- Wypożyczenie było moją własną decyzją podyktowaną bogactwem skrzydłowych w Zagłębiu. Zanim dostałbym prawdziwą szansę zapewne minęłoby trochę czasu, a ja tego czasu nie mam. W moim wieku najważniejsza jest gra, dlatego zdecydowałem się na przenosiny do Polkowic. Już rok temu, gdy złamałem obojczyk wypożyczenie do I ligi było o włos od spełnienia. Wtedy plany pokrzyżowała mi plany. O nowej umowie z Zagłębiem będziemy rozmawiać, kiedy wrócę z wypożyczenia. Wówczas rozważymy przedłużenie kontraktu, a także inne opcje – mówi nam Sypek.
20-letniego skrzydłowego podpytaliśmy, także o cele na najbliższy sezon I ligi. – Na pewno na stałe zadomowić się w wyjściowej jedenastce i pomóc zespołowi w zajęciu jak najlepszego miejsca. Chciałbym za rok powrócić do Lubina z podniesioną głową i po nabraniu doświadczenia na zapleczu ekstraklasy powalczyć o miejsce w składzie.
Sypek był jedną z najjaśniejszych postaci zeszłego sezonu w III-ligowych rezerw. Mimo to, otrzymał zaledwie jedną dwuminutową szansę. 20-latka zapytaliśmy o jego relację z byłym już szkoleniowcem „Miedziowych” – Martinem Sevelą. - Z trenerem Martinem Sevelą miałem bardzo dobre relacje. Po meczu z MKS-em Kluczbork, w którym strzeliłem hat-tricka, słowacki szkoleniowiec wziął mnie na rozmowę i powiedział, bym był gotowy na szansę, która może wkrótce nadejść. Otrzymałem zaledwie dwie minuty w starciu z Pogonią, nie ukrywam, że po ostatnich meczach wtedy liczyłem na zdecydowanie więcej.
Nam pozostaje trzymać kciuki za Jakuba i monitorować jego postępy w pobliskich Polkowicach.