W poniższym zestawieniu obok nazwiska sprowadzonego zawodnika, będę umieszczał „+” lub „-”. Nie muszę chyba tłumaczyć od czego zależy dany znak przy poszczególnym piłkarzu.
Patryk Szysz – wyciągnięcie go z Górnika Łęczna było ciekawym rozwiązaniem. W końcu mówimy tu o chłopaku który regularnie zdobywał bramki na drugoligowym poziomie. Walczyła o niego Wisła Kraków, Legia Warszawa oraz Górnik Zabrze. Jednak to oferta miedziowych była najbardziej atrakcyjna. Transfer został klepnięty a zawodnik miał dograć sezon w Górniku Łęczna na wypożyczeniu. Zostało ono jednak skrócone i Szysz powoli zaczynał walczyć, głównie z Patrykiem Tuszyńskim, o miejsce w podstawowym składzie. W ostatnich miesiącach wydawało się, że wreszcie pozyskaliśmy rasowego napastnika. Pamiętamy o jego trafieniu na Łazienkowskiej czy też o pięknej główce przeciwko Jagiellonii. Niestety w pewnym momencie coś się zacięło i zawodnik ostatnie spotkania obserwuje głównie z ławki rezerwowej. Liczę na to, że solidnie przepracuje zimowy okres przygotowawczy i wejdzie „z buta” na wiosnę. (+) PLUS
Vladislav Sirotov – Dobre wejście w meczu z Legią mogło zaimponować. Świeżo nabyty pomocnik zrobił na kibicach dobre wrażenie. Nie brakowało mu szybkości oraz waleczności. Niestety bardzo szybko przepadł z naszych radarów. Czasem łapał minuty z ławki ale to tylko tyle. Zdecydowanie spodziewaliśmy się po nim więcej. (-) MINUS
Damjan Bohar – Przychodził w tym samym momencie co Sirotov i okazał się totalnym przeciwieństwem Rosjanina. Jest to najlepszy transfer Żewłakowa, o ile nie jeden z najlepszych transferów Zagłębia w ostatnich latach. W poprzednim sezonie zdobył 10 goli oraz 7 asyst. Aktualnie ma 11 trafień oraz jedną asystę. Dorobek pewnie byłby większy gdyby nie decyzje byłego szkoleniowca Ben van Deala. (+) PLUS
Mateusz Kuchta – Od początku nie byłem zwolennikiem tego transferu. Fakt, w klubie sytuacja z bramkarzami nie była wesoła. Forenc oraz Leciejewski borykali się z problemami zdrowotnymi, więc do dyspozycji trenera pozostawał jedynie Hładun. Ruch ten na papierze wydawał się rozsądny. Niestety, czas upływał a nowy bramkarz nie wywalczył miejsca w pierwszym składzie, a nawet miał problemy załapaniem się na ławkę rezerwowych. Plusem w tej sytuacji było pozyskanie go za darmo. (-) MINUS
Saša Živec – Po Pawłowskim wielu kibiców zastanawiało się, kto będzie jego godnym następcą, wykręcając podobne liczby. Gdyby przed sezonem mi powiedziano, że zrobi to Zivec, byłoby mi w to uwierzyć tak ciężko jak w awans polskiego zespołu do Ligi Mistrzów. Fakt, atutem Słoweńca była znajomość Ekstraklasy z czasów Piasta Gliwice. Lecz nie był tam największą gwiazdą. W naszych barwach, przeżywa jednak drugą młodość notując doskonałe liczby – 6 goli i 5 asyst. (+) PLUS
Rok Sirk – przed sezonem patrząc na dorobek napastnika, wydawało się, że będzie to dobry ruch dla Zagłębia które cierpi na brak skutecznego napastnika od czasu odejścia Świerczoka. 15 goli w najwyższej klasie rozgrywek na Słowenii mogło rozbudzić apetyty. Ekstraklasa jednak bardzo szybko zweryfikowała nowego napastnika, który do tej pory jedynie podnosi się z ławki rezerwowych oraz zanotował dwa trafienia w Pucharze Polski przeciwko zespołowi z Gorzowa Wlkp. (-) MINUS
Asmir Suljić - „Król asyst” jak sam siebie określał, nie pokazał pazura podczas krótkiego okresu w Lubinie. Nie wytrwał nawet do przerwy zimowej. Być może była to jego frustracja, spowodowana tym, że trener nie widział go na boisku albo dawał mu do zagrania same ogony. Nie wątpliwe, że Suljić talent posiada. Gdy pojawiał się na boisku, potrafił rozbudzić towarzystwo często przy tym pokazując swoje wysokie umiejętności techniczne. Szkoda, że jego historia tak się potoczyła. W przyszłości po przepracowanym okresie zimowym, mógłby przynieść dużo radości kibicom. Oceniam ten transfer jednak negatywnie, ponieważ pomimo talentu, zawodnik nie okazał się wzmocnieniem którego tak pilnie potrzebujemy. (-) MINUS
Mátyás Tajti – Nie zdecydowałem się na jego ocenę, ponieważ tak naprawdę nic o nim nie wiemy. Regularnie jest powoływany do młodzieżowej reprezentacji Węgier, i to tyle jeśli miałbym napisać o jego zaletach na dzisiaj. (?) BRAK OCENY
Patrząc na powyższe zestawienie, nie jest łatwo ocenić pracę Żewłakowa. Na pierwszy rzut oka można zauważyć, że zostawało sprowadzonych więcej niewypałów niż realnych wzmocnień (brak naszego entuzjazmu niemal przy każdym transferze), lecz gdy się dokładnie przyjrzymy, większość zakupów po czasie okazywała się strzałem w dziesiątkę. Uznaję więc, że ruchy naszego byłego dyrektora sportowego były dobre i gdyby to ode mnie zależało, kontynuowałbym z nim współpracę w naszym klubie. Popełnione przez niego błędy, no cóż - błądzić to ludzka natura. Przecież nie myli się tylko ten, co nic nie robi.
KAROL
