzeczył on, jakoby miał otrzymać jakąkolwiek ofertę z Waszej strony.

- Zaoferowaliśmy trenerowi Karmelicie, że jeżeli nie znajdzie sobie nowego miejsca pracy, to będzie mógł wrócić do akademii. Zdaję sobie sprawę, że w tym wypadku punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Życzę trenerowi jak najlepiej. 

Jak oceniłby Pan zimowe okienko transferowe przeprowadzone przez Piotra Burlikowskiego? 

- Pozytywnie. Niestety, we wcześniejszych oknach musieliśmy zasypywać lej po bombie. To była rewolucja. 

Ale ściągnęliście przy tym mnóstwo piłkarzy, których transfery nie wypaliły. Można wymieniać długo, choćby latem do Zagłębia przyszli tacy Guram Giorbelidze i Tornike Gaprindashvili.

- Liczyliśmy się z tym, że niektóre ruchy mogą okazać się nietrafione. Z tego powodu braliśmy kilku piłkarzy na jedną pozycję. Na przykład na skrzydło sprowadziliśmy Damjana Bohara, Cheikhou Dienga i Tornike Gaprindashvilego. Uważam, że w sytuacji, w której się znaleźliśmy, musieliśmy działać w ten sposób, żeby nie zostać na lodzie. Damjan Bohar i Tornike Gaprindashvili nie dali tyle, ile oczekiwaliśmy, ale mimo wszystko Damjan jest w czołówce zespołu, jeśli chodzi o liczbę goli i asyst. Cheikhou Dieng to, niestety, osobna historia. Ostatnie okienko było już bardziej celowane. Widzimy, że tacy piłkarze jak Dioudis, Kurminowski, Grzybek czy Poletanović szczególnie w końcowej fazie sezonu spełnili pokładane w nich oczekiwania. 

Nie jest panu trochę wstyd za słowa o Cheikhou Diengu jako najlepiej wyskautowanym zawodniku?

- Niestety, z wielkim ubolewaniem muszę przyznać, że Seneglaczyk nie spełnił naszych oczekiwań. Nie pokazał on tych umiejętności, które widzieliśmy, kiedy analizowaliśmy jego grę jeszcze przed transferem.

Czyli podtrzymuje Pan te słowa?

- Tym zawodnikiem interesowaliśmy się pół roku przed transferem, był dokładnie obserwowany. Wiele było słów wypowiedzianych w jego kontekście, bo po prostu bardzo na niego liczyliśmy. Nie ma tutaj żadnego usprawiedliwienia. Aktualna sytuacja jednoznacznie pokazuje, że klub nie wiąże z nim przyszłości.

Zimą do Zagłębia Lubin trafił Jakub Świerczok, który kompletnie nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Czy pion sportowy rozważał zatrzymanie tego zawodnika być może na jeszcze jedną rundę?

- To nie był Kuba, na którego czekaliśmy. Trenerzy i przedstawiciele pionu sportowego rozmawiali z nim na temat tego, że nie spełnia oczekiwań. Nie da się też ukryć, że zawodnik nie był zadowolony z roli rezerwowego, który wchodzi z ławki. Te okoliczności miały wpływ na decyzję o rozstaniu. Zdecydowaliśmy się pozyskać Dawida Kurminowskiego, który zaliczył udaną wiosnę i liczymy, że podtrzyma dobrą dyspozycję w przyszłym sezonie. Należy także mieć na uwadze, że jest to wciąż względnie młody piłkarz, na którym w przyszłości możemy jeszcze zarobić. Zagłębie nie jest potentatem na rynku transferowym. Mamy swoje argumenty, dla wielu piłkarzy bardzo cenne, jak stabilizacja czy możliwość rozwoju, natomiast w szerszym ekosystemie funkcjonujemy jako klub średniego szczebla. Pracujemy tak, żeby wspinać się coraz wyżej, natomiast jest też całkowicie naturalne, że będziemy sprzedawać piłkarzy. Tak robią wszystkie polskie kluby, na czele z Lechem czy Legią. Ważne, że nie zamierzamy urządzać wyprzedaży najlepszych, do takiej sytuacji nie dojdzie.

Czy sprecyzowany został typ napastników, którzy mają grać w Zagłębiu Lubin? Pytam, ponieważ obecnie w kadrze są trzy „dziewiątki” o kompletnie różnej charakterystyce. Dawid Kurminowski to piłkarz, który dobrze odnajduje się w grze kombinacyjnej, Martin Doleżal to typowy lis pola karnego, natomiast Rafał Adamski mocno pracuje dla zespołu.

- Mogę zdradzić, że nie wiążemy planów z Martinem Doleżalem. Chcielibyśmy, aby „jedynką” był Dawid Kurminowski. Planujemy też transfer napastnika do rywalizacji. Ma to być piłkarz, który dobrze czuje się w grze kombinacyjnej oraz z kontry. Proszę spojrzeć, że kiedy właśnie tak graliśmy na wiosnę, to wyglądaliśmy najlepiej.

Chciałbym zapytać o pożegnanie Jakuba Żubrowskiego. Z jakiego powodu zdecydowaliście się zwolnić piłkarza z obowiązków na półtora miesiąca przed końcem kontraktu?

- Uznaliśmy, że chcemy się skupić na zawodnikach, którzy będą występować w Zagłębiu w przyszłym sezonie.

Wydaje mi się, że Żubrowski mógł pomóc chociażby rezerwom, które mają poważne problemy z utrzymaniem na szczeblu centralnym. 

- To była nasza wspólna decyzja. Chcieliśmy wstrząsnąć nieco zespołem. Zagłębie Lubin nie może być ciepłym kącikiem dla piłkarzy. Kuba to sympatyczny chłopak, ale przez trzy lata rozegrał zaledwie 45 meczów. To za mało. Dostał zgodę na treningi z innym klubem, nikt nie tworzył żadnego „klubu Kokosa”. Porozmawialiśmy z nim uczciwie i podjęliśmy taką decyzję. Życzę mu, by odbudował formę w nowym miejscu.

Ale jednocześnie jest też kilku innych piłkarzy, którzy grają mało, a przyszli tutaj za Pana kadencji.

- Mistrz Polski - Raków Częstochowa - także swego czasu również sprowadzał sporo graczy, którzy później byli weryfikowani, czy dają zespołowi wystarczająco dużo. Taka selekcja także jest potrzebna. Żaden klub nie ma stuprocentowej skuteczności na rynku, nawet ci najlepsi, którzy wydają dziesiątki milionów euro. W poprzednim i obecnym oknie działamy bardziej „punktowo”, nie potrzebujemy już rewolucji, tylko pozytywnej ewolucji.

Wiele osób zastanawia się także, co dalej z Filipem Starzyńskim.

- W tym miejscu musimy znowu wrócić do Pańskiego pytania, że w Lubinie jest za wygodnie. Mogę zdradzić, że prowadzimy rozmowy na temat pozostania Filipa Starzyńskiego w Zagłębiu, ale nie ma jeszcze ostatecznej decyzji. Nie będę ukrywał, że rozmawiamy o zupełnie innych warunkach, innym rodzaju umowy, o kontrakcie motywacyjnym.

Forma 31-letniego pomocnika od dłuższego czasu jest po prostu kiepska.

- Filip wie, że nie jesteśmy zadowoleni z tego, jak się prezentował w zakończonym sezonie. Otrzymał on adekwatną do obecnej sytuacji propozycję. Zobaczymy, jak ta sytuacja się zakończy, nic nie jest na dzisiaj przesądzone. 

Poprzednia kampania była w wykonaniu Starzyńskiego bliźniacza. Jakieś przebudzenie nastąpiło w końcówce rozgrywek.

- W trakcie sezonu komunikowaliśmy Starzyńskiemu, że oczekujemy natychmiastowej poprawy. Filip zrobił dla Zagłębia dużo dobrego, nikt nie odbiera mu zasług. Natomiast teraz z pewnością jego rola w zespole ulegnie zmianie, jeżeli zdecyduje się on pozostać z nami na dłużej.

Zimą Zagłębie sprowadziło Sokratisa Dioudisa, który jest niewątpliwie jednym z architektów utrzymania, a także dobrej postawy drużyny na wiosnę. Nie uważa Pan jednak, że podpisanie półrocznego kontraktu było krótkowzroczne?

- Musieliśmy zrobić wszystko, żeby się utrzymać. To był wtedy podstawowy cel, dlatego zdecydowaliśmy się na taki ruch, na wyraźną prośbę trenera Fornalika. Wiedzieliśmy, jaką jakość ma Sokratis, a on chciał wrócić do formy. Chcemy zatrzymać Greka na dłużej, ale zdajemy sobie sprawę, że będzie to bardzo trudne. Dostał propozycję nowego kontraktu, czekamy na odpowiedź. Potrzebujemy doświadczonego bramkarza, dlatego mamy bardzo dobre rozeznanie na rynku jeśli chodzi o tę pozycję. Uważam, że Kacper Bieszczad jest naszą przyszłością, ale też otrzymał szansę trochę za wcześnie. Nie zamierzamy go skreślać, natomiast być może najlepszą opcją dla niego byłoby wypożyczenie, tak jak miało to miejsce w przypadku Kamila Kruka, czy Adama Ratajczyka.

Chciałbym także zapytać o Tomasza Pieńkę, czyli niewątpliwie jednego z najbardziej perspektywicznych polskich młodzieżowców. Kontrakt pomocnika wygasa latem 2024 roku. Jesień będzie więc dla pionu sportowego ostatnim gwizdkiem, ażeby należycie zabezpieczyć interesy klubu.

- Mogę zapewnić, że nie ma możliwości, aby Tomek odsze za darmo, tak jak miało to miejsce w przypadku Łukasza Poręby, Patryka Szysza oraz Dominika Hładuna. Prowadzimy już rozmowy z otoczeniem zawodnika. Ma wokół siebie bardzo mądrych doradców. Dla nas jest to kluczowy piłkarz pod względem sportowym, ale też zdajemy sobie sprawę, że w przyszłości przyniesie on duży zastrzyk finansowy dla klubu.

Porozmawiajmy chwilę o rezerwach Zagłębia Lubin, które na kolejkę przed końcem znajdują się w strefie spadkowej eWinner II ligi. Czy Pana zdaniem zrobiliście wszystko, żeby pomóc temu zespołowi po awansie na szczebel centralny?

- Nie skreślałbym jeszcze drugiej drużyny, choć sytuacja w tabeli zrobiła się trudna. Cały czas pozostaję jednak na stanowisku, że w grze rezerw nie chodzi tylko o wynik.

Wejdę Panu w słowo. Jak na dłoni da się zauważyć, że ci młodzi zawodnicy nie dają w większości meczów rady. Kiedy przegrywają kolejne mecze z rzędu, to na pewno nie służy to ich rozwojowi.

- Tak. Może zabrzmi to kontrowersyjnie, natomiast uważam, że więcej pożytku było z gry III lidze, kiedy byliśmy tam jedną z czołowych ekip. Z drugiej strony ci chłopcy też teraz doświadczają gorszych momentów, ale to ma być dla nich poligon doświadczalny. Moglibyśmy postawić na bardziej doświadczonych zawodników, żeby bronić się przed spadkiem, ale nie ma to najmniejszego sensu w dalszej perspektywie.

Trener Jarosław Krzyżanowski stał się ofiarą własnego sukcesu, kiedy został on odsunięty od prowadzenia Zagłębia II Lubin? Jak kształtują się plany związane z tym szkoleniowcem?

- Trener Krzyżanowski do końca sezonu pracuje przy drużynie do lat 16. Niewykluczone jednak, że zostaną przeprowadzone roszady wśród szkoleniowców Akademii. Nie rozliczamy trenerów tylko z wyników, ale również z rozwoju piłkarzy, wprowadzania ich na wyższy poziom.

Zapewne jest Pan zapoznany z tym jakże absurdalnym wytłumaczeniem klubu po tym, jak Zagłębie Lubin zostało ukarane walkowerem w rozgrywkach CLJ U-17. Na boisku pojawił się Paweł Wieszak, który nie powinien w tym spotkaniu wystąpić.

- Jest to sprawa, która nie powinna mieć miejsca. Mogę zapewnić, że winni tej sytuacji ponieśli konsekwencje. Poleciłem też dyrektorowi Adamowi Buczkowi wdrożenie odpowiednich procedur. Nie wyobrażam sobie, aby podobna sytuacja się powtórzyła. Teraz możemy tylko przeprosić.

Odchodząc od tematów stricte sportowych, kiedy rozmawialiśmy ostatnim razem, zapowiadał Pan różnorakie inwestycje. Czy pod tym kątem posunęło się coś do przodu?

- Uzyskaliśmy 10 milionów złotych dofinansowania z Ministerstwa Sportu i Turystyki na budowę stadionu na potrzeby rezerw. Z pewnością te środki zostaną dobrze spożytkowane, bo budowa hali i obiektu dla drugiej drużyny to nasz sztandarowy projekt. Wkrótce można spodziewać się konkretnych informacji i harmonogramu. To inwestycja za kilkadziesiąt milionów złotych, która musi zostać dobrze przygotowana pod kątem formalnym i ekonomicznym. 

Kolejną kwestią pozasportową jest koszulka, w której występować będą piłkarze Zagłębia. Przed tym sezonem popełniliście wizerunkowe harakiri, próbując wmówić kibicom, że aktualny trykot jest dedykowany.

- Razem z naszym partnerem technicznym rozmawiamy na temat koszulki na przyszłą kampanię. Myślę, że będzie ona stała na wyższym poziomie niż obecna. Przyznam też szczerze, że mi osobiście podoba się aktualny ubiór naszych piłkarzy. Od początku mówiliśmy, że indywidualny wzór dotyczy pierwszego kompletu strojów. Chcieliśmy pokazać na koszulce dedykowane elementy ważne dla lokalnej społeczności, mając na uwadze pewne ograniczenia produkcyjne. Inne firmy proponowały nam trykoty za 400 złotych od sztuki. To nas nie interesowało, bo wybieraliśmy również przez pryzmat naszych kibiców. I patrząc na wyniki sprzedaży trzeba powiedzieć, że są one satysfakcjonujące. Wyprzedaliśmy cały asortyment, dlatego zdecydowanie nie nazwałbym tego harakiri.

Kończąc, ostatni raz mięliśmy okazję rozmawiać kilkanaście miesięcy temu. Z czego jest Pan najbardziej zadowolony w ostatnich miesiącach, a z czego mniej?

- Idziemy w dobrym kierunku. Wchodzimy nawyższy poziom sportowy, aby wygrywać więcej meczów i ustabilizować formę zespołu. To kluczowe i to musimy przede wszystkim poprawić. Wiemy, że trener Fornalik jest fachowcem, który pracuje długodystansowo. On od razu dostrzegł potencjał w Zagłębiu, jestem bardzo zadowolony, że udało się podpisać kontrakt z tak dobrym szkoleniowcem. Poza tym, co wielokrotnie powtarzałem, Zagłębie nie odeszło od swoich fundamentów, czyli stawiania na wychowanków i rozwoju akademii. Tego oczekuje właściciel, to jest też nasz znak rozpoznawczy w całej Polsce. Widzimy owoce w postaci liczby minut rozegranych przez młodzieżowców, a także klasyfikacji PJS. Byliśmy bezkonkurencyjni na tej płaszczyźnie. To również wiąże się z dodatkowymi, większymi środkami dla klubu, które możemy przeznaczyć na dalszy rozwój Akademii czy skauting. Środki, które dostaniemy z Ekstraklasy z pewnością będą nas plasować w czołowej szóstce.To nie wzięło się z niczego, jest składową kilku segmentów, m.in. odważnego stawiania na młodzież. Zagłębie jest odbierane w Polsce jako klub ze stabilnymi podwalinami, dający szanse rozwoju młodym, utalentowanym graczom. Byliśmy w tym sezonie obok Stali Mielec najbardziej „polskim” zespołem w Ekstraklasie. Widzimy rozwój poszczególnych zawodników, jak Pieńko, Kłudka, Łakomy czy Ławniczak. Pora, żebyśmy sami również zaczęli się bardziej doceniać, bo mam wrażenie, że często tego brakuje. Nie chodzi o fałszywe samozadowolenie, natomiast jest szereg klubów, które w trakcie sezonu miały naprawdę ogromne problemy na różnych polach, były krytykowane z każdej strony. Oczywiście, do tego, by być pozytywnie odbieranymi, potrzebujemy przede wszystkim zwycięstw pierwszej drużyny. Jestem tego całkowicie świadomy. Dlatego oczekuję od zespołu lepszych wyników w następnej kampanii. Stać nas na walkę o wyższe cele. Za nami dwa bardzo trudne sezony, natomiast wierzymy w naszą pracę. Są kwestie do poprawy, doskonale to wiem, ale uważam, że idziemy do przodu. Trzymam się tego, o czym mówię od początku swojej pracy - w Zagłębiu nie ma i nie będzie miejsca na przeciętność.

źródło: Własne

KONKURS TYPERA

mkszaglebie.pl
Sprawdź swoje umiejętności i typuj z MKSZaglebie.pl. Wygrywaj nagrody!

DODAJ KOMENTARZ (NIEZALOGOWANY)

Możliwość dodawania komentarzy została wyłączona!
 

KOMENTARZE (19)


05.06.23 16:11
A no właśnie: 
 
"Kibice mi zarzucają, że mówię o tym lubińskim piekiełku, ale trudno. Coś w tym jest, ono istnieje. Do tego miejsca chłopcy muszą pasować. Czasami budowanie zespołu na indywidualnościach, które nie pasują do danego miejsca i nie potrafią się zaadaptować, nie przynosi efektu. Stąd nietrafione transfery typu Scekić i Chancellor. Zagłębie jest specyficznym miejscem, a akurat Dawid Kurminowski pasuje do systemu trenera Fornalika, do klubu i jego otoczki."
 
Czyli 'piekiełko' to wymagający kibice którzy potrafią oddzielić jakościowych zawodników od tzw.szrotu i nie boją się o tym głośno mówić. Dlatego 'piekiełko' jest zadowolone z transferu Kurminowskiego i niezadowolone transferów Scekicia i Chancellora. Rzekłbym że 'piekiełko' świetnie sobie radzi i życzę każdemu klubowi aby takowe posiadał. Dyrektor tylko moglby je ładniej określać, bo piekło kojarzy się raczej negatywnie.
 
 

processing comment 3 0
05.06.23 15:29
guest profile picture
mykysy (Gość)
Co  do  wywiadu  Burlikowskiego  nie  pierwszy  i  ostatni  który  pięknie  gada  a  w  rzeczywistości  u  nas  była  ciężka  walka  o  utrzymanie  co  sezon. Tutaj  nie  ma  żadnych  konkretów  same  piękne  puste  frazesy  które  ni  jak  miały  się  do  sytuacji  jaka  była  w  klubie. Wystarczy  spojrzeć na  jakość  i  udane  transfery  pana  Burlikowskiego. Tak  sezon  uratował  nam  pan  Fornalik  i  to  jest  fakt  prawdziwy. A  Ty  Panie  Burlikowski  się  ogarnij  i  zrób  jeszcze  ze  dwa  trzy  mądre  transfery  ale  wzmocnienia  a  będzie  dobrze  a  nie  wyszłeś  z   biura  i  tak  się  pięknie  teraz  udzielasz  o  piekiełku  Lubińskim.  A  gdzie  byłeś  wcześniej  jak  byliśmy  w  kryzysie  z  twoim  kumplem  Stokowcem.  Nie  czarujmy  się   Panie  Burlikowski  tylko  osiągnij  coś  z  tym  klubem ...bo  teraz  każdy  prezes  kierownik  gada  że  jesteśmy  w  przebudowie  bo  tak  najlepiej.

processing comment 1 2
05.06.23 13:25
https://weszlo.com/2023/06/05/piotr-burlikowski-zaglebie-lubin-2022-2023-wywiad/

processing comment 2 0
04.06.23 14:14
guest profile picture
WiciuG7312 (Gość)
Figo już powinien zejść ze sceny i dać szansę młodym i perspektywicznym zawodnikom ze szkółki.

processing comment 3 6
04.06.23 11:43
guest profile picture
Maxicossi (Gość)
@[UserID=73]maro[/user] . Po co grać o mistrzostwo i puchary jeśli całkiem przyzwoite premie płaci się za utrzymanie? Jestem przekonany, że im bardziej w klubie czują nóż na gardle i widmo degradacji tym szybciej rosną obiecane premie za utrzymanie. I tak na koniec sezonu kasa na kontach kopaczy się zgadza. Genialna strategia, nie narobić się, a zarobić. Nakład sił niewspółmierny do zysku. O ile więcej należy wpomować sił w top 3, a ile mniej w utrzymanie. Kasa Misiu, kasa ;)

processing comment 5 5
04.06.23 11:41
@[UserID=96]Mk82[/user] nowy sezon, nowe nadzieje ;) Doskonale rozumiem, dlaczego można być sceptycznym, ja sam w jakiś hurraoptymizm nie popadam. Niemniej widzę po pierwsze, że mamy trenera i widać progres w grze. Po drugie pewne roządne ruchy poczynione, czyli np. oczyszczenie szatni. Po trzecie to jak wspomniałem już chociaż sama świadomość tych prolemów i przyznanie się do nich.

processing comment 7 1
04.06.23 09:59
@[UserID=244]ImprezowyKotek[/user] przed każdym sezonem Zaglebie trafia na właściwym tor, a pod koniec roku się z niego wykoleja, gadka jest zawsze ładna, efekty już niekoncznie 😀 Dieng miał byc naszym zbawieniem, tak wszyscy się nim zachwycali w klubie i podobno go obserwowali pol roku, dzisiaj nie chcą poruszać jego tematu bo "nie pokazuje tych umiejętności" i nie chce sobie odejść. Tajemniczych zniknięć Zivca też nikt nikomu nie wyjaśnił nigdy. 

processing comment 3 4
04.06.23 07:52
@[UserID=252]Olo77[/user] prezes mówi o wszystkich kwestiach, które poruszyłeś, więc przynajmniej jest ich świadomy. Znaczenie ma jak te sprawy zostaną rozwiązane, bo jedno to wiedzieć co powinno być zrobione, a drugie to wiedzieć jak to zrobić i to zrobić. Mimo wszystko wygląda, że wreszcie Zagłębie trafiło na właściwe tory. Teraz modlę się, żeby Burlikowski ogarnął roząsdne transfery. 

processing comment 4 2
03.06.23 22:45
guest profile picture
mykysy (Gość)
A  TY  panie  Kielan  zrób  coś  dobrego  i  chociaż  wymień  krzesełka  na  stadionie  to  fakt  bo  wstyd...

processing comment 1 3
03.06.23 22:42
guest profile picture
mykysy (Gość)
Widze  że  nic  się  nie  zmieniło  kolejne  skandaliczne  transfery  szykuje  Burlikowski. Po  co  wam  Durmus  powinniście  mieć  zakaz  transferowy  to  prawda.... Burlikowski  to  Ty  powinieneś  jako  pierwswzy  opuścić  ten  klub  betonie.

processing comment 3 6
03.06.23 22:12
Prezes wspomina o kontrakcie motywacyjnym dla Starzyńskiego i jest to dobry kierunek. Tylko, że takie kontrakty powinni mieć wszyscy zawodnicy. Niestety zdaję sobie sprawę, że jest to nierealne ale... Wróćmy do tematu premiowania, który już się kiedyś sprawdził czyli jesteś ambitny, chcesz zarobić to pieniądze leżą na murawie. Za Pietryszyna to się idealnie sprawdziło. Był konkretny cel czyli mistrzostwo i premie, które rosły z każdym kolejnym wygranym meczem. A jak człowiek słyszy przed sezonem, że cele przed drużyną nie zostały określone to znaczy, że... to co widzimy od kilku lat czy walka o utrzymanie.

processing comment 9 2
03.06.23 21:49
guest profile picture
Anonim (Gość)
A co wam się źle siedzi na obecnych krzesełkach 

processing comment 3 2
03.06.23 21:20
guest profile picture
A mnie interesuje, kiedy wreszcie będzie obieca modernizacja Stadionu Górniczego, obudowa zewnętrzna  elewacja obecnego stadionu.  Bo z zewnątrz nasz stadion wygląda fatalnie. Także miała być aleja gwiazd Zagłebia Lubin i do tej pory cisza. Zdecydowanie w porównaniu z poprzednim sezonem poprawiła się frekwencja i to jest duży plus.  Ponadto gra na wyjazdach to rewelacja natomiast na naszym stadionie to masakra tyko 4 mecze wygrane.  

processing comment 0 5
03.06.23 16:46
guest profile picture
Meczyk (Gość)
Nic nowego same ogólniki. Może Pan prezes wróci do tradycji spotkań z kibicami prezesa i trenera jak kiedyś np w Muzie i odpowiedział na kilka pytań???!!! Buduje stadion dla rezerw i super. Tylko jeszcze proponuje ukończenie tego dla pierwszego zespołu ELEWACJA!!!!

processing comment 4 2
03.06.23 16:30
Jak by opierać się o słowa wypowiedziane przez prezesa to wszystko ładnie wygląda, natomiast brakuje mi konkretów. Od lat słyszę ze Zagłębie jest polskie, że ma akademię, że jesteśmy atrakcyjni dla młodych graczy ,bo mają tutaj świetny rozwuj itp. Dalej nie ma Zagłębie swojej wizji grania, dalej, przychodza tutaj zawodnicy przypadkowi, którzy tylko biorą pieniądze nie adekwatne do umiejętności, dalej za łatwo tracimy pieniądze, na ciagłe roszady trenerskie, bądz straszne niewypały personalne, wciąż jak dla mnie brakuje prawdziwych fachowców w grupach młodzierzowych, wciąż wyniki w grupach młodzieżowych są najważniejsze, w rezerwach nie odbudowywują się zawodnicy którzy są zawodnikami 1 zespołu a są po problemach czy to zdrowotnych ,czy sportowych. Wciąż Zagłębie nie potrafi zagrać 90 minut na fajnym poziomie, wciąż pion skautingu kuleje, wciąż klub za mało robi by przyciągnąć ludzi na stadion, mecz powinien być takim show, otoczka w kolo meczu kiepska i na niskim poziomie. Wciąż zadażają się mecze w których drużyna poprostu nawet się nie stara udawać że im zależy. Problemów jest wiele, i dużo do poprawy, dlatego tak ważne mieć na każdym szczeblu pracowników ,którzy sąfachowcami w swojej dziedzinie i zależy im na klubie, przypadkowość personalna w klubie jest na wysokim poziomie. Dalej oddajemy młodych piłkarzy którym dajemy szansę i rozwijamy za gruszki, ale powodzenia panowie, jako kibic wciąż i zawsze będę trzymał w sercu klub i wierzę że doczekamy się lepszych lat. 

processing comment 4 4
03.06.23 14:58
Panie Kielan żeby wejść na wyższy poziom sportowy to trzeba grać o coś więcej niż tylko co roku o utrzymanie. ja już tyle słyszałem i dalej słysze o frazesach a potem boisko weryfikuje. Wy czy Ty nie obiecuj nie składaj deklaracj tylko to zróbcie wykonajcie a chwalić się bedziecie po sezonie.

processing comment 6 3
03.06.23 12:13
optymista. Uwierzę jak zobaczę.

processing comment 4 3
03.06.23 11:34
guest profile picture
Szkoda, że zabrakło pytania o Łakomego (analogicznie do Pieńki) i obiecywaną wymianę krzesełek na stadionie.

processing comment 6 2
03.06.23 10:59
guest profile picture
Potencjał pod lepszy przyszły sezon jest, oby go nie zmarnować 

processing comment 4 2