W kolejnej odsłonie naszego cyklu podsumowań sezonu 2021/22 pod lupę wzięliśmy pomocników Zagłębia Lubin. Kogo wypada pochwalić, a kogo zganić za ostatnie dwanaście miesięcy? Zapraszamy do lektury!

Środkowi pomocnicy

Ciężko jednoznacznie ocenić środkowych pomocników „Miedziowych”. Na pewno nie możemy być zadowoleni z postawy większość z nich, ponieważ taki to też był sezon, że raczej większość rzeczy w Zagłębiu Lubin była średnia lub słaba. Bardzo słaby był np. Ilja Żygulow, z którym całe szczęście już się pożegnaliśmy. 26-letni defensywny pomocnik wystąpił w trzynastu meczach, w których zanotował jedną asystę. Rosjanin nie dawał zupełnie żadnych argumentów, nie notował odbiorów, często pozorował pressing, jego obecność w środku pola nie dawała gwarancji bezpieczeństwa. Drugi z byłych już rosyjskich pomocników lubinian - Jewgienij Baszkirow - również zdecydowanie obniżył loty. Pamiętamy wejście do zespołu „Baszki”, kiedy wydawało się, że znaleźliśmy na „szóstkę”. Później było już tylko gorzej. W ubiegłym sezonie Baszkirow nabawił się urazu, który wykluczył go z gry na dłuższy okres. Łącznie „Baszka” zagrał w sześciu meczach i zanotował jedną asystę. Obydwóch Rosjan nie ma już całe szczęście w Lubinie, zarówno patrząc na aspekt sportowy, jak i sytuację geopolityczną na świecie. A skoro mowa o tych najsłabszych ogniwach środka pola, to nie sposób nie wspomnieć o Jakubie Żubrowskim z szesnastoma meczami, jedną bramką i jedną asystą na swoim koncie. Niestety, sprawdziły się nasze wątpliwości, co do słuszności tego ruchu. Żubrowski jest zwyczajnie słabym pomocnikiem, który zresztą nie wyróżniał się też zanadto w Koronie Kielce, gdy ta spadała z ligi. Cóż… za jego transfer odpowiada świta Artura Jankowskiego, co mówi samo przez się. Od środkowego pomocnika wymagalibyśmy zdecydowanie więcej odbiorów, choć czasem gry kombinacyjnej, mniej strat. O Żubrowskim to tyle, nie chcemy się też nad nim za bardzo znęcać.

Aleksandar Scekić to oczywiście największe rozczarowanie zimowego okienka transferowego. Patrząc w CV Czarnogórca wydawało się, że to absolutnie hitowy jak na polskie warunki transfer, a tymczasem po pół roku romans byłego gracza Partizana Belgrad z „Miedziowymi” dobiegł końca. Na pewno nie tego oczekiwały obie strony. Scekić nie okazał się być kompletnym trupem, nic nie zawalił, nie popełniał jakichś kardynalanych błędów, ale też nie pokazał niczego ponadto, co prezentuje pierwszy lepszy piłkarz na „szóstce” wyjęty z innego ekstraklasowego zespołu. Na pewno spodziewaliśmy się o wiele więcej. Do tego doszły problemy aklimatyzacyjne w Lubinie spowodowane tym, że Aleksandar Scekić przybył do Lubina sam, bez rodziny. Klub zdecydował się rozwiązać z Czarnogórcem umowę za porozumieniem stron, wobec czego Scekicia nie ujrzymy już więcej w miedziowych barwach. Niedosyt pozostał…

Chwilka jeszcze o piłkarzach, w których ocenie jesteśmy neutralni, albo przy których stawiamy mały plusik. Absolutnym odkryciem rundy wiosennej jest Łukasz Łakomy, który przecież na jesień nie grał u Dariusza Żurawia praktycznie wcale. „Łaki” otrzymał od Piotra Stokowca kredyt zaufania i go wykorzystał. 21-letniemu pomocnikowi nie można odmówić zaangażowania, woli walki, starań, ale też często zdarza mu się przekombinować, próbować nieoczywistych rozwiązań, które nie zawsze są najlepszym wyborem. Łukasz Łakomy rozegrał w minionym sezonie 20 meczów, które okrasił jednym golem i czterema asystami. Z uwagą będziemy przyglądać się rozwojowi reprezentanta Polski do lat 21, ponieważ drzemie w nim niemały potencjał. Drugim odkryciem zdecydowanie nazwać można Tomasza Pieńkę. Wyróżniający się piłkarz rezerw także otrzymał szansę od Piotra Stokowca i pokazał się z naprawdę dobrej strony. Co więcej, 18-latek jest naprawdę wszechstronny, ponieważ może występować właśnie w środku pola, ale i na skrzydle albo jako fałszywa dziewiątka. W wygranym 6:1 meczu z Radomiakiem Pieńko zdobył swoją pierwszą bramkę na ekstraklasowych boiskach. Obserwując go także na trzecioligowych boiskach śmiemy twierdzić, że to piłkarz, który już niebawem będzie stanowił o sile pierwszego zespołu Zagłębia. Dobre występy 18-latka docenił ostatnio Maciej Stolarczyk, a więc selekcjoner kadry Polski U-21, który powołał Tomka na trwające obecnie zgrupowanie. 

Przywołaliśmy dwóch reprezentantów młodzieżówki, toteż nie możemy pominąć kapitana - Łukasza Poręby. „Poręb, podobnie do Patryka Szysza, także opuszcza okręt Zagłębie Lubin. Wychowanek naszego klubu przeniesie się do francuskiego RC Lens. Ostatnie dwanaście miesięcy było w wykonaniu 22-latka były przyzwoite, szczególnie biorąc pod uwagę wyżej wymienionych - Baszkirowa, Żygulowa, Żubrowskiego czy Scekicia. Łukasz Poręba to jak na swój wiek ligowy wyjadacz, który gwarantuję grę na określonym, dobrym poziomie. Licznik środkowego pomocnika podczas ubiegłej kampanii zatrzymał się na 29 występach z jednej bramce i trzech asystach. Mocno trzymamy też kciuki, ażeby wychowankowi klubu ze stolicy polskiej miedzi powiodło się we Francji.

 Słowo o dwójce pozostałych środkowych pomocników Zagłębia, czyli Kokim Hinokio oraz Filipie Starzyńskim. Ten pierwszy dołączył do „Miedziowych” latem, ale został od razy wypożyczony do Stali Mielec, gdzie zbierał dobre recenzje, mając wydatny wpływ na postawę podopiecznych Adama Majewskiego. Wobec kontuzji Filipa Starzyńskiego zdecydowano się właśnie na skrócenie wypożyczenia sympatycznego Japończyka. Hinokio po siedmiu meczach w barwach Zagłębia pozostawił po sobie pozytywne wrażenie, mimo że jego gra nie przełożyła się na cyferki. Warto podkreślić, że piłkarz rodem z kraju kwitnącej wiśni miał 22 udane dryblingi, co jak na liczbę jego występów jest wręcz świetnym wynikiem. Dużym atutem Hinokio jest też wydolność. Jeżeli spojrzymy na pięć najlepszych wyników, jeżeli chodzi o liczbę przebiegniętych kilometrów, to dwa należą właśnie do 21-latka. Hinokio zaliczyliśmy do środkowych pomocników, ale równie dobrze może wystąpić on na skrzydle, co również działa na jego korzyść. O japońskim pomocniku rozpisaliśmy się także właśnie w tekście o transferach, dlatego jeszcze raz zapraszamy Was do lektury tamtego felietonu.

Jeśli chodzi o Filipa Starzyńskiego, to w kontekście całego sezonu spodziewaliśmy się po nim zdecydowanie więcej. Już poprzedni sezon był w wykonaniu „Figo” nie najlepszy, co sam przyznawał rok temu w rozmowie z FootTruckiem. Ten także, szczerze mówiąc, taki jest. 27 meczów, sześć goli i dwie asysty. Filip Starzyński zanotował też 50 kluczowych podań i jest to wynik całkiem przyzwoity, ale powiedzmy sobie szczerze - nie są to statystyki gościa, którego wciąż stać na to, by być topową „dziesiątką” ligi. Jedno trzeba Starzyńskiemu jednak oddać – w końcówce sezonu, kiedy ważyły się losy pozostania „Miedziowych” w elicie, miał on wydatny wpływ na naszą grę. Strzelił bramki w meczach z Górnikiem Zabrze, Lechią Gdańsk i Radomiakiem. Był po prostu liderem. Nam pozostaje liczyć, że „Figo” uda się jeszcze nawiązać do formy z pierwszej kadencji Piotra Stokowca w Lubinie, gdy Starzyński został powołany na mistrzostwa Europy we Francji.

Skrzydłowi

Skrzydłowi Zagłębia Lubin, poza Patrykiem Szyszem i przebłyskami Erika Daniela, w minionym sezonie niestety zawiedli. Bądź co bądź na pewno oczekiwaliśmy od nich o wiele więcej. W zasadzie, gdyby tak się zastanowić, to Szysz jest jednym z niewielu piłkarzy „Miedziowych”, których za kampanię 2021/22 można wyróżnić. Wszak to 24-latek zazwyczaj brał na siebie ciężar kreacji ofensywnych poczynań „Miedziowych”, a jego licznik zatrzymał się na jedenastu trafieniach oraz sześciu asystach, czyli wyniku całkiem okazałym. Co więcej, były już piłkarz naszego klubu, ex aequo z Lukasem Podolskim, w ubiegłym sezonie strzelił najwięcej goli zza pola karnego spośród wszystkich piłkarzy, którzy wystąpili na ekstraklasowych boiskach. Patryk Szysz zanotował także 35 kluczowych podań, dodatkowo plasuje się na 2. miejscu w całej lidze pod względem udanych dryblingów (tuż za Ivim Lopezem). Całościowo jego wpływ na grę Zagłębia był naprawdę duży, choć żeby nie było za słodko, bywały momenty, gdy nowy nabytek tureckiego Istambul Basaksehir znikał. Szczególnie, gdy nie szło mieliśmy o to pretensje. Niemniej jednak znacznie, znacznie częściej Szysz potrafił, nawet indywidualną akcją, pociągnąć zespół za uszy. Ponadto skrzydłowy był ważnym ogniwem lubinian na finiszu rozgrywek, kiedy zaciekle walczyliśmy o zachowanie ligowego bytu. „Szyszu” zmagał się w tym czasie z kontuzją, wobec czego grał na tak zwanej „blokadzie”, wiedząc przy tym, że niebawem opuści Lubin. Wielu piłkarzy daje już sobie spokój, ale to nie miało miejsca w przypadku 24-letniego pomocnika. Wielkie dzięki za wszystko i powodzeniu w Turcji, Patryk!

Wspomnieliśmy o wypożyczonym ze Slovana Bratysława Eriku Danielu. 30-latek wystąpił w minionym sezonie w 31 meczach, w których strzelił trzy bramki oraz zanotował trzy asysty. Początki Daniela w Lubinie były obiecujące, ale im dalej w las, tym wyglądało to coraz bardziej przeciętnie. Wiecie, odnosimy wrażenie, że to taki typ skrzydłowego, który szarpie, któremu ambicji odmówić nie wolno, ale nie przekłada się to za bardzo na liczby. Wystarczy wspomnieć, że na wiosnę dorobek Daniela, to jeden niezwykłej urody gol strzelony ze Stalą Mielec i jedna asysta przeciwko Pogoni Szczecin. Z całą pewnością widać, że Daniel ma umiejętności na wysokim poziomie, ale często nie potrafi ich spożytkować - notuje sporo strat, zdarza mu się podejmować złe decyzje, bywa samolubny. 30-latek podawał kluczowi 30 razy, 33 razy udanie dryblował. Ale całościowo ostatni sezon w jego wykonaniu był średnio-przeciętny. Patrząc w metrykę potencjał sprzedażowy Erika jest niestety nikły, dlatego uważamy, że bezsensowne byłoby jego wykupienie ze Slovana. Jeżeli chcemy bić się o coś więcej, aniżeli utrzymanie, Zagłębie powinno celować w inny target piłkarzy, niż starzy Czesi czy Słowacy. 

No i pozostała nam jeszcze reszta gagatków, czyli Cheikhou Dieng i Adam Ratajczyk. O Senegalczyku pisaliśmy już zresztą w niedawnym podsumowaniu zimowych transferów, które znaleźć możecie tutaj. Cheikhou Dieng jest definicją jeźdźca bez głowy. Niby hasa na flance, niby robi trochę wiatru, ale konkretów nie ma z tego żadnych. Na razie jest to niewypał transferowy, choć pozostaje mieć nadzieję (oby nie złudną), że Senegalczyk jeszcze się ogarnie. Drugim piłkarzem, którym jak na razie nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań, jest Adam Ratajczyk. Wiemy, że czasami płaci się za potencjał, ale patrząc na to, jak do tej pory zaprezentował się „Rataj”, wciąż głowimy się, jak można było zapłacić za byłego skrzydłowego ŁKS-u taką kwotę pieniędzy. Licznik Adama Ratajczyka w sezonie 2021/22 zatrzymał się na jedenastu meczach bez bramki ani asysty. 20-latek jest też, kolokwialnie rzecz ujmując, „szklany”. Sporo czasu spędził w gabinetach fizjoterapeutów, lecząc kontuzje. Na ten moment wyglada to cienko.

Kończąc temat skrzydłowych, jest jeszcze jedna kwestia, którą chcielibyśmy poruszyć. Mianowicie, jakaś część kibiców Zagłębia nie najlepiej odebrała przedłużenie umowy z Sasą Zivcem. Podczas kampanii 2021/22 rozegrał osiemnaście meczów w miedziowych barwach, w których zdobył bramkę i zaliczył dwie asysty. Oczywiście nie były to występy wybitne, bo czasy świetności Zivec ma już za sobą, niemniej jednak coś tej drużynie przez lata występów dał. Pamietajmy, że nabawił on się poważnego urazu grając w sparingu z Odrą Opole. Klub nie chciał zostawiać piłkarza na lodzie, wobec czego przedstawił warunki prolongaty kontraktu. My oczywiście aprobujemy tę decyzję, bo czasem trzeba być człowiekiem, po prostu.

A jak grę pomocników Zagłębia w sezonie 2021/22 oceniacie Wy? Koniecznie podzielcie się Waszymi opiniami w komentarzach!

źródło: Własne

KONKURS TYPERA

mkszaglebie.pl
Sprawdź swoje umiejętności i typuj z MKSZaglebie.pl. Wygrywaj nagrody!

DODAJ KOMENTARZ (NIEZALOGOWANY)

Możliwość dodawania komentarzy została wyłączona!
 

KOMENTARZE (2)


09.06.22 15:48
Co do zaciągu Jankowskiego i ananasów typu Żyguliew, mimo wszystko Żubrowski - nie zapominajcie że jeszcze grywał Pakulski (jako wymysł Żurawia) - chyba najlepiej spuścić zasłonę milczenia ...

Szkoda że pomoc nie umiała wykorzystać podaniami napastnika - Dolezala - jak dostał przyzwoite podanie to nie zawodził - no moze poza babolem ze Slaskiem



Szkoda mi Baszki bo kiedy wracał na dobre tory po covidzie (mecz z Piastem) złapał paskudną kontuzję a myślę ze tak jak Starzyński by się odbudował

Dziwna sprawa z tym Scekiciem - gdyby w te pól roku okazał się kozakiem to i tak by go ktoś większy i bogatszy wyjął a tak to sobie CV zepsuł - jego stata - i szkoda bo nasza liga jest idealan pod niego

Nieznośne było to falowanie całej pomocy - jeden dobry mecz i dwa słabe



Siła w młodości - Pieńko, Łakomy (uwaga: kontrakty), Hinoko - licze na szanse dla nich i rozwój na pocieche dla nich, nas i klubu

processing comment 0 0
08.06.22 23:05
Grammy, Pulitezr, Oskar i Nobel dla tego ktory rozwiaze zagadke: przychodzi zawodnik z ligi innej niz polska i jest objawieniem-ochy iachy. Pozniej dostaje sie w szpony polskiej mysli szkoleniowej i zalicza zjazd...

Co do uja wafla jesy nie tak ze polscy trenerzy potrafia z dobrego zawodnika zrobic pośmiewisko w nastepnym sezonie...

Z naszego podworka: Starzynski na wyporzyczeniu i dzis, Baszkirow po przyjsciu i ostatni sezon....

*

To dotyczy calej ligi. Chociazby popatrzcie na Zukowa z Wisly...

processing comment 0 0