We wtorkowy wieczór Zagłębie Lubin po ponad dekadzie wróciło na Oporowską. Tym razem „Miedziowi” mierzyli się jednak nie z pierwszym zespołem klubu ze stolicy Dolnego Śląska a ze Śląskiem II Wrocław. Lubinianie zwyciężyli pewnie 3:0. Choć prawdę mówiąc, znów czujemy niedosyt zważając na to, że Dariusz Żuraw do gry desygnował niemal pierwszy garnitur. Przed Wami wnioski, które wyciągnęliśmy po małych derbach Dolnego Śląska.

Zadanie wykonane

Bądź co bądź najważniejsze, że awansowaliśmy do kolejnej rundy. Pucharowe perypetie z ostatnich kilkunastu lat nakazywały wstrzemięźliwość tym, którzy pewne zwycięstwo Zagłębia przewidywali jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Tym razem obyło się jednak bez niespodzianki. Lubinianie zwyciężyli pewnie 3:0, wykonali zadanie i… to tyle. W dalszym ciągu na grę naszego zespołu patrzy się ciężko. Słowem: męczymy na boisku bułę.

Kolejny gol Tomasa Zajicia

Lepiej nie zapeszać, ale zdaje się, że w Lubinie wreszcie pojawił napastnik, który będzie gwarantem goli. Drugi mecz z rzędu z golem Tomasa Zajicia cieszy, tym bardziej po miesiącach posuchy, kiedy w ataku Zagłębia „straszyli” Rok Sirk i Samuel Mraz. Cieszy także trafienie Karola Podlińskiego. Choć między Bogiem a prawdą, Dariusz Żuraw nie darzy 23-letniego Polaka największym zaufaniem.

Słaby Poręba

Któryś już raz poniżej oczekiwań spisywał się Łukasz Poręba. W zasadzie od wygranego 2:0 starcia z Pogonią, „Poręb” z meczu na mecz zalicza spory zjazd formy. Niestety, ale we wtorek był on najgorszym piłkarzem środka pola w naszych szeregach. Sporo strat w środku pola, mało piłek inicjujących akcje. Nie tego oczekiwaliśmy od Łukasza, tym bardziej, że na ławce usiadł Filip Starzyński. Dużo więcej zespołowi dawał chociażby Dawid Pakulski. Z innej beczki najbardziej cieszy kapitańska opaska na ramieniu wychowanka Zagłębia. Pytanie, czy jej ciężar nie przeszkadza mu, zamiast pomóc…

Skład

Szczerze mówiąc spodziewaliśmy się więcej rotacji w składzie. Nie sądziliśmy oczywiście, że Dariusz Żuraw pokusi się o nazbyt gruntowne zmiany w wyjściowej jedenastce, ale liczyliśmy, że dostępu do bramki strzegł będzie Kacper Bieszczad, a szansę w dłuższym wymierzę czasowym otrzyma grupa humorystycznie nazwana „turystami”, czyli oczywiście młodzieżowcy, jeżdżący na mecze pierwszego zespołu, nie otrzymując szans lub otrzymując ochłapy. Mija się to wszystko z szumnymi zapowiedziami o stawianiu na młodych graczy…

Kolejny sygnał od Pieńki

A chociażby Tomasz Pieńko udowadnia, że grając w pierwszym zespole nie pęka. We wtorek otrzymał od Dariusza Żurawia kwadrans i bardzo dobrze go wykorzystał. Był aktywny w grze, bez kompleksów wchodził w pojedynki jeden na jeden, wracał się po piłkę. Kolejny sygnał wysłany do Dariusza Żurawia, że na 17-latka naprawdę warto postawić.

 

 

 

 

 

 

 

źródło: Własne

KONKURS TYPERA

mkszaglebie.pl
Sprawdź swoje umiejętności i typuj z MKSZaglebie.pl. Wygrywaj nagrody!

DODAJ KOMENTARZ (NIEZALOGOWANY)

Możliwość dodawania komentarzy została wyłączona!
 

KOMENTARZE (0)